Janczyk przedstawił w środę sejmowej komisji finansów publicznych analizę funkcjonowania podatku od instytucji finansowych. Wyjaśnił, że w połowie stycznia 2016 przyjęto ustawę o tym podatku w ślad za zobowiązaniem programowym PiS z kampanii wyborczej, ale także w związku z zaleceniami międzynarodowych instytucji finansowych np. MFW. Wiceminister podkreślił, że Polska nie była pierwszym krajem, ale jednym z ostatnich, który dołączył do państw UE, które nałożyły tego typu daninę. Wskazał, że wysokość podatku zależy od wysokości aktywów instytucji.
Janczyk zapewnił, że dodatkowe dochody z tego podatku były inne niż spodziewane we wstępnej fazie jego projektowania, w konsekwencji w zeszłym roku budżetowi udało się uzyskać 3,5 mld zł. W bieżącym roku wpływy oszacowano na trochę wyższą kwotę - ustawa budżetowa przewiduje, że wyniosą one 3,9 mld zł.
Wiceminister przyznał, że wprowadzeniu podatku towarzyszyła ożywiona dyskusja - obawiano się przede wszystkim wzrostu kosztów prowizji i opłat za prowadzenie rachunków. "Dziś mamy twarde dane statystyczne, analizy Komisji Nadzoru Finansowego, czy Narodowego Banku Polskiego o skutkach tej regulacji w odniesieniu do zmiany wysokości prowizji i opłat" - powiedział.
Poinformował, że z danych tych wynika, porównując połowę 2015 roku z danymi z połowy 2016 r., że średnia cena za prowadzenie usługi podstawowego rachunku bankowego spadła o kilkanaście procent. "Podobnie usługi za posiadanie kart kredytowych nie podrożały" - powiedział Janczyk.
Wyjaśnił, że z danych za trzy kwartały zeszłego roku wynika, że tabele prowizji i opłat zabezpieczyły przychody banków na poziomie 6 proc. niższym niż poprzednio. Janczyk zauważył, że banki zrekompensowały sobie ten spadek w inny sposób, np. ceną kredytu czy oprocentowaniem kredytów. Dlatego osiągnęły w 2016 r. zysk w wysokości ponad 13 mld zł, wyższy o 1,1 mld zł niż w 2015 r., ale niższy niż w poprzednich latach.
"Wprowadzenie podatku bankowego zatrzymało pewien etap maksymalizacji zysków banków i wydaje się, że nie wpłynęło (...) w sposób niekorzystny dla świadczonych przez te instytucje usług" - powiedział. Dodał, że przez pierwsze trzy kwartały zeszłego roku zwiększyła się wartość kredytów ogółem, wzrosła też wartość portfela kredytów gospodarstw domowych. Dlatego, zdaniem Janczyka, można uznać, że obawy o spadek akcji kredytowej wskutek wprowadzenia podatku od instytucji finansowych okazały się nieuzasadnione.
Wiceminister zaznaczył, że także w przypadku zakładów ubezpieczeniowych zauważono wzrost składki przypisanej.
Janusz Cichoń (PO) ocenił, że informacje Janczyka kłócą się z jego odczuciami, które wynikają z analizy opłat i prowizji za dwa konta bankowe, które posiada. "Jeśli chodzi o rynek ubezpieczeniowy i ceny OC, to wszyscy odczuwamy to na własnej skórze" - powiedział Cichoń. Dodał, że częściowo jest to efekt właśnie wprowadzenia podatku od instytucji finansowych.
Wcześniej w środę Janczyk zapowiedział w Programie Pierwszym Polskiego Radia, że w tym roku wpływy z podatku bankowego w 2017 r. mogą być wyższe o 10 proc. niż założono w budżecie. Pytany, czy formuła tego podatku wymaga zmian Janczyk odpowiedział, że zmiany nie są planowane.