"Proponujemy prostą sprawę: przejście od obecnego systemu gwarantowania depozytów na poziomie państw członkowskich do wspólnego systemu dla całej unii bankowej" - powiedział na konferencji prasowej w Strasburgu unijny komisarz ds. usług finansowych Jonathan Hill.
Obecnie każde z państw unijnych ma swój własny system gwarantowania depozytów. W Polsce zajmuje się tym Bankowy Fundusz Gwarancyjny, z którego środków pochodzących ze składek banków wypłacane są pieniądze dla depozytariuszy upadłych placówek. W całości gwarantowana jest kwota do 100 tys. euro. Podobne systemy funkcjonują w krajach strefy euro.
ESGD ma być wprowadzony w trzech etapach. Pierwszy, od 2017 do 2020 r., będzie polegał na reasekuracji krajowych systemów gwarancyjnych przez system europejski. Środki z tego drugiego miałby być uruchamiane dopiero w razie wyczerpania funduszy krajowych.
W drugim kroku system miałby być częściowo uwspólnotowiony, dzięki czemu środki z ESGD byłby dostępne jeszcze przed wyczerpaniem się krajowego systemu gwarancyjnego.
Zakończenie budowy ESGD ma nastąpić w 2024 r., gdy w 100 proc. przejmie on od krajowych systemów ryzyka związane z depozytami. Do tego czasu ma też zostać ukończony proces ustanawiania jednolitego funduszu restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji banków.
Już na samym początku obowiązywania nowego prawa ma powstać Europejski Fundusz Gwarantowania Depozytów, który ma być finansowany bezpośrednio z wkładów wnoszonych przez banki. To właśnie z tych środków mają być finansowane wypłaty z ESGD.
"Składki do ESGD będą odejmowane od składek do krajowych systemów ochrony depozytów" - podkreślał Hill. Dzięki temu banki nie mają ponosić dodatkowych kosztów nowego mechanizmu.
Z gwarancji ESGD będą mogły korzystać tylko te państwa, które dokonały transpozycji przepisów dotyczących unii bankowej do prawa krajowego. KE chce w ten sposób zmobilizować je, by tego dokonały.
Ze sceptycyzmem do tych pomysłów podchodzą Niemcy, które obawiają się, że ich zdrowy system bankowy będzie ponosił ewentualne koszty związane z wypłatami gwarancji z europejskiego mechanizmu.
"Z naszej perspektywy komisja przyjmuje błędne priorytety" - powiedział cytowany we wtorek przez dpa przedstawiciel rządu w Berlinie. Zdaniem Niemiec zamiary KE mają na celu pełne uwspólnotowienie narodowych gwarancji depozytów, co nie zmniejsza ryzyka, tylko rozkłada je na inne kraje.
Hill przekonywał jednak, że poza dzieleniem się ryzykiem propozycja zapewnia też jego zmniejszanie. "Pakiet wzmocni sektor bankowy, wzmocni ochronę depozytariuszy, stabilność finansową i rozluźni nieco ryzyko pomiędzy bankami i państwami, w których się znajdują" - tłumaczył komisarz. Propozycja KE przewiduje m.in., że banki podejmujące większe ryzyko wpłacałyby na ESGD więcej niż te ostrożniejsze.
W założeniu nowy system gwarantowania depozytów ma być obowiązkowy dla państw strefy euro, których banki obejmuje obecnie jednolity mechanizm nadzorczy, a dobrowolny dla innych państw członkowskich UE, pragnących przystąpić do unii bankowej.
Unia bankowa, która była odpowiedzią strefy euro na kryzys, składa się na razie z jednolitego mechanizmu nadzorczego i mechanizmu restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji banków. Trzecim elementem ma być właśnie wspólny system ochrony depozytów.