Ogromne zainteresowanie franczyzą chcą wykorzystać sieci handlowe, które kuszą handlowców łagodniejszymi warunkami nawiązania współpracy.
Sieci franczyzowe stawiają coraz mniejsze wymagania przyszłym partnerom biznesowym. Duża część z nich zrezygnowała z opłat wstępnych pobieranych od nowych franczyzobiorców. Dzięki temu koszty przystąpienia do sieci spadły o ponad 50 proc. Firma doradcza Profit System szacuje, że obecnie 28 proc. z 500 działających na rynku sieci wymaga inwestycji nie większej niż 50 tys. zł.
– Znieśliśmy opłatę wstępną wynoszącą 5 tys. zł. W tej chwili koszty inwestycji zamykają się w kwocie 8 tys. zł. Tyle bowiem wystarczy na zakup boksu kasowego oraz drukarki niezbędnej do prowadzenia okienka – wyjaśnia Włodzimierz Karkoszka, prezes zarządu Grupy Finansowej Expert, posiadającej 170 okienek kasowych na polskim rynku.
W segmencie spożywczym ze wszelkich opłat na rzecz sieci, do końca roku, zrezygnowała Społem PPS Centrum, rozwijająca sklepy pod logo Krasnal, natomiast w branży odzieżowej opłaty za udzielenie licencji nie pobiera m.in. Oxide, Mohito, Yups czy Quiosque.
Sieć delikatesów Milea z kolei oferuje wsparcie finansowe wynoszące od 10 do 20 tys. zł. To jej odpowiedź na wciąż ograniczone możliwości pozyskania kapitału na rozkręcenie własnego biznesu z banków.
– Najwięcej pieniędzy na start otrzymają osoby już prowadzące sklep, który w okresie roku poprzedzającego zawarcie umowy franczyzowej osiągał obroty na poziomie 300 tys. zł miesięcznie – tłumaczy Paweł Rozpara, rzecznik prasowy Detal Koncept, firmy rozwijającej sieć Milea.
Mniejsze wymogi wpłynęły na przyspieszenie uruchomienia placówki pod znanym logo. Obecnie jest to możliwe już w niecały miesiąc. Kilka lat temu potrzebne było przynajmniej 4-6 miesięcy.
– Osoby, które mają już doświadczenie w handlu, mogą liczyć na otwarcie sklepu pod logo abc nawet po kilku dniach – mówi Jan Domański, rzecznik prasowy Grupy Eurocash, będącej właścicielem sieci abc.
Profit System szacuje, że w tym roku przybędzie kolejne 3,5 tys. sieciowych sklepów i punktów usługowych. To tylko o 18 proc. mniej niż w 2008 r., który był rekordowy pod tym względem. Obecnie na rynku działa ponad 26 tys. placówek franczyzowych.