Komisja Nadzoru Finansowego: Model biznesowy SK Banku z Wołomina był nietypowy dla bankowości spółdzielczej. Do innych tego typu instytucji finansowych nie mamy takich zastrzeżeń.
BFG jeszcze nie obsłużył takiej upadłości w bankach / Dziennik Gazeta Prawna
KNF wystąpi dzisiaj do sądu o ogłoszenie upadłości Spółdzielczego Banku Rzemiosła i Rolnictwa w Wołominie, który działał na terenie kraju pod marką SK Bank. Od soboty działalność tej instytucji jest zawieszona. Decyzja oznacza, że bank w praktyce zbankrutował i nie wznowi już działalności. To pierwsza upadłość w systemie bankowym od 2001 r. Dla Bankowego Funduszu Gwarancyjnego (BFG), który chroni pieniądze klientów, upadłość SK Banku będzie bardziej kosztowna niż najgłośniejsze w ostatnich kilkunastu latach bankructwo Banku Staropolskiego z 2000 r.
Wtedy kwota wypłaconych klientom depozytów gwarantowanych przekraczała 600 mln zł. Teraz mogą to być ponad 2 mld zł. Wówczas bowiem gwarancje dla depozytów były mniejsze; obejmowały równowartość 20 tys. euro, ale klienci nie otrzymywali całej kwoty. Obecnie kwota gwarantowana to równowartość 100 tys. euro (obecnie ponad 420 tys. zł). Przyspieszeniu uległ również termin wypłaty środków gwarantowanych. Obecnie powinno się to stać w ciągu 20 dni (w przypadkach dwóch upadłości spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych BFG zaczynał wypłatę szybciej).
SK Bank jeszcze kilka miesięcy temu był największym bankiem spółdzielczym w Polsce z sumą bilansową rzędu 4 mld zł i depozytami o wartości ponad 3 mld zł. Gdy w sierpniu KNF wprowadziła w banku zarząd komisaryczny, część klientów zabrała swoje pieniądze. Według stanu na koniec października depozyty wynosiły 2,15 mld zł. Pod koniec ubiegłego miesiąca bank prowadził 109,3 tys. rachunków.
Dlaczego SK Bank bankrutuje? „Poprzedni zarząd SBRzR dopuścił do nadmiernej koncentracji kredytów, nie ujawniał pośrednich powiązań pomiędzy finansowanymi przez bank kredytobiorcami i przyjmował jako podstawę pomniejszeń podstawy tworzenia koniecznych rezerw na pokrycie ryzyka kredytowego nieadekwatne zabezpieczenia. Skala koniecznych odpisów spowodowała, że wskutek ich utworzenia aktywa banku spółdzielczego nie wystarczają na pokrycie jego zobowiązań, co oznacza, że w świetle obowiązujących przepisów prawa SBRzR posiada głęboko ujemne fundusze własne i jest niewypłacalny” – informuje KNF w komunikacie o zawieszeniu działalności.
Według samego banku w ciągu pierwszych 10 miesięcy strata wyniosła ponad 1,6 mld zł. To głównie efekt odpisów na złe kredyty w wysokości ponad 1,4 mld zł. W opublikowanym w czerwcu raporcie za 2014 r. odwołany później przez KNF zarząd banku przyznawał, że „poziom ryzyka kredytowego w banku należy ocenić jako podwyższony”. Niemal jedną trzecią portfela stanowiły tzw. kredyty pod obserwacją. „Przeważająca większość kredytów w grupie pod obserwacją została zakwalifikowana do tej grupy jedynie ze względu na ryzyko branży” – podkreślał zarząd.
– Model biznesowy SK Banku z Wołomina był nietypowy dla bankowości spółdzielczej. Ostatecznie okazało się, że działalność kredytowa SK Banku była skoncentrowana w sektorze wysokiego ryzyka, jakim jest działalność deweloperska. W przypadku innych banków spółdzielczych nie mamy takich zastrzeżeń, jak do poprzednich władz SK Banku – podkreśla przewodniczący KNF Andrzej Jakubiak. Bankructwo SK Banku nie oznacza więc, że inne banki spółdzielcze również są w kiepskiej kondycji. Tym sektor różni się od spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych, gdzie w ciągu kilkunastu ostatnich miesięcy mieliśmy dwie upadłości, ale zdecydowana większość realizuje bądź powinna realizować programy naprawcze.
SK Bank należy do zrzeszenia Banku Polskiej Spółdzielczości. Z naszych informacji wynika, że BPS nie ma należności od upadłej instytucji, ma je natomiast Narodowy Bank Polski. – NBP może udzielać bankom kredytów refinansowych na podstawie art. 42 ustawy o NBP (dostarczanie płynności). Jednocześnie wszystkie informacje dotyczące tej czynności bankowej (tj. udzielania kredytu, jego wysokości, warunków spłaty itd.) są objęte tajemnicą bankową na podstawie art. 104 i in. prawa bankowego – informuje Przemysław Kuk z biura prasowego NBP.
Bankructwo dużego banku spółdzielczego oznacza stratę dla posiadaczy jego obligacji. W obrocie na giełdowym rynku Catalyst są papiery banku o nominalnej wartości 75 mln zł. Były to tzw. obligacje podporządkowane, których posiadacze otrzymują pieniądze z masy upadłościowej po wszystkich innych wierzycielach.