Wczorajsze walne zgromadzenie płockiej firmy nie zgodziło się, żeby prezes Wojciech Jasiński mógł, tak samo jak Jacek Krawiec, jego poprzednik na tym stanowisku, zarabić ponad 3 mln zł rocznie. Takie rozwiązanie zaproponował fundusz emerytalny Nationale Nederlanden. Zgłosił projekt uchwały, zgodnie z którym zasadnicze wynagrodzenie prezesa największej pod względem przychodów firmy w Europie Środkowo-Wschodniej miałoby stanowić równowartość nawet 33 pensji w sektorze przedsiębiorstw. Drugie tyle prezes mógłby otrzymać w formie premii. Łącznie miałby szansę zarobić w ciągu roku 3,5 mln zł.
Przyjęta w czerwcu nowa ustawa kominowa wyznacza górną granicę podstawowych zarobków członków zarządów spółek z udziałem Skarbu Państwa na poziomie 15-krotności średniego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw, ale zostawia akcjonariuszom furtkę – jeżeli przemawiają za tym wyjątkowe okoliczności dotyczące spółki lub rynku. Posiadające decydujący głos na walnym Ministerstwo Energii nie skorzystało z niej. Maksymalne zasadnicze wynagrodzenie prezesa Jasińskiego ustalono na niecałe 800 tys. zł, z możliwością jego podwojenia w postaci premii. Prezes Orlenu może liczyć na niecałe 25 proc. tego, ile otrzymał w 2015 r. szef działającego w tej samej branży austriackiego OMV.
Decyzja walnego zgromadzenia nie jest zaskoczeniem, ponieważ Ministerstwo Energii nie zgodziło się na ekstrawynagrodzenia także w innych nadzorowanych spółkach – na przykład w PGE, największej polskiej firmie energetycznej, czy KGHM, jednym z największych producentów miedzi na świecie. Także w tych przedsiębiorstwach prezesi zarobią miesięcznie równowartość od 7 do 15 wynagrodzeń w sektorze przedsiębiorstw. Walne zgromadzenie ustaliło pensję widełkowo, jej dokładną wysokość ustalą rady nadzorcze.
Teraz na „wyrok” czekają prezesi dwóch gigantów z branży finansowej: PZU i PKO BP. Obydwie firmy nadzoruje minister finansów i rozwoju. Walne zgromadzenie PZU, które ma podjąć decyzję w tej sprawie, zostanie wznowione 8 lutego, w przypadku PKO BP nie zostało jeszcze ogłoszone. Zarobki szefów obu firm w 2015 r. podobnie jak w Orlenie oscylowały w okolicach 3 mln zł. Wprowadzenie ustawowych ograniczeń zmniejszy je co najmniej o połowę.
W odróżnieniu od poprzedniej nowa ustawa kominowa dotyczy nie tylko firm, w których Skarb Państwa ma ponad połowę akcji, ale także takich, gdzie udział ten jest mniejszościowy.
Jacek Krawiec zarabiał ponad 3 mln zł. Następca dostanie 800 tys.