Ciepło jest dużym wyzwaniem polskiego przemysłu, o którym mniej się mówi w przestrzeni publicznej. Jak podkreśla Marcin Dusiło, ekspert Forum Energii, to na potrzeby cieplne, od podgrzewania wody i pary po wysokotemperaturowe procesy w piecach, zakłady zużywają wielokrotnie więcej energii niż dotyczy to prądu. Dlatego kluczowa jest bezpośrednia elektryfikacja ciepła: zastępowanie kotłów na węgiel czy gaz urządzeniami zasilanymi energią elektryczną - pompami ciepła, elektrycznymi wytwornicami pary, piecami oporowymi czy indukcyjnymi. Taki krok przynosi największą redukcję emisji za najmniejsze pieniądze, bo omija straty konwersji (np. przy produkcji i spalaniu wodoru) i pozwala szybciej korzystać z rosnącej podaży taniejącej energii z OZE.

Wystąpienie eksperta z Forum Energii otworzyło gdańską konferencję z cyklu spotkań adresowanych przede wszystkim do dużych i średnich firm oraz MŚP.

Marcin Dusiło zwrócił uwagę, że „ucieczka” produkcji za granicę rzadko stanowi realną dekarbonizację. W bilansie globalnym zazwyczaj oznacza wyższe emisje (bo wytwarzanie przenosi się do krajów, gdzie czysta energia należy do rzadkości) oraz większe ryzyko związane choćby z zerwaniem łańcucha dostaw i wyższych kosztów transportu. Jeśli zatem chcemy faktycznie obniżać emisje i utrzymać konkurencyjność, musimy - podkreślał ekspert - zostawić produkcję w kraju, a wysiłek skoncentrować na elektryfikacji procesów oraz efektywności energetycznej.

Na dekarbonizacji przemysł może zyskać
ikona lupy />
Na dekarbonizacji przemysł może zyskać / Materiały prasowe / M.Grabowski

Hierarchia działań jest prosta: najpierw efektywność, potem elektryfikacja – i to elektryfikacja bezpośrednia, czyli użycie prądu „wprost” w procesie (pompy ciepła, elektryczne wytwornice pary i piece, napędy elektryczne).

Jak podkreślał Marcin Dusiło, ta sama kilowatogodzina czystej energii użyta bezpośrednio daje wielokrotnie większą redukcję CO2 niż wtedy, gdy najpierw zamienimy ją na wodór lub paliwa syntetyczne, a następnie zużyjemy (straty konwersji „zjadają” efekt).

Z zapowiadanego raportu Forum Energii wynika, że 17 z 21 analizowanych branż można zdekarbonizować w 100 proc. istniejącymi technologiami - w dużej mierze właśnie dzięki elektryfikacji procesów po wykonaniu podstawowych kroków efektywnościowych.

mBank wspiera przedsiębiorców

Zrównoważone finansowanie to już nie modny trend, ale kierunek strategiczny polskich instytucji finansowych. mBank w nowej strategii na lata 2026-2030 stawia na zrównoważone inwestycje i realne wsparcie przedsiębiorstw w procesie dekarbonizacji. Bank ogłosił, że do 2030 roku 15 proc. jego portfela korporacyjnego będzie stanowić finansowanie zrównoważone, transformacyjne oraz impaktowe. 40 proc. kredytów korporacyjnych bank chce ulokować w sześciu strategicznych sektorach: transformacji energetycznej i technologicznej, cyfryzacji i automatyzacji procesów, odporności gospodarczej i lokalizacji produkcji, gospodarce obiegu zamkniętego, zdrowiu i czasie wolnym oraz obronności.

- Zrównoważone finansowanie nie jest już niszą, to nowy fundament gospodarki - mówiła podczas konferencji w Gdańsku Marta Biernacka, ekspertka ds. ESG w mBanku. - Banki pełnią dziś kluczową rolę w umożliwianiu transformacji. Nie tylko dostarczają kapitał, ale też dzielą się wiedzą i doświadczeniem, umożliwiają firmom korzystanie z funduszy unijnych i dotacji, czy ułatwiają dostęp do narzędzi pomagających mierzyć efekty środowiskowe inwestycji - wskazywała.

