Ubezpieczenia utraty wartości pojazdu, tzw. GAP, cieszą się sporą popularnością wśród przedsiębiorców. Nowością na rynku jest skierowana właśnie do tej grupy oferta ubezpieczeń GAP dla aut ciężarowych.
To jedno z niewielu ubezpieczeń sprzedawanych w bankach czy salonach dealerskich, o które klienci sami pytają. Szczególnie dotyczy to osób kupujących samochody nowe czy nie starsze niż 1-2 lata – mówi Renata Kopeć, z Santander Consumer Bank.
Wygląda na to, że klienci mają świadomość, że kupując samochód na kredyt bez wkładu własnego lub w jego minimalnej wysokości 10-20 proc. bardzo łatwo można wpaść w pułapkę, w której auto będzie traciło szybciej na wartości, niż spada wartość kredytu.
Może to prowadzić do sytuacji, w której np. przy kradzieży auta czy jego rozbiciu określonym przez ubezpieczyciela jako szkoda całkowita odszkodowanie odebrane z polisy AC nie wystarczy na spłatę kredytu – mówi Renata Kopeć.
Ale okazuje się, że nie wszyscy uczestnicy rynku mają podobne obserwacje.
– U nas zakup GAP jest sprzedawany łącznie z kredytem, ale z opcją rezygnacji, która powoduje wzrost oprocentowania – mówi Paweł Muchowicz, członek zarządu GMAC Bank.
Dodaje, że ubezpieczeni dostają oprocentowanie o 0,6 pkt niższe, niż ci bez polisy. Przy czym klienci mogą wybierać z trzech rodzajów GAP.
– W praktyce okazuje się, że większość wybiera te tańsze warianty. Polacy mają wciąż stosunkowo małą świadomość, jakie korzyści może dać GAP w wersji fakturowej – mówi Paweł Muchowicz.
Wydaje się jednak, że klientów powinno być stosunkowo łatwo przekonać.
– Ceny za takie ubezpieczenia nie są wygórowane – mówi Marat Nevretdinov z Genworth Financial.
Z wyliczeń jego firmy wynika, że dla auta o wartości 50 tys. zł koszt takiej polisy to od 900 do 1,8 tys. zł na trzy lata. To przy tego rzędu wydatku i możliwości wciągnięcia składki w raty kredytu powinno ułatwiać decyzję.
Nadal jednak najbardziej popularny jest tzw. GAP indeksowy, z którego korzystają głównie instytucje finansujące zakup pojazdów, czyli banki lub firmy leasingowe. Przewiduje on wypłatę np. 20 proc. wartości auta z dnia szkody. Wymagając takiej polisy, zabezpieczają siebie i klienta, przed sytuacją, w której odszkodowanie za rozbity lub skradziony samochód nie pokryje pozostałego do spłaty kredytu. Jeśli odszkodowanie z polisy AC wystarczy na spłatę kredytu, wypłata z GAP jest realizowana i w ten sposób klient ma pieniądze na nową wpłatę własną przy kredycie czy leasingu. Podobną funkcję pełni też GAP finansowy, jednak pokrywa on tylko kwotę kredytu pozostałą do spłaty po uzyskaniu odszkodowania z polisy AC. Ale pojawiają się już próby połączenia obu tych produktów.
– W oferowanym przez nas GAP odszkodowanie pokrywa różnicę pomiędzy saldem zadłużenia z tytułu udzielonego kredytu a kwotą wypłaconego odszkodowania z AC z tytułu szkody całkowitej, nie mniej niż 20 proc. wartości pojazdu z dnia szkody całkowitej. Suma ubezpieczenia (a więc maksymalne odszkodowanie) stanowi nie więcej niż 30 proc. sumy ubezpieczenia AC i nie więcej niż 30 tys. zł.
W ten sposób klient, który spłacił zadłużenie kredytowe z odszkodowania komunikacyjnego AC, pozyskuje dodatkowe środki z odszkodowania GAP, które może przeznaczyć na wpłatę własną, zaciągając kolejny kredyt samochodowy – mówi Renata Kopeć.
Najdroższy z wariantów, GAP fakturowy jest oferowany szczególnie chętnie przez dealerów. Dzięki niemu mają większą gwarancję, że klient po wypadku czy kradzieży auta będzie miał pieniądze, żeby wrócić do salonu i kupić nowe auto. Sporo takich polis sprzedają też firmy leasingowe.
Klient przedsiębiorca świadom swych potrzeb związanych z jak najszybszym odzyskaniem środków na finansowanie kolejnego pojazdu często wybiera GAP fakturowy – mówi Katarzyna Grysińska, wiceprezes zarządu Domu Brokerskiego Progres.
Do tej pory takie ubezpieczenia były oferowane tylko dla posiadaczy aut osobowych.
– Niedawno pojawiła się oferta dedykowana dla pojazdów, dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 3,5 tony, co jest niewątpliwym novum na naszym rynku – mówi Katarzyna Grysińska.
Spodziewa się sporego zainteresowania takim produktem.
– Biorąc pod uwagę dzisiejszą sytuację przedsiębiorstw transportowych, które są podstawowym odbiorcą tego ubezpieczenia, zapewnienie ciągłości prowadzenia działalności w przypadku szkody całkowitej stanowi bardzo ważny element stabilizacji płynności finansowej przedsiębiorcy – mówi Katarzyna Grysińska.
Jest on droższy niż oferta dla samochodów osobowych, ale też wartość aut jest większa.
– Dla samochodu o wartości 300 tys. miesięczne koszty przy trzyletniej umowie wynosiłyby około 200 zł – podaje Marat Nevretdinov.
KIEDY ZADZIAŁA GAP
Gdy mamy odczynienia ze szkodą całkowitą, czyli kradzieżą samochodu lub jego uszkodzeniem gdy koszty naprawy przekraczają 70 proc. wartości auta z dnia szkody. Zwykle przewiduje dopłatę, do kwot jakie uzyskamy w formie odszkodowania z polisy Autocasco.