Producenci luksusowych zegarków – Louis Vuitton, Rolex, Swatch, Patek – mogli odmówić dostaw części zamiennych do nieautoryzowanego serwisu – przesądził Sąd Unii Europejskiej. Tym samym zakończył spór producentów z europejską konfederacją zegarmistrzów, której nie podobało się, że markowe firmy dostarczały części tylko do wybranych zakładów naprawczych. Wcześniej sprawę badała Komisja Europejska i nie dopatrzyła się nieprawidłowości. Stowarzyszenie zegarmistrzów zaskarżyło decyzję KE do Sądu UE. Ten w końcu podzielił stanowisko komisji i uznał, że właściciel znaku towarowego może odmówić dostaw produktów, usług lub części zamiennych opatrzonych znakiem, jeśli ich używanie przez inne podmioty może godzić w jego renomę, np. obniżać prestiż danej marki. Wyrok ma znaczenie dla szerokiego kręgu producentów produktów oznaczonych znakiem towarowym.
Sprawa miała początek w 2004 r., kiedy to organizacja zegarmistrzów (CEAHR) wniosła skargę do Komisji Europejskiej – obowiązywała wtedy procedura, w której ta musiała badać każdą wniesioną sprawę; obecnie podejmuje działania tylko w tych, które ją interesują. CEAHR zarzuciła producentom luksusowych zegarków, że odmawiając niezależnym zegarmistrzom dostarczania części zamiennych, naruszają prawo konkurencji, a tym samym nadużywają swojej pozycji dominującej. Uważała ponadto, że zawarli oni niedozwolone porozumienie. W 2008 r. KE odrzuciła skargę, uznając, że nie ma wystarczających podstaw do kontynuowania postępowania. W 2010 r. Sąd Unii Europejskiej – po odwołaniu CEAHR – uchylił jednak tę decyzję, nakazując jednocześnie KE głębsze zbadanie sprawy. W 2014 r. komisja ponownie odrzuciła skargę. Sprawa znów trafiła do SEU i tym razem odwołanie CEAHR zostało oddalone.
Co stwierdził sąd
Jeden z zarzutów stowarzyszenia dotyczył tego, że producenci markowych zegarków prowadzą ich sprzedaż i serwis w systemie dystrybucji selektywnej – co oznacza, że już na wstępie dokonują selekcji kontrahentów, z którymi chcą współpracować. Dla niezależnych zegarmistrzów było to jednoznaczne z wykluczeniem innych podmiotów z rynku, a tym samym z eliminowaniem efektywnej konkurencji.
Komisja zbadała jednak dokładnie umowy zawierane przez producentów luksusowych zegarków i oceniła, że – po pierwsze – autoryzowani dystrybutorzy i serwisy naprawiające są wybierane na podstawie obiektywnych, jednolitych kryteriów dotyczących kwalifikacji, doświadczenia, wyposażenia oraz wyglądu salonu, w którym dokonywane są naprawy. Po drugie: każdy, kto spełni kryteria, może zostać przyjęty do sieci – nie jest ona ograniczona ilościowo. Po trzecie: autoryzowane serwisy efektywnie konkurują między sobą. Dlatego jej zdaniem takie działania dominantów nie naruszają przepisów prawa konkurencji. Co więcej, podkreśliła ona, że każda marka stosuje własne rozwiązania technologiczne, a naprawa zegarków mechanicznych – wbrew twierdzeniom niezależnych zegarmistrzów – nie jest rzeczą prostą. Producenci bronili się ponadto argumentem, że w przypadku wadliwej naprawy wynikającej z braku fachowej wiedzy konsument nie będzie miał świadomości, czy wada tkwi w zegarku czy w źle wykonanej usłudze, co może istotnie wpłynąć na wizerunek marki. Tymczasem dopuszczone do sieci serwisy przechodzą nieodpłatne szkolenia techniczne, co znacznie podnosi ich kwalifikacje do napraw danej marki.
Sąd UE w obszernym uzasadnieniu przyjął argumentację komisji i potwierdził jej stanowisko. A więc, że właściciel znaku towarowego – w tym także dominant lub monopolista – może odmówić dostaw produktów, usług lub części zamiennych opatrzonych takim znakiem, jeśli ich używanie przez inne podmioty może godzić w renomę znaku, np. obniżać prestiż danej marki przy jednoczesnym braku istnienia istotnych ograniczeń prawa konkurencji.
Nie tylko zegarki
Warto dodać, że wyrok Sądu UE dotyczył marek luksusowych – za takie zostały uznane zegarki kosztujące ponad 1000 euro. Jednak wydaje się, że będzie przełożenie także na inne produkty – pod warunkiem, że są opatrzone renomowanym znakiem towarowym, a ich sprzedaż odbywa się w szczególnym systemie dystrybucji. Np. może to dotyczyć biżuterii, mody, kosmetyków, sprzętu sportowego, sprzętu elektronicznego oraz produktów zaawansowanych technologicznie, nawet tych sprzedawanych B2B. Wyrok nie dotyczy natomiast pojazdów – w tym zakresie jeszcze przez kilka lat będą obowiązywać szczegółowe regulacje w sektorze motoryzacyjnym, które wyraźnie zabraniają odmowy sprzedaży części zamiennych do nieautoryzowanych warsztatów.
PODSUMOWANIE
Własność przemysłowa często stoi w opozycji do prawa konkurencji. Tam, gdzie prawo konkurencji zakazuje powstawania monopoli (kontrola koncentracji), prawo własności przemysłowej wręcz je tworzy (prawo wyłączne z patentu czy do używania znaku towarowego). Przedsiębiorcy mający pozycję dominującą na rynku – a więc ci, którzy mają duży udział w rynku i mogą podejmować działania nie oglądając się na konkurentów i klientów – mogą w rzeczywistości znacznie mniej niż ich mniejsi konkurenci.