Sześć lat temu dokonali państwo sukcesji i rozpoczęli pracę nad nową strategią, ale historia firmy jest znacznie dłuższa.
Najlepsze ciepło to takie, którego nie trzeba wyprodukować
ikona lupy />
Najlepsze ciepło to takie, którego nie trzeba wyprodukować / Materiały prasowe / M.Grabowski

Firma została założona przez mojego tatę w 1989 roku, tuż po transformacji ustrojowej. Zaczynaliśmy dosłownie od jednego samochodu. Do zespołu dołączyłem w 2007, chociaż już wcześniej w sezonie pracowałem jako kierowca. Dziś dysponujemy flotą 60 własnych pojazdów i zarządzamy łącznie około 120 jednostkami transportowymi - zarówno własnymi, jak i współpracujących z nami przewoźników stałych oraz sezonowych.

Z lokalnego operatora, obsługującego przemysł przetwórstwa ziemniaczanego w rejonie Lęborka, staliśmy się jednym z największych przewoźników surowca dla tego sektora w Polsce. W skali europejskiej znajdujemy się w pierwszej piątce firm pod względem potencjału transportowego.

Zmiany za sterami firmy zbiegły się z nowym podejściem do jej rozwoju - także pod względem poważnego myślenia o dekarbonizacji. Skąd ten pomysł?

Tak. Sukcesja zbiegła się z momentem, w którym branża transportowa zaczęła poważnie myśleć o ograniczaniu emisji. Przez dekady transport ciężki opierał się wyłącznie na silnikach diesla. My postanowiliśmy pójść krok dalej - w kierunku paliw alternatywnych, takich jak LNG i BIOLNG.

Najlepsze ciepło to takie, którego nie trzeba wyprodukować
ikona lupy />
Najlepsze ciepło to takie, którego nie trzeba wyprodukować / Materiały prasowe / M.Grabowski

Współpracujemy z producentami, którzy od lat rozwijają tę technologię - Scanią, Volvo i Iveco. To już rozwiązania dojrzałe, sprawdzone na rynkach Europy Zachodniej.

Jak wyglądało przejście na te nowe technologie w praktyce?

Pierwszy krok to były pojazdy LNG, które pojawiły się w naszej flocie około pięciu lat temu. W tym czasie na terenie Niemiec wprowadzone były ulgi opłat drogowych dla transportu zasilanego gazem, co pozwoliło nam uzyskać wyższą rentowność przewozów. Dziś opłaty za drogi ponosimy w pełnym wymiarze jednak nie tankujemy już klasycznego LNG, lecz BIOLNG - zeroemisyjne paliwo, które jest o ok. 35-40 procent tańsze od oleju napędowego, co daje pewne przewagi względem diesla.

Podczas panelu dyskusyjnego na konferencji w Gdańsku „Transformacja i efektywność energetyczna w firmie - praktyczny wymiar” wspominał pan, że w Polsce rozwój rynku paliw alternatywnych hamuje legislacja. Na czym polega problem?
Najlepsze ciepło to takie, którego nie trzeba wyprodukować
ikona lupy />
Najlepsze ciepło to takie, którego nie trzeba wyprodukować / Materiały prasowe / M.Grabowski

Niestety, w Polsce wciąż nie wdrożono w pełni unijnej dyrektywy RED III (ang. Renewable Energy Directive III, Dyrektywa o odnawialnych źródłach energii; reguluje rozwój i wykorzystanie energii odnawialnej we wszystkich krajach członkowskich - red.). W Polsce nie ma również bodźca w postaci zwolnienia z opłat drogowych dla pojazdów gazowych vs pojazdów zasilanych dieslem.Nie ma również bodźców w postaci uatrakcyjnienia cen paliw alternatywnych vs kopalniane tak jak ma to miejsce na rynku niemieckim.

Mamy partnerów, którzy wymagają od nas konkretnych redukcji emisyjności. Wiemy, że już za 3 lata dla niektórych z nich będziemy wykonywać zeroemisyjny transport na 50% tras właśnie poprzez wprowadzanie paliw alternatywnych dekarbonizując łańcuch wartości.

Które z paliw okazało się najbardziej efektywne w państwa strategii dekarbonizacyjnej?

Działamy również na rynku niemieckim i tam jest to zdecydowanie bio-LNG. W całym cyklu życia – od produkcji biomasy po spalanie paliwa – jego emisyjność może być nawet ujemna. Oznacza to, że pojazd zasilany bio-LNG może w bilansie „zrównoważyć” emisję innego samochodu diesla. To otwiera drogę do praktycznie zeroemisyjnego transportu. W Polsce korzystamy z LNG oraz HVO.

