Co jakiś czas pojawiają się wypowiedzi i „raporty” analizujące sytuację Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie oraz wskazujące pożądane kierunki jej rozwoju. Bez wątpienia dyskusja taka jest potrzebna, a jej efekty mogą się przyczynić do stworzenia spójnej i kompleksowej strategii rozwoju polskiego rynku kapitałowego na najbliższe kilka czy nawet kilkanaście lat.
W imieniu GPW wielokrotnie podkreślałam, że choć giełda jest naturalnym liderem rynku kapitałowego w Polsce, to strategia rozwoju całego rynku powinna być wspólna – tworzona i realizowana przez wszystkie podmioty we współpracy z administracją państwową. Strategia ta powinna obejmować m.in. inicjatywy związane z przyciąganiem nowych inwestorów i emitentów, zachętami dla inwestorów indywidualnych do długoterminowego oszczędzania oraz wzmacnianiem przejrzystości i zaufania do rynku.
Tworząc strategie rozwoju, bez wątpienia należy korzystać z doświadczeń innych krajów, m.in. po to, aby uniknąć błędów, jakie one popełniały. Trzeba mieć jednak świadomość, że nie ma kraju na świecie, którego rozwiązania w zakresie rynku kapitałowego moglibyśmy skopiować w Polsce. Nie znajdziemy bowiem kraju o podobnej wielkości PKB, liczbie ludności, będącego członkiem Unii Europejskiej, w którym jeszcze 3 0 l at temu panował ustrój socjalistyczny. Co jakiś czas pojawiają się jednak recepty na rozwój polskiego rynku kapitałowego, w tym Giełdy Papierów Wartościowych, całkowicie pomijające powyższe uwarunkowania. O ile jednak kilka lat temu popularnym wzorem dla GPW była giełda w Wiedniu, to obecnie niektórzy wskazują na giełdę w Stambule jako przykład dla polskiej giełdy. Głębsza refleksja czy analiza sprawia jednak, że staje się jasne, iż mimo pewnych podobieństw obu rynków turecki rynek kapitałowy nie powinien być uznawany za punkt odniesienia dla polskiego. Przyczyn takiego stanu rzeczy jest oczywiście kilka, ale warto przytoczyć te najważniejsze, o charakterze systemowym.
Po pierwsze odmienne jest otoczenie prawno-instytucjonalne Polski i Turcji. Turcja pozostaje poza Unią Europejską i jej systemem prawnym. Tym samym nie ma obowiązku implementacji przepisów prawnych, które istotnie wpływają na wyniki giełdy i kształt rynku kapitałowego. Pozostawanie poza Unią Europejską pozwala Turcji m.in. na narzucanie inwestorom zagranicznym obowiązku przeprowadzania transakcji na giełdzie jedynie za pośrednictwem lokalnych brokerów. Ramy prawne, w których funkcjonuje GPW, są zaś ramami unijnymi, ze wszystkimi tego konsekwencjami w zakresie swobody przepływu kapitału i świadczenia usług.
Drugą istotną kwestią skutecznie utrudniającą porównanie stambulskiego i warszawskiego parkietu jest sama struktura organizacyjna obu giełd oraz ich grup kapitałowych. Giełda w Stambule prowadzi kilka rynków: akcji, obligacji, metali szlachetnych i derywatów. Nie można zatem porównywać wyników giełdy tureckiej i polskiej, gdyż GPW prowadzi rynki energii, gazu, certyfikatów i obligacji nie bezpośrednio, lecz przez spółki grupy kapitałowej, a każda z nich odrębnie raportuje wolumen i wartość obrotów.
Pamiętajmy także, że na giełdzie w Stambule obroty akcjami odpowiadają za niewielką część przychodów z obrotu, ok. 15 proc. Natomiast wysokie obroty obligacjami skarbowymi i bonami skarbowymi są tam stymulowane za pomocą regulacji prawnych, wymuszających obrót tymi instrumentami na giełdzie. Nie bez znaczenia dla obrotów jest też liczba członków giełdy. W Stambule jest ich 662, podczas gdy u nas 56, łącznie z członkami zdalnymi.
Ostatnią kwestią wymagającą wyjaśnienia jest udział poszczególnych grup inwestorów w obrotach na giełdzie. Udział inwestorów indywidualnych na GPW, wynoszący obecnie 12 proc., jest zbliżony do udziału inwestorów indywidualnych np. w Wiedniu, zaś 60-proc. udział tej grupy inwestorów w Stambule wynika z innej specyfiki rynku tureckiego.
Reasumując, trzeba stwierdzić, że choć nie jest zasadne przyjmowanie jakiegokolwiek zagranicznego rynku kapitałowego za wzór do skopiowania w Polsce, to należy wykorzystywać doświadczenia innych krajów. Konieczna jest przy tym budowa spójnej strategii rozwoju polskiego rynku kapitałowego, uwzględniającej takie wymiary, jak bodźce podatkowe, budowa oszczędności długoterminowych oraz edukacja finansowa społeczeństwa.
Odmienne jest otoczenie prawno-instytucjonalne Polski i Turcji. Trudno więc porównywać obie giełdy