Na dekarbonizacji przemysł może zyskać
ikona lupy />
Na dekarbonizacji przemysł może zyskać / Materiały prasowe / M.Grabowski

Na koniec I połowy 2025 roku wartość środków jakie mBank przeznaczył na zrównoważone finansowanie wyniosła ponad 18 mld zł, niemal dwukrotnie więcej, niż zakładała poprzednia strategia. Z tego 5,3 mld zł trafiło do sektora odnawialnych źródeł energii, a 3,4 mld zł na Sustainability-Linked Loans, czyli kredyty powiązane z celami z zakresu zrównoważonego rozwoju. 8,6 mld zł to mobilizacja kapitału na rynku obligacji i w konsorcjach, m.in. dla Polenergii i R.Power.

- Firmy coraz częściej widzą, że zrównoważone inwestycje przynoszą wymierny zwrot, nie tylko wizerunkowy, ale i finansowy - opowiadała Marta Biernacka.

Preferencje i tańszy kredyt

Przedsiębiorstwa mogą liczyć na preferencyjne warunki, jeśli ich inwestycje przyczyniają się do redukcji emisji CO2, wpisują się w katalog na rzecz transformacji lub jeśli sama firma mierzy i raportuje swój ślad węglowy, w zakresie pierwszym i drugim (scope 1 i 2) oraz wyznaczyła cele klimatyczne.

- Dla nas to kluczowe dane. Dekarbonizujemy własny portfel, więc emisje naszych klientów są pośrednio także naszymi - tłumaczyła przedstawicielka mBanku.

Preferencje dotyczą zarówno kredytów inwestycyjnych, jak i finansowania obrotowego. Przykłady: modernizacja linii produkcyjnych,, pompy ciepła czy renowacja i termomodernizacja budynków.

mBank aktywnie wspiera klientów w pozyskiwaniu środków z funduszy unijnych i gwarancji. Jesienią 2025 r. ruszają nabory m.in. na kredyt ekologiczny (dla MŚP i mid-capów) - od 24 października, z wymogiem 30 proc. oszczędności energii; poprawę efektywności energetycznej (średnie i duże firmy) - koniec listopada; gwarancję Ekomax - nabór ciągły, zabezpieczenie do 80 proc. wartości kredytu.
Dostępne są też środki w programie ELENA, który refunduje do 90 proc. kosztów przygotowania inwestycji, np. audytów energetycznych czy innej dokumentacji wspierającej. W planach są także programy na OZE i kogeneracji (koniec 2025 - początek 2026 roku).

mBank nie ogranicza się do roli finansującego, inwestuje też w edukację, organizuje webinary dla przedsiębiorców i wspiera ich w identyfikacji potencjału na zrównoważone finansowanie.
- Kapitał na zrównoważoną transformację jest dostępny. Kluczem jest plan, audyt i gotowość do raportowania efektów - podsumowywała Marta Biernacka, dodając, iż firmy, które już dziś wiedzą, ile emitują i jak chcą to zmienić, będą liderami jutra.

mLeasing wspiera zielona aktywa

Wysokie ceny energii i presja na redukcję emisji CO2 wymuszają na firmach inwestycje w efektywność i odnawialne źródła energii. Ale wiele przedsiębiorstw wciąż nie wie, od czego zacząć.
- Chcemy im w tym pomóc – mówiła w Gdańsku Agata Piotrowska-Poszwa, specjalistka Departamentu Aktywów Zielonych w mLeasingu. - Nie tylko finansujemy, ale też doradzamy, jak przeprowadzić transformację - uzupełniała.

Na dekarbonizacji przemysł może zyskać
ikona lupy />
Na dekarbonizacji przemysł może zyskać / Materiały prasowe / M.Grabowski

Departament Aktywów Zielonych to stosunkowo nowa jednostka w strukturze mLeasingu. Zajmuje się finansowaniem inwestycji wspierających transformację energetyczną i efektywność przedsiębiorstw, od instalacji PV i magazynów energii po kogenerację, systemy zarządzania energią i modernizację infrastruktury przemysłowej.
- Nie ograniczamy się tylko do typowych „zielonych” aktywów. Finansujemy również rozwiązania pośrednie, jak generatory gazowe, bo realna transformacja wymaga etapów przejściowych – tłumaczyła Agata Piotrowska-Poszwa.

