Banki pożyczają pieniądze drożej, niż to wynika z ich oferty reklamowej.
Banki pożyczają pieniądze drożej, niż to wynika z ich oferty reklamowej.
Przykładowo według NBP w maju średnie oprocentowanie pożyczek mieszkaniowych w złotych wynosiło 6,7 proc., a w euro 3,8 proc. Biorąc pod uwagę obowiązujące wówczas stawki na rynku międzybankowym WIBOR (3,85 proc.) i LIBOR (0,78 proc.), rzeczywiste marże banków były wyższe od deklarowanych. Dla kredytów złotowych wynosiły one 2,85 proc., a dla euro 3 proc. W tym okresie średnia marża, wg danych Expandera, wynosiła odpowiednio 2 i 2,6 proc.
Skąd ta różnica? Najlepsze warunki są proponowane tylko klientom, którzy korzystają z innych usług. – W rzeczywistości najtańsze propozycje kredytów mieszkaniowych to oferty dla osób o wysokich dochodach. Gdy do banku przychodzi przeciętny klient, najczęściej płaci wyższe oprocentowanie – mówi Wojciech Kwaśniak, były szef nadzoru bankowego.
Tylko w Polbanku i BPH podstawowe oprocentowanie kredytów złotowych było wyższe od średniej wyliczonej przez NBP. Wszystkie inne banki teoretycznie proponują kredyty poniżej 6,7 proc., a przeważnie nawet poniżej 6 proc.
Najlepsze warunki dla pożyczki złotowej proponował BZ WBK. W maju, przy marży 1,35 proc., podstawowe oprocentowanie wynosiło 5,2 proc. Jakie trzeba spełnić warunki, by skorzystać z takiej oferty?
– Klient musi się zobowiązać, że przez cały czas trwania umowy będzie korzystał z jednego z naszych kont osobistych, a miesięczne wpływy na to konto nie będą mniejsze niż 2 tys. zł. Za każdym razem indywidualnie analizujemy też zdolność kredytową i oceniamy ryzyko – mówi Piotr Gajdziński z BZ WBK.
– Jeśli klient chce kredyt na 100 proc. nieruchomości, to musi zapłacić nieco wyższą marżę i oprocentowanie, niż wynika to z podstawowej oferty – mówi Agnieszka Nachyła z Millennium.
Zdaniem ekspertów czasami różnica między teoretycznym oprocentowaniem a rzeczywistym sięga 1 pkt proc. To oczywiście przekłada się na wysokość miesięcznych rat.
– Przy kredycie w wysokości 300 tys. zł na 30 lat podniesienie oprocentowania o 1 pkt proc. oznacza wzrost miesięcznej raty o prawie 200 zł. W ciągu całego okresu kredytowania daje to prawie 70 tys. zł – mówi Paweł Majtkowski z Expandera. Nie zawsze kredytobiorcy zdają sobie sprawę, że gra idzie o tak duże pieniądze.
Informacje o rzeczywistym oprocentowaniu i marżach podają tylko banki, w których stawki są niższe od średniej NBP. W maju podstawowa marża w PKO BP wynosiła 1,9 proc., a rzeczywista prawie 2,4 proc. W Deutsche Bank PBC średnia okazała się niższa od podstawowej oferty. Przy pożyczkach złotowych bank osiągał 1,9 proc., przy średniej z ofert na poziomie 2 proc. Podobnie było przy kredytach w euro.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama