Zanosi się na pierwszą społecznościową wojnę patentową. Portal internetowy Yahoo – który lata świetności ma już raczej za sobą – domaga się od szykującego się do debiutu giełdowego Facebooka opłat licencyjnych za korzystanie z jego technologii, grożąc w przeciwnym razie procesami sądowymi.
Chodzi o 10 – 20 patentów dotyczących m.in. technologii personalizowania stron internetowych, funkcji społecznościowych, przesyłania wiadomości czy ochrony prywatności, które to zdaniem Yahoo Facebook bezprawnie wykorzystuje na swoim portalu. „Yahoo jest zobowiązane wobec posiadaczy akcji, pracowników i innych udziałowców do obrony swojej własności intelektualnej. Musimy naciskać na to, by Facebook podpisał umowy licencyjne, w przeciwnym razie będziemy musieli podjąć jednostronne kroki w celu ochrony naszych praw” – napisała firma w oświadczeniu.

Prawo własności coraz częściej służy do sądowej walki z konkurencją

Choć przedstawiciele obu firm spotkali się już w związku z tymi zarzutami, na razie nie wiadomo, jakich kwot domaga się Yahoo. Ale atak ma szanse powodzenia – Facebook wiosną wchodzi na giełdę i jakiekolwiek sprawy sądowe mogą negatywnie wpłynąć na jego debiut, który ma szanse być pod wieloma względami rekordowy. Po drugie oskarżenia mogą być słuszne, bo Facebook ma zaledwie 56 patentów i 410 złożonych wniosków, podczas gdy Yahoo ma ponad tysiąc patentów, na dodatek według wielu ekspertów ze wszystkich internetowych portali komunikacyjnych i społecznościowych to właśnie firma z Sunnyvale ma najbardziej wartościowe portfolio patentowe.
Wreszcie – Yahoo ma już doświadczenie w takich rozgrywkach. W 2003 r. kupiło spółkę Overture Services, która jako pierwsza połączyła reklamy z wyszukiwaniem, a w 2004 r., tuż przed debiutem giełdowym Google’a, oskarżyła tę firmę o łamanie swoich patentów. W ramach ugody Yahoo dostało 2,7 mln akcji Google’a, wartych po debiucie 230 mln dol. Dla Yahoo jeszcze jeden taki zastrzyk finansowy byłby teraz bezcenny, bo przychody firmy ostatnio spadają, za to często zmieniają się prezesi.
Inna sprawa, że prawo patentowe – które powinno służyć ochronie własności intelektualnej wynalazców i wynagradzać realne pomysły – coraz częściej służy do sądowej walki z konkurencją. W zeszłym roku Google zapłacił 12,5 mld dol. za Motorola Mobility – choć traci ona udziały w rynku telefonów komórkowych – głównie po to, by przejąć jej własność intelektualną, a zarazem wzmocnić ochronę swojego systemu operacyjnego Android przed pozwami ze strony Apple’a, Microsoftu i Oracle.
Z kolei rywalizujące na co dzień Apple i Microsoft przewodziły konsorcjum, które za 4,5 mld dol. wykupiło 6 tys. patentów należących do upadłego producenta sprzętu telekomunikacyjnego Nortel – przebijając ofertę Google’a. Najgłośniejsza w ostatnich miesiącach była wojna rozpoczęta przez Apple’a, który pozywał przed sądami w kolejnych krajach Samsunga w związku z tym, że koreańskie smartfony i tablety są zdaniem Amerykanów zbyt podobne i kopiują rozwiązania techniczne z iPhone’ów oraz iPadów. To wojna, w której nie zanosi się na jednoznaczne rozstrzygnięcie.