Według badań z 2025 roku aż 74 proc. firm uznaje rosnące ceny energii za „poważną przeszkodę w rozwoju”.
- Jeśli nie obniżymy kosztów energii i emisyjności produkcji, stracimy konkurencyjność. Produkty z Polski będą droższe nie tylko przez cenę prądu, ale też przez wysoki ślad węglowy wynikający z miksu energetycznego – ostrzegała ekspertka. Jak mówiła, największym wyzwaniem nie jest dziś brak kapitału, lecz brak wiedzy i planu działania po stronie przedsiębiorstw. Dlatego mLeasing rozbudowuje zespół ekspertów technicznych: inżynierów, audytorów i doradców energetycznych, którzy pomagają klientom zidentyfikować potencjał oszczędności i przygotować projekty inwestycyjne.
- Firmy często nie wiedzą, od czego zacząć. My potrafimy wskazać, gdzie leży największa strata energii i jak ją przekształcić w realne oszczędności - mówiła ekspertka mLeasing.

Doświadczenia przedsiębiorców

Podczas konferencji w Gdańsku doświadczeniami z dekarbonizacji dzielili się przedsiębiorcy. Najpierw odbyły się dwie prezentacje. O tym, jak gaz płynny wpisuje się on w proces transformacji energetycznej, mówił w swoim wystąpieniu Bartosz Szews, Dyrektor Centrum Regionalnego Północ w spółce BAŁTYKGAZ.

- Nie jesteśmy tylko dystrybutorem gazu, uczestniczymy w realnych procesach dekarbonizacji przemysłu, wspierając firmy, które modernizują swoje instalacje, zasilane dotychczas przede wszystkim węglem - opowiadał.

BAŁTYKGAZ działa na terenie całego kraju, dostarczając głównie propan i propan-butan w zbiornikach oraz butle gazowe i czynniki chłodnicze. Firma zaopatruje różne sektory - od przemysłu, budownictwa i rolnictwa pogospodarstwa domowe.

Z kolei Butra stawia na mobilne, niskoemisyjne źródła ciepła dla przemysłu, agro i sektora publicznego. Jak wyjaśniał przedstawiciel firmy, organizacja rozwija produkcję w sektorze kotłowni kontenerowych, opartych na biomasie (pellet, zrębka drzewna), które można w krótkim czasie zainstalować przy nowym obiekcie lub włączyć do istniejącej infrastruktury ogrzewanego obiektu. Kotłownia mieści się w standardowym 40-stopowym kontenerze morskim (transport drogami nie jest traktowany jako przewózponadgabarytowy). Wewnątrz znajduje się zasobnik paliwa, automatyczny podajnik, kocioł klasy EcoDesign 5, armatura oraz sterowanie. Istnieje możliwość elastycznego skalowania mocą grzewczą kotła.
Uczestnicy konferencji mieli też okazję wysłuchać dyskusji przedstawicieli firm reprezentujących różne perspektywy. Wspólny mianownik? Chęć redukcji emisji i… ściana procedur.

Piotr Lubiński, prezes Polmoru (firma dostarczająca komponenty m.in. do Pendolino i TGV, a także kooperant Siemensa i Alstoma), nie miał wątpliwości: najpierw klienci i compliance.

- Współpracujemy z największymi producentami taboru kolejowego. Co dwa lata raportujemy w platformach oceny dostawców, jak EcoVadis. Jeśli nie spełnimy kryteriów ESG, spada nasza ogólna ocena u klienta i może mieć to wpływ na przyszłe kontrakty - mówił.

Kolejna firma reprezentowana w panelu, Sobanscy Transport, od sześciu lat przebudowuje model działania: obok logistyki powstała Sobanscy Energy, spółka, która buduje infrastrukturę tankowania LNG (docelowo bio-LNG) i przygotowuje się do ładowania ciężarówek (więcej o doświadczeniach firmy w wywiadzie na zakończenie tekstu).