Budują państwo również własną infrastrukturę paliwową. Skąd ten pomysł?

Z potrzeby wypełnienia luki infrastrukturalnej. Powołaliśmy spółkęSobanscy Energy, która zarządza siecią stacji LNG a w przyszłości bio-LNG. Pierwsze stacje otworzyliśmy w Lęborku i Strykowie a w ostatnim czasie otworzyliśmy również lokalizację w Pruszczu. Lokalizacja w Pruszczu jest szczególna ponieważ planujemy do końca 2026 roku uruchomić 3 stacje ładowania wysokiej mocy dedykowane dla transportu ciężkiego. W ten sposób stworzymy pierwszy w Polsce hub paliw alternatywnych, otwierając możliwość dekarbonizacji naszego największego portu w Polsce. Kolejne lokalizacje planujemy w centralnej Polsce wspierające dekarbonizacje naszych klientów.

Najlepsze ciepło to takie, którego nie trzeba wyprodukować
ikona lupy />
Najlepsze ciepło to takie, którego nie trzeba wyprodukować / Materiały prasowe / M.Grabowski

Jako użytkownik pojazdów gazowych w Polsce widzimy ciągle wiele białych plam infrastrukturalnych, staramy się w miarę naszych możliwości wypełnić je oddając naszą infrastrukturę całej branży.

Jaką rolę w tym procesie, transformacji i dekarbonizacji, z którymi wiążą się potężne nakłady, odgrywają instytucje finansowe, takie jak mBank czy mLeasing?

Kluczową. mBank wykazał się dużą otwartością i zrozumieniem dla firm, które inwestują w dekarbonizację. To partner, który myśli długofalowo i wspiera nasze projekty w zakresie finansowania floty i infrastruktury. Dzięki takim partnerstwom możemy konsekwentnie realizować transformację - krok po kroku.

Czy firma może już dziś pochwalić się wymiernymi efektami dekarbonizacji?

Tak. Mimo, że nie mamy obowiązku liczenia naszej emisyjności budujemy kompetencje w naszej organizacji aby być gotowym do zbierania niezbędnych danych. Zdecydowaliśmy się liczyć naszą emisyjność co drugi rok. Zmierzyliśmy emisje naszej floty w 2019 roku, kiedy była jeszcze w 100 proc. dieslowa, i w 2021, gdy pojawiły się pierwsze pojazdy gazowe. Wyniki za 2025 pokażą pełny efekt transformacji, ale już dziś możemy szacować redukcję emisji o około 30 proc.

A jak wygląda sytuacja na polskim rynku transportu ciężkiego? Czy inni przewoźnicy podążają tą ścieżką?
Najlepsze ciepło to takie, którego nie trzeba wyprodukować
ikona lupy />
Najlepsze ciepło to takie, którego nie trzeba wyprodukować / Materiały prasowe / M.Grabowski

Na razie są bardzo ostrożni. W Polsce mamy ok. 3,5 tysiąca pojazdów zasilanych gazem, podczas gdy cała flota transportowa to ponad 600 tysięcy. To wciąż niewielki odsetek, ale rynek rośnie.

Widzimy, że coraz więcej firm sprowadza używane pojazdy gazowe z Europy Zachodniej, to tańszy sposób wejścia w bardziej ekologiczny transport. A gdy w Polsce pojawi się bio-LNG, ta transformacja znacznie przyspieszy.

Co było największym wyzwaniem w tej drodze?

Zdecydowanie czas i determinacja. Zaczęliśmy sześć lat temu, wiedząc, że to nie będzie łatwe. Ale właśnie dlatego rozpoczęliśmy wcześniej - żeby być gotowi, gdy rynek i regulacje dojrzeją. Największym wyzwaniem był kryzys gazowy wywołany wojną Rosji na Ukrainę. Do dzisiaj odczuwamy tego skutki. Dzisiaj jednak perspektywy są zdecydowanie bardziej optymistyczne. Przy znacząco rosnących nowych mocach produkcyjnych LNG na świecie widzimy w najbliższych kwartałach uatrakcyjnienie cenowe związane z technologią gazowa.

Zespół Sobanscy Transport jest gotowy, by świadczyć usługi zeroemisyjne „tu i teraz”.

KR