Za zawieranie nieuczciwych umów z konsumentami firmy energetyczne i telekomunikacyjne mogłyby nawet stracić koncesję.
Sprzedaż bezpośrednia w Polsce / Dziennik Gazeta Prawna
To jeden z pomysłów na walkę z przedsiębiorcami, którzy nagminnie dezinformują i omamiają klientów, umiejętnie wykorzystując do tego kanały dystrybucji bezpośredniej (czyli np. sprzedaż telefoniczną, na pokazach czy w domu klienta). – Istnieją firmy, które z wprowadzania konsumentów w błąd czy wprost – oszukiwania, zrobiły sobie model zarobkowania – podkreśla Michał Herde, prezes warszawskiego oddziału Federacji Konsumentów. Naganne i nielegalne praktyki tego typu od dłuższego czasu są obiektem szczególnego zainteresowania zespołu ekspertów działającego przy Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumenta. W jego skład, oprócz pracowników UOKiK, wchodzą rzecznicy konsumentów i przedstawiciele inspekcji handlowej. Efektem jego prac ma być projekt przepisów, które pomogą oczyścić rynek sprzedaży bezpośredniej z oszustów. – Mam nadzieję, że w maju zespół przedstawi Komitetowi Społecznemu przy Radzie Ministrów rekomendację już z konkretnymi rozwiązaniami – mówiła na ostatnim posiedzeniu sejmowej komisji ds. petycji wiceprezes urzędu antymonopolowego Dorota Karczewska.
Masa sygnałów
Propozycje UOKiK najmocniej uderzą w rynek nieuczciwych sprzedawców energii elektrycznej i usług telekomunikacyjnych. I choć przedstawiciele handlowi wciąż znajdują nowe chwyty, to wiele sposobów wprowadzania klientów w błąd jest dobrze znanych od lat: podszywanie się pod dotychczasowego operatora, niedostarczanie egzemplarza zawartej umowy sprzedaży bądź strony z danymi kontaktowymi sprzedawcy, naliczanie bezpodstawnych kar za zmianę dostawcy usług czy nękanie konsumentów przeterminowanymi nakazami zapłaty.
UOKiK przyznaje, że nie zna dokładnej skali nieprawidłowości w zawieraniu przez konsumentów umów poza lokalem z pośrednikami energetycznymi i telekomunikacyjnymi, ale sygnałów o nich jest masa. Na przykład, tylko w 2017 r. na 3,5 tys. przypadków rezygnacji z usług jednej z sieci komórkowych i przeniesieniu się do innego operatora do urzędu wpłynęło 2,2 tys. związanych z tym skarg. Uchybienia mogły więc potencjalnie dotyczyć ok. 65 proc. umów. Obecnie urząd antymonopolowy prowadzi kilkanaście postępowań wyjaśniających związanych z podejrzeniem naruszenia zbiorowych interesów konsumentów przez pośredników telekomunikacyjnych i energetycznych, a kilka kolejnych spraw jest już w bardziej zaawansowanej fazie. Jak dotąd zapadło kilka decyzji o nałożeniu kar finansowych na firmy za nieprawidłowości przy sprzedaży poza lokalem. Jedna z nich to Telefonia Polska Razem, która musi zapłacić prawie 2 mln zł za wprowadzanie klientów w błąd (konsultanci podawali się za przedstawicieli innych operatorów). Kolejna firma, za karę obciążona kwotą ponad 10 mln zł, to Polski Prąd i Gaz (wcześniej znana jako Polska Energetyka PRO), której pracownicy oferowali nieświadomym konsumentom umowy z rzekomo dotychczasowym dostawcą prądu, tyle że na lepszych warunkach. Po odwołaniach obie sprawy trafiły na ścieżkę sądową. Ponadto na terenie całego kraju indywidualne powództwa przeciwko sprzedawcy energii Polski Prąd i Gaz wytaczają też sami konsumenci, a własne śledztwo w sprawie spółki nadzoruje płocka prokuratura okręgowa.
Współpraca urzędów
Zdaniem UOKiK wykluczenie z rynku nielegalnych praktyk przedsiębiorców energetycznych i telekomunikacyjnych korzystających z kanałów bezpośrednich wymaga jego bliższej współpracy z Urzędem Regulacji Energetyki i Urzędem Komunikacji Elektronicznej. To one mają władzę przyznawania i odbierania koncesji firmom działającym w tych branżach. Pomysł urzędu antymonopolowego jest taki, aby w następstwie wydania decyzji stwierdzającej naruszenie przez przedsiębiorcę zbiorowych interesów konsumentów podmiot tracił też zezwolenie na dalszą działalność. Dziś nie można zmusić URE i UKE do podjęcia takiego kroku. Analogicznie zgodnie z prawem nie ma podstaw, aby firmie ukaranej za nielegalne praktyki w handlu energią, a spełniającej wszystkie wymogi, odmówić udzielenia koncesji na obrót gazem. – Nie będziemy komentować tak idiotycznych pomysłów – słyszmy w jednej z organizacji branży energetycznej poproszonej o ocenę propozycji UOKiK.
– Dobranie odpowiednich narzędzi do wyeliminowania oszustów jest bardzo trudne – zaznacza Michał Herde z Federacji Konsumentów, dodając, że ma wątpliwości co do rozwiązywania problemów za pomocą zakazów prowadzenia działalności. Jego zdaniem należy przede wszystkim skupić się na tym, jak zachęcić policję i prokuraturę do większej aktywności w stosunku do nieuczciwej sprzedaży bezpośredniej na podstawie już istniejących przepisów. Jednym z nich jest art. 139b kodeksu wykroczeń, pozwalający wymierzyć grzywnę przedsiębiorcy, który przy zawieraniu umowy z klientem nie przekaże mu wszystkich wymaganych informacji. Policja niechętnie zajmuje się jednak takimi indywidualnymi zawiadomieniami.
Rejestr graczy na rynku
Kolejny pomysł UOKiK na nieuczciwych sprzedawców to rejestr przedsiębiorców prowadzących sprzedaż poza lokalem. – Pozwoliłoby to nam trochę uporządkować ten rynek oraz oszacować jego wartość – tłumaczyła niedawno w Sejmie wiceprezes Karczewska. Branża nie podchodzi do tej propozycji entuzjastycznie, ale też nie zamierza jej torpedować. – My nie mamy nic do ukrycia, ale nieuczciwe firmy i tak znajdą sposób na obejście rejestru i będą działać dalej – przekonuje Mirosław Luboń z Polskiego Stowarzyszenia Sprzedaży Bezpośredniej, które promuje dobre praktyki i standardy etyczne w branży.