Natomiast Bartosz Szews w dyskusji przypomniał rolę paliw przejściowych.

- Gaz płynny bywa kluczowy tam, gdzie potrzeba bardzo dużej mocy szybko i sezonowo, Takie zapotrzebowanie odnotowują na przykład wytwórnie mas bitumicznych, suszarnie, obiekty sektora agro. Wchodzimy w kogenerację i układy hybrydowe - wyliczał.

Podkreślał, że firma inwestuje we własną fotowoltaikę zaspokajającą zapotrzebowanie jej magazynów i biur, co oznacza realne obniżanie śladu węglowego.

Z kolei Jarosław Hoszard z Butry mówiąc o kontenerowych kotłowniach na biomasę - mobilnych, uruchamianych w kilka dni źródłach ciepła dla hal, szkół czy procesów przemysłowych, podkreślał: ciepło to krytyczny nośnik.

Bariery: pozwolenia, procedury, niepewność prawa

Gdy rozmowa zeszła na bariery, wypowiedzi przedsiębiorców dotyczyły tego samego wyzwania.

- Największym problemem jest biurokracja – stwierdził zdecydowanie Piotr Lubiński.
Podał przykład: termomodernizacja hali i biurowca z końca lat 70. poszła sprawnie i już przynosi 2-3 st. C zysku temperatury. Ale farma fotowoltaiczna, która miała pokryć 25 proc. zużycia, utknęła.

- Warunki środowiskowe pół roku, warunki przyłączeniowe czekają miesiącami. Każdy urząd „na styk” wykorzystuje ustawowe terminy - relacjonował, kontrastując to z indyjskim oddziałem firmy, gdzie od podpisu do rozpoczęcia montażu fotowoltaiki minęły… dwa tygodnie.

Bartosz Szews potwierdził: technicznie montaż instalacji trwa tydzień, procedury nawet rok, półtora. Chodzi o warunki zabudowy, decyzje środowiskowe, pozwolenia budowlane - tym bardziej, że wiele inwestycji powstaje poza obszarami zurbanizowanymi, bez sieci gazowej.

Mocno wybrzmiał przykład Grzegorza Sobańskiego.

- Pozwolenie na biometanownię dostaliśmy po 37 miesiącach od startu. Na przyłącze 1,5 MW do ładowarek czekamy 2,5 roku. A bez infrastruktury nie będzie elektryfikacji transportu ciężkiego - wyliczał.
Druga warstwa problemu to niestabilność regulacyjna: brak wdrożenia RED III (trzeciej wersji unijnej Renewable Energy Directive), przesuwane terminy celów i wskaźników, co rozjeżdża się z planami finansowania.
- Albo się na coś umawiamy i to realizujemy, albo robimy uniki. Biznes dostarczy dekarbonizację po rozsądnej cenie, jeśli państwo dostarczy przewidywalne reguły w postaci legislacji - podsumował.

Poza problemami związanymi z opieszałością administracji publicznej, w dyskusji wybrzmiały też konkretne sukcesy. Polmor zrealizował trzyelementowy program modernizacji energetycznej, który w części cieplnej już przynosi efekty; farma PV wciąż czeka na formalności. BAŁTYKGAZ poukładał własny bilans energetyczny w oparciu o PV i rozwija zastosowania gazu tam, gdzie elektryfikacja „od ręki” jest nierealna. Sobanscy Transport zbudowali hub alternatywnych paliw - z niszowego projektu dla własnej floty powstała infrastruktura, z której korzysta rynek, a sprzedaż paliwa wzrosła dziesięciokrotnie względem okresu kryzysu gazowego. Butra wypromowała modułowe ciepło z biomasy jako uzupełnienie miksu - wdrażane szybko, sterowalne (modulacja 30-100 proc.) i zdalnie zarządzane.

Likwidacja barier i uproszczenie procedur pozostaje postulatem zgłaszanym pod adresem decydentów. Co nie zmienia faktu, że przedsiębiorcy wobec transformacji energetycznej nie mogą pozostać bierni.

KR