Druga połowa 2016 r. zapowiada się emocjonująco. Mocne zachowanie amerykańskiego S&P 500 wydaje się niezagrożone, ale koniunktura na europejskich i azjatyckich giełdach jest pod wpływem większej liczby czynników ryzyka - twierdzi Sobiesław Kozłowski z Domu Maklerskiego Raiffeisen Bank Polska.
Czynniki ryzyka: niepewność polityczna i ustawa frankowa
Mariusz Puchałka Biuro Maklerskie ING Banku Śląskiego / Dziennik Gazeta Prawna
W drugim półroczu na GPW zapewne utrzyma się zmienna koniunktura. Indeksy na koniec roku powinny zyskać na wartości w stosunku do obecnych poziomów. Przemawia za tym m.in. zaproponowana przez rząd reforma OFE, przychylniejsza rynkowi, niż się spodziewano.
Europejskim rynkom akcji sprzyjać też powinien długoterminowy trend wzrostowy na Wall Street i nowe maksima cenowe indeksu S&P 500. Pozytywnie na GPW oddziaływać powinny wyższe ceny surowców (ropy naftowej, miedzi i metali szlachetnych – złota i srebra). Po stronie czynników ryzyka należy zaliczyć niepewność polityczną i nierozwiązaną kwestię ustawy frankowej, która ciąży sektorowi bankowemu.
Rynek akcji ucierpiał również z powodu Brexitu, a ekonomiści obniżają prognozy PKB dla strefy euro i dla Polski. Wśród spółek lepiej będą zachowywać się papiery z ekspozycją na rynek surowcowy (np. KGHM), eksporterzy korzystający z niskiego kursu złotego (np. Wielton, producenci gier) oraz spółki pośrednio korzystające z ostatnich projektów rządowych, takich jak podatek bankowy czy „Rodzina 500 plus” (np. Kruk). Pierwszy sprawia, że rośnie podaż wierzytelności ze strony polskiego sektora bankowego, drugi – że poprawia się zdolność polskich gospodarstw domowych do regulowania długów.
Amerykański rynek pozostanie mocny
Sobiesław Kozłowski Dom Maklerski Raiffeisen Bank Polska / Dziennik Gazeta Prawna
Druga połowa 2016 r. zapowiada się emocjonująco. Mocne zachowanie amerykańskiego S&P 500 wydaje się niezagrożone, ale koniunktura na europejskich i azjatyckich giełdach jest pod wpływem większej liczby czynników ryzyka.
Mocna amerykańska gospodarka i spadająca stopa bezrobocia są argumentami za podnoszeniem stóp za oceanem. Wielorakie bezpieczeństwo inwestycyjne USA powoduje zasysanie płynności z pozostałych rynków finansowych i umacnia dolara, co pewnie będzie kontynuowane w drugiej połowie 2016 r.
Brexit czy Itaxit wraz z wciąż niskim wzrostem gospodarczym i wyzwaniami typu wysoki poziom nieobsługiwanych kredytów we Włoszech będą sprzyjały poszukiwaniu bezpiecznych aktywów.
U nas wskaźnik ceny do wartości księgowej na poziomie nieco ponad 1,0 dla WIG jest długoterminowo fundamentalnym argumentem za rozważeniem kupna krajowych aktywów. Słabe nastroje inwestorów, obawy przed skutkami zmian w funkcjonowaniu OFE mogą przejściowo ograniczać potencjalne odbicie, ale obrazują, jak wiele negatywnych informacji jest zdyskontowanych przez rynek.
Lokalnymi perełkami inwestycyjnymi mogą być eksporterzy oraz beneficjenci środków unijnych, choć na razie środki z nowej perspektywy unijnej napływają wolniej, niż zakładał rynek.
Pytanie, gdzie wybuchnie pożar, pozostaje otwarte
Szymon Nowak Investio.pl / Dziennik Gazeta Prawna
Początek roku na giełdach przyniósł dużą falę pesymizmu. W nagłówkach królowały apokaliptyczne przesłania o początku bessy na parkietach. Pół roku później okazuje się, że amerykański S&P 500 osiąga nowe historyczne maksima.
Dominują obecnie kwestie społeczno-polityczne, a przede wszystkim negocjacje Wielkiej Brytanii z UE, wybory prezydenckie w USA czy niepokoje społeczne na Starym Kontynencie. Dodajmy do tego problemy włoskiego sektora bankowego, a także nie do końca słusznie uśpiony temat przelewarowania w chińskiej gospodarce i okazuje się, że jesteśmy otoczeni wieloma punktami zapalnymi.
Pytanie, gdzie wybuchnie główne ognisko pożaru, wciąż pozostaje otwarte. Pomimo dużej ilości zagrożeń i zaawansowanej fazy cyklu na światowych giełdach otoczenie monetarne, które jest kluczowe dla parkietów, dalej sprzyja inwestorom. Początek cyklu podwyżek stóp procentowych w USA zawsze przynosił przynajmniej kilkanaście miesięcy wzrostów, a możliwy pakiet stymulacyjny ze strony Banku Anglii może tylko zwiększyć apetyt na ryzyko.
Z tego powodu, chociaż otoczenie jest ryzykowne, to pozostaję pozytywnie nastawiony do wzrostów na indeksach. Bycie prorokiem bessy dobrze się sprzedaje, lecz w większości przypadków pozostawia także pusty rachunek inwestycyjny.
Głównym rozgrywającym będą banki centralne
Marek Straszak Union Investment TFI / Dziennik Gazeta Prawna
Brexit to wydarzenie bez precedensu. Nie wiadomo, jakie będą skutki referendum w Wielkiej Brytanii i jak wpłyną na światowe giełdy w drugiej połowie roku.
Jednym z głównych rozgrywających na rynkach finansowych będą banki centralne. Inwestorzy mają wobec nich dość wysokie oczekiwania. Jeżeli banki centralne ich nie spełnią, możemy mieć do czynienia z dużą wyprzedażą na rynkach akcji. Ponadto wyceny spółek na niektórych giełdach, zwłaszcza w USA (gdzie indeksy ustanawiają nowe rekordy), utrzymują się powyżej długoterminowych średnich. Jeśli nie powrócą wzrosty zysków, wówczas może nastąpić wyprzedaż akcji.
Na polskim rynku występuje ciekawa zależność: rynek jest współzależny ze światowymi indeksami tylko w czasie ich spadków. Gdy te wzrastają, nasza giełda zachowuje się o wiele gorzej. Przyczyną tego jest niepewność związana z politycznymi decyzjami dotyczącymi m.in. kwestii kredytów we frankach oraz reformy II filaru systemu emerytalnego. Z tego powodu polskie indeksy zachowywały się o wiele gorzej niż inne rynki wschodzące. Wyceny polskich spółek są atrakcyjne i mają duży potencjał. Dopóki jednak nie zostaną z nich zdjęte powyższe czynniki ryzyka, będą one pod presją. Lepiej powinny zachowywać się akcje przedsiębiorstw nieobciążonych politycznie, zwłaszcza z segmentu małych i średnich spółek.