W największych firmach zajmujących się pośrednictwem nieruchomości rośnie zatrudnienie i obroty. Wiele małych firm musiało jednak mocno ograniczyć działalność. Na kryzysie skorzystały portale nieruchomości, na których liczba ofert wzrosła więcej niż o połowę.
Ostatnie dwa lata na rynku nieruchomości to spadek cen o 20–30 proc. i zmniejszenie liczby transakcji nawet o połowę. Jednak przychody agencji nieruchomości nadal są szacowane na ponad 1 mld zł rocznie. Kryzys spowodował jednak duże zmiany na rynku.

Tysiące pracowników na bruk

– Według moich szacunków ok. 30–40 proc. biur pośrednictwa zaprzestało działalności. Jeśli ktoś zatrudniał 20–30 osób, to dzisiaj często pracuje sam lub tylko ze wspólnikiem – mówi Jerzy Sobański z agencji Akces.
Dotyczy to przede wszystkim mniejszych firm, które w czasie kryzysu zwolniły nawet kilka tysięcy osób.
– Zmienił się też model pracy, bo głównym miejscem działania stał się internet. Wiele małych firm nie pracuje w wynajmowanych biurach, ale ich oferty można znaleźć w sieci – mówi Małgorzata Bar, pośrednik w obrocie nieruchomościami.
Właśnie portale internetowe specjalizujące się w pośrednictwie w sprzedaży nieruchomości najwięcej na kryzysie skorzystały.
– Dla serwisów internetowych fakt, że mieszkania przestały się szybko sprzedawać, okazał się bardzo korzystny. Jeśli ktoś miał problem ze sprzedażą mieszkania, to najłatwiej było dać ofertę do internetu. Jesienią ubiegłego roku liczba ogłoszeń w naszym serwisie wzrosła o 60 proc. w porównaniu z jesienią 2008 roku, a sprzedający zaczęli częściej kupować droższe ogłoszenia – mówi Marta Kosińska z Szybko.pl.
W tym czasie wiele tradycyjnych agencji pośrednictwa nieruchomości zbankrutowało lub musiało radykalnie ograniczyć koszty.
– Akces w najlepszym momencie miał 21 oddziałów, a teraz ma 15, czyli nastąpił spadek o ok. 30 proc. O tyle samo zmniejszyło się zatrudnienie – mówi Jerzy Sobański.
Po kryzysie nieco inny jest też model pracy. W czasie boomu z lat 2006–2008 wielu pracowników agencji miało stałą płacę (nawet 2 tys. zł miesięcznie) oraz prowizję od przeprowadzonych transakcji.
– W pewnym momencie nie byłem w stanie utrzymać takiego sposobu zatrudnienia, bo zdarzało się, że pracownik robił transakcję raz na trzy miesiące – przyznaje Jerzy Sobański.

Tylko prowizja

Dzisiaj dominuje więc wynagrodzenie prowizyjne.
– W oddziałach pośrednictwa pracujemy wyłącznie na prowizji – przyznaje Joanna Iwanowska z Polanowscy Nieruchomości.
Podobnie jest w innych firmach. Duże przedsiębiorstwa przeszły kryzys nawet wzmocnione. Niektóre z nich szybko zwiększają sprzedaż, wykorzystując obecne ożywienie na rynku i fakt, że w ostatnim roku zniknęło wiele małych podmiotów zajmujących się pośrednictwem.
– Nasz udział w rynku cały czas rośnie. Każdego dnia mamy 200 nowych klientów i musimy rozwijać sieć sprzedaży. Dlatego przejęliśmy oddziały Finamo z 200 pracownikami. Część byłych doradców finansowych jest już przeszkolonych i zajmuje się nieruchomościami – mówi Damian Milibrand, prezes Home Broker.

Zobacz pełną treść: Aż 40 proc. małych agencji pośrednictwa nieruchomości zaprzestało działalności z powodu kryzysu