Zaczynali państwo jako firma specjalizująca się w farmach wiatrowych. Dziś PVE ma w swoim portfelu fotowoltaikę, wiatr i magazyny energii oraz własną produkcję. Skąd ta ewolucja?
Rozproszenie źródeł OZE daje odporność
ikona lupy />
Rozproszenie źródeł OZE daje odporność / Materiały prasowe / M.Grabowski

Rzeczywistość nas do niej zmusiła – i dobrze się stało. Kilka miesięcy po tym jak wystartowaliśmy z projektami wiatrowymi, zmieniło się prawo i rynek praktycznie stanął. Przestawiliśmy się więc na fotowoltaikę, przez pierwsze lata działaliśmy jako deweloper projektów PV. Doprowadzaliśmy je do etapu RTB (Ready to Build, w którym zakończono prace przygotowawcze i projekt jest gotowy do rozpoczęcia budowy – red.). Następnie sprzedawaliśmy je inwestorom. Z czasem poszerzyliśmy zakres o generalne wykonawstwo EPC (Engineering, Procurement and Construction - zaprojektowanie, dostarczenie i zbudowanie całego projektu „pod klucz” – red.). W dalszych krokach – i to był dla nas strategiczny przełom – przeszliśmy w model IPP (Independent Power Producer), co pozwoliło nam budować długoterminową wartość i stać się właścicielem aktywów generujących stabilne przychody.". Dziś w grupie rozwijamy PV, wiatr, magazyny energii i ich hybrydy. Mamy też własny pion asset management do zarządzania wybudowanymi aktywami.

Rozproszenie źródeł OZE daje odporność
ikona lupy />
Rozproszenie źródeł OZE daje odporność / Materiały prasowe / M.Grabowski
Jaka jest skala biznesu po tych kilku zwrotach?

Zespół deweloperski urósł do ok. 160 osób, a w całej grupie – blisko 200. Zrealizowaliśmy ok. 160 MW w projektach. Portfel 52 MW – tzw. FAST – uruchomiliśmy we współpracy finansowej z mBankiem. Naturalnym kolejnym krokiem było objęcie aktywów stałą opieką operacyjną, stąd asset management.

Rozproszenie źródeł OZE daje odporność
ikona lupy />
Rozproszenie źródeł OZE daje odporność / Materiały prasowe / M.Grabowski
Broni pan idei rozproszenia źródeł, co wybrzmiało również podczas panelu dyskusyjnego w Bydgoszczy. Dlaczego jest to takie ważne?

Bo sieć ma ograniczenia – i mieć je będzie. Nawet zmodernizowane stacje GPZ (Główne Punkty Zasilania) będą miały limity przyłączeniowe. Dlatego zamiast „przytulać się” do jednej stacji i ryzykować duża liczbą odmów wydania warunków przyłączeniowych rozsiewamy portfel: rozwijamy równolegle projekty przy setkach stacji transformatorowych należących do różnych operatorów sieci dystrybucyjnych i przesyłowych. To też zwiększa odporność systemu i ułatwienie integracji magazynów energii, które w skali lokalnej mogą wspierać pracę sieci, we współpracy z PSE. Prywatne instalacje mogą świadczyć usługi systemowe – częstotliwościowe, mocowe, reagując niemal natychmiast w sytuacjach krytycznych.

Co dziś najbardziej hamuje rozwój OZE w Polsce?

Paradoksalnie nie popyt ani nie kapitał. Barierą są procedury i tempo administracyjne. Dla PV okres przygotowania 12-18 miesięcy jest akceptowalny, ale projekty wiatrowe to minimum 4-5 lat przez archaiczną sekwencję uzgodnień. Druga sprawa to infrastruktura sieciowa i przyłączenia. Trzecia – legislacja. Dziś oczekiwalibyśmy konkretnych rozwiązań dla magazynów energii, przede wszystkim możliwości cable pooling do projektów BESS (Battery Energy Storage System) (rozwiązanie techniczno-prawne, które pozwala instalacjom OZE, np. farmie wiatrowej lub farmie fotowoltaicznej, korzystać ze wspólnego przyłącza do sieci elektroenergetycznej wydanego dla magazynów – red.).. Żeby była jasność: system aukcyjny i usługi systemowe działają, bez nich połowa inwestycji by nie powstała. Teraz potrzeba po prostu spójnych, stabilnych reguł.

A co działa i daje nadzieję?

Dojrzałość rynku finansowego, gotowość banków do finansowania tego typu inwestycji, rosnące portfolio usług PSE i… determinacja firm. My zrobimy swoje: projektujemy, budujemy, zarządzamy. Jeśli państwo zapewni przewidywalność i przyspieszy ścieżki administracyjne, rozproszone OZE plus magazyny dowiozą bezpieczeństwo i niższe ceny w dłuższym horyzoncie.

Rozproszenie źródeł OZE daje odporność
ikona lupy />
Rozproszenie źródeł OZE daje odporność / Materiały prasowe / M.Grabowski
Mówił pan podczas konferencji w Bydgoszczy o odpowiedzialności szerszej niż tylko „E” w ESG. Jak to wygląda w praktyce?

Mamy komfort robienia rzeczy, które są i opłacalne, i sensowne społecznie. Obok inwestycji energetycznych prowadzimy działania fundacyjne, założyciele firmy wspólnie z małżonkami powołali fundację PVE Dobra Energia, która długofalowo pracuje z lokalnymi społecznościami: od diagnozy potrzeb po realizację programów edukacyjnych, wyrównujących szansę, wspierając szczególnie uzdolnionych oraz promując szeroko pojętą ochronę środowiska.

Rozmawiał: Krzysztof Ratnicyn