Obecnie nie ma problemu z dostawami gazu do Polski; sytuacja jest monitorowana od 1 stycznia; bilans dostaw gazu ze Wschodu jest utrzymany - powiedział wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak na konferencji prasowej.

"Z punktu widzenia ogólnego bilansu dostaw nie ma w tej chwili problemu, bo tylko zostały zmienione kierunki i punkty wejścia (gazu) do polskiego systemu" - oświadczył w sobotę Pawlak. Polska więcej gazu czerpie z Białorusi.

Wicepremier zapewnił również, że PGNiG podjął działania m.in. w zakresie zwiększania pojemności magazynowych. Wyraził też nadzieję, że Kijów i Moskwa dojdą wkrótce do porozumienia. Przypomniał, że podobna sytuacja miała miejsce "na przełomie lat 2005 i 2006, i zakończyła się porozumieniem 8 stycznia".

W czwartek Rosja całkowicie wstrzymała dostawy gazu na Ukrainę, wskazując na długi Kijowa i brak umowy regulującej ceny surowca w 2009 r. Wstrzymanie dostaw gazu Polska odczuła w piątek po południu. Na koniec tzw. doby gazowej kończącej się o godz. 22.00 dostawy z Ukrainy, spadły o 11 proc.

"Wolumen dostaw jest bez zmian. W związku z tym gazu w Polsce nie zabraknie"

Pawlak podkreślił, że kwestia sporu pomiędzy Rosją a Ukrainą w sprawie dostaw gazu "ma przede wszystkim charakter na poziomie rynkowym i biznesowym". "Ważne jest (dla Polski-PAP), aby doprowadzić do stabilnych rozwiązań w zakresie tranzytu i dostaw gazu i abyśmy przesuwali się w kierunku rozwiązań opartych o długoterminowe kontrakty i o przejrzyste algorytmy kalkulowania ceny" - zaznaczył minister gospodarki.

Doradca premiera ds. bezpieczeństwa energetycznego Maciej Woźniak zapewnił podczas konferencji, że "administracja państwowa jest w stałym kontakcie z dostawcami i operatorami gazu, a system monitoringu jest w pełni wdrożony".

Obecny na konferencji prezes zarządu PGNiG Michał Szubski zapewnił, że partnerzy ze Wschodu wywiązują się z zakontraktowanych dostaw gazu. "Wolumen dostaw jest bez zmian. W związku z tym gazu w Polsce nie zabraknie" - podkreślił.



"Sytuacja jest bezpieczna"

"Ponieważ spodziewaliśmy się, że koniec roku może być trudnym momentem pomiędzy partnerami sąsiadującymi z nami od Wschodu, w nowy rok weszliśmy z pełnymi stanami magazynowymi" - powiedział Szubski. "Sytuacja jest bezpieczna" - zaznaczył.

Prezes PGNiG dodał, że w spółce pracuje sztab kryzysowy, który utrzymuje stały kontakt ze wschodnimi operatorami.

Dyrektor Krajowej Dyspozycji Gazu Operatora Gazociągów Przesyłowych Gaz-System Tadeusz Abramowski poinformował na konferencji, że aktualne dobowe zapotrzebowanie na gaz wynosi 45 mln m sześciennych.

"Te ilości pokrywane są z importu w wysokości 34,5 mln m sześc., produkcja krajowa to ok. 7 mln m sześc., a pozostałe ilości są pobierane z naszych magazynów" - wyliczał. Dodał, że czerpanie dobowe magazynów wynosi 5,5 mln m sześc. gazu, a "możliwości dostaw z magazynów to 25 mln m sześc., a więc są jeszcze duże rezerwy".

Dyrektor zaznaczył, że nie ma zagrożeń dostaw, nawet gdy temperatura obniży się "o dalsze 5-7 stopni".

"Mamy propozycję strony rosyjskiej zmiany charakteru kontraktu na długoterminowy"

"W uzgodnieniu z PGNiG, naszym głównym klientem oraz z operatorami sieci białoruskich i ukraińskich oraz Gazpromu, te ilości są kompensowane dostawami przez Białoruś, czyli bilans dostaw gazu z importu dalej wynosi ponad 34 mln m sześc." - podkreślił Abramowski.

Na dostawy gazu Polska ma z Rosją podpisany długoterminowy kontrakt jamalski, który obowiązuje do 2022 roku. Mamy też krótkoterminowy kontrakt z RosUkrEnergo na dostawy gazu z Azji Środkowej, który wygasa z końcem tego roku.

"Mamy propozycję strony rosyjskiej zmiany charakteru tego kontraktu na długoterminowy, co można powiązać ze zmianą porozumienia międzyrządowego" - powiedział Pawlak.

Poinformował, że po zakończeniu prawosławnego okresu świątecznego, rozmowy na ten temat będą kontynuowane. "Ponadto ze strony rosyjskiej pojawiły się informacje dotyczące możliwości powrotu do budowy drugiej nitki Jamału" - dodał.