Decyzję o podniesieniu pensji minimalnej dla pracowników zatrudnionych na etacie do miliona rubli rząd podjął 9 grudnia. Płaca minimalna była stopniowo indeksowana w ciągu roku - w styczniu 2011 r. wynosiła 460 tys. rubli białoruskich.
Prezydent Alaksandr Łukaszenka mówił w listopadzie, że przyczyną podwyżek cen jest m.in. brak przepisów antymonopolowych, przez co sprzedawcy niekiedy ustalają między sobą cenę towaru.
W grudniu władze rozszerzyły listę artykułów i usług, których ceny regulują Ministerstwo Gospodarki, władze obwodowe oraz władze Mińska. Trafiły na nią m.in. parówki, pierogi, sery, ryby, sól, kawa i herbata. Wcześniej spis obejmował m.in. chleb, wieprzowinę i wołowinę, mleko, jajka, mąkę pszeniczną czy makaron.
Opozycyjne media zarzucają władzom, że kłopoty gospodarcze kraju są związane z podwyżkami pensji i emerytur przed wyborami prezydenckimi w 2010 r. i z emisją pieniądza w celu finansowania programów państwowych.
W listopadzie średnia pensja na Białorusi wynosiła - według danych głównego urzędu statystycznego (Biełstatu) - 2,44 mln rubli (nieco ponad 1000 zł).