Ostatnie zamieszki w Egipcie wystraszyły polskich turystów. Ale nie na tyle, aby masowo rezygnowali z wyjazdów. Zaczęli jednak wydzwaniać do touroperatorów i pośredników, aby upewnić się, czy w kurortach jest bezpiecznie.
Telefony wyraźnie nasiliły się po tym, jak oddział Beduinów zaatakował na początku tygodnia kurort na półwyspie Synaj, a MSZ zaleciło zachowanie szczególnej ostrożności osobom udającym się do Egiptu. – Faktycznie, klienci mają obawy. Ale wystarczy im wytłumaczyć, że zamieszki dotyczą tylko jednego regionu – mówi Grzegorz Karolewski, dyrektor generalny Oasis, które dziennie ma około stu rezerwacji na Egipt.
Jak wydarzenia w Egipcie wpływały na turystykę / DGP
Biura podróży mają nadzieję, że fala zamieszek nie przybierze tak dużej skali jak w 2011 r. i klienci nie wycofają się z wycieczek. Choć podróżowanie na własną rękę w ten region jest już utrudnione. – W poniedziałek aż siedem linii lotniczych odwołało loty do Kairu, w tym Air France i Austrian Airlines – wylicza Piotr Woś z Internetowego Centrum Podróży eSKY.pl.
Egipt zaczął właśnie odbudowywać swoją pozycję wśród wakacyjnych kierunków Polaków. Jak wynika z raportu czołowych portali turystycznych Wakacje.pl i EasyGo.pl, w 2011 r. na wakacje wybrało się tam 25 proc. turystów. To mniej niż w 2010 r., kiedy na Egipt przypadało 36 proc. rezerwacji. Jednak od tego sezonu zimowego nastąpił kolejny duży wzrost popytu i pojawiła się więc nadzieja, że liczba turystów z Polski w Egipcie znów przekroczy 500 tys. – Zainteresowanie Egiptem jest obecnie o 30 proc. większe niż przed rokiem – przyznaje Piotr Henicz, wiceprezes zarządu Itaki, która w tym roku przygotowała miejsca dla 100 tys. osób. Na brak chętnych nie narzeka też TUI czy Exim Tours.
Istnieje proste wytłumaczenie dużego zainteresowania Egiptem. Na przestrzeni ostatniego roku ceny wycieczek zmalały o 15 proc., mimo że kurs dolara w tym czasie zwiększył się o 10 proc. – Po ubiegłorocznych wydarzeniach właściciele kurortów w obawwe, że nikt do nich nie przyjedzie, obniżyli ceny. Szczególnie, że w znaczącym stopniu ubyło im turystów z Rosji i Skandynawii – wyjaśnia Piotr Henicz.

W ciągu roku ceny wycieczek nad Nil spadły o 15 procent

Touroperatorzy wolą jednak dmuchać na zimne i na wypadek, gdyby na północy Afryki zrobiło się naprawdę gorąco, rozszerzają ofertę o inne kierunki. Tym bardziej że z Egiptu docierają wieści o coraz to nowych wewnętrznych konfliktach. Najbardziej niepokojące są starcia między chrześcijańskimi Koptami i muzułmanami stosującymi metody organizacji terrorystycznych. Do tego dochodzą działający na Synaju Beduini: kilka dni temu wdarli się do centrum uzdrowiskowego Aqua Sun, żądając pół miliona euro okupu. Wcześniej specjalizowali się w atakach na rurociągi.
Na kairskim placu Tahrir do dziś protestują rozczarowani brakiem reform Egipcjanie. Nowa władza oskarżana jest o autorytaryzm i bezczynność. Szacuje się, że te niepokoje zmniejszyły ubiegłoroczne wpływy do egipskiego budżetu z turystyki o 33 proc. – do 8,8 mld dol.