Zakaz jednoczesnego prowadzenia hurtowni i działalności leczniczej ma być odpowiedzią na szerzący się proceder. Zdaniem ekspertów to nie wystarczy.
Ochrona przez zakaz / Dziennik Gazeta Prawna
Juliusz Krzyżanowski adwokat, współzarządzający praktyką Life Sciences w kancelarii WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr / Dziennik Gazeta Prawna
W najbliższych tygodniach pod obrady rządu trafi kolejny projekt nowelizacji prawa farmaceutycznego. Od początku 2016 r. ustawa zmieniła się już 18 razy. Dwie kolejne korekty czekają na wejście w życie. Resort zdrowia przygotował jednak jeszcze jeden projekt. W nim zaś postanowiono m.in. rozprawić się z nielegalnym wywozem leków. Bo nikt już nie kryje, że tzw. ustawa antywywozowa uchwalona w 2015 r. (Dz.U. z 2015 r. poz. 788) nie przyniosła oczekiwanego rezultatu.
Dlatego już niebawem – zgodnie z art. 80 ust. 1 pkt 3 prawa farmaceutycznego – niemożliwe będzie prowadzenie przez jednego przedsiębiorcę kilku rodzajów działalności gospodarczej, w zakresie której mógłby on nabywać produkty lecznicze. A mówiąc prościej: ktoś prowadzący hurtownię farmaceutyczną nie będzie mógł założyć prywatnej przychodni. Proceder wywozu leków odbywa się bowiem obecnie coraz częściej właśnie przez placówki zdrowotne, a nie apteki.
Eksperci uważają jednak, że przyjęte rozwiązanie będzie niewystarczające.
– W pewnym stopniu może pomóc, ale najważniejsze jest, by zacząć stosować już obowiązujące przepisy. Wojewodowie ustawowo są zobowiązani do kontrolowania podmiotów leczniczych, gdy tylko dowiedzą się o nieprawidłowościach zgłaszanych im przez inspektorów farmaceutycznych. Większość z nich tego jednak nie robi – twierdzi wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej Marek Tomków. I przypomina, że w ustawie – Prawo farmaceutyczne (t.j. Dz.U. z 2016 r. poz. 2142 ze zm.) znajduje się wiele przepisów pozwalających na nakładanie kar na przedsiębiorców łamiących przepisy. Problem w tym, że nie są one wymierzane.
Marcin Piskorski, prezes Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET, wskazuje, że dobrze, iż resort zdrowia wreszcie dostrzegł, że problem nielegalnego wywozu leków jest związany przede wszystkim z przychodniami.
– Szkoda tylko, że te trafne spostrzeżenia nie były brane pod uwagę przy przeprowadzonej ostatnio reformie rynku aptecznego. To walka z wywozem leków była jednym z argumentów za wprowadzeniem „apteki dla aptekarza”. I to pomimo faktu, że w trakcie procesu legislacyjnego prokurator krajowy czy była główna inspektor farmaceutyczna wskazywali, że głównym odpowiedzialnym są przychodnie i hurtownie, a nie apteki – dodaje.
Niestety zdaniem Piskorskiego zawarte w projekcie ustawy propozycje będą niewystarczające.
– Niezrozumiałe jest, w jaki sposób proponowana zmiana ma zapobiec nielegalnemu wywozowi leków z Polski, skoro możliwe będzie otwarcie innej spółki? – pyta.
O to samo spytaliśmy resort zdrowia.
– Minister zdrowia podziela opinię, iż powinna zostać uregulowana kwestia dotycząca wykonywania – przez różne podmioty – w ramach wspólnych grup kapitałowych działalności w zakresie prowadzenia hurtowni i prowadzenia działalności polegającej na wykonywaniu działalności leczniczej. Nie ma jednakże możliwości dokonania takiej zmiany w tym momencie i na tym etapie prac legislacyjnych, na którym pozostaje omawiany projekt – informuje nas rzeczniczka MZ Milena Kruszewska.
Przyznaje zarazem, że przygotowane rozwiązanie zmierza wyłącznie ku uniemożliwieniu łączenia działalności w ramach jednego biznesu.
– To jest jednak clou problemu. Właśnie w tych przypadkach, gdy mamy do czynienia z przedsiębiorcami skupiającymi w jednym ręku obie wspomniane działalności, bardzo często są to tzw. krzaki. Czyli firmy widmo zarejestrowane na chwilę w jednym tylko celu: żeby jako podmiot wykonujący działalność leczniczą nabyć leki, następnie dokonać przesunięcia magazynowego do hurtowni, zbyć te leki za granicą już jako hurtownia farmaceutyczna i zarobić na tym kilkaset procent w stosunku do kosztów nabycia, a na końcu zwinąć interes – wyjaśnia obrazowo Kruszewska.
Zdaniem MZ w przypadku podmiotów działających w ramach grup kapitałowych prowadzenie procederu wywozu leków jest znacznie trudniejsze i dużo bardziej ryzykowne ze strony każdego z graczy w tejże grupie.
– To prawda. W przypadku jednego przedsiębiorcy mamy do czynienia z przesunięciem magazynowym. Przy większej ich liczbie już najczęściej z transakcją sprzedaży – przyznaje Marek Tomków.
Resort zdrowia jednak nie wyklucza rozszerzenia zakazu łączenia działalności na wszystkie podmioty w ramach jednej grupy kapitałowej. Ale to już w ramach kolejnej nowelizacji. ⒸⓅ
OPINIA
Niepotrzebne mnożenie ograniczeń
Dopóki cena leku w Polsce będzie niższa od ceny tego samego leku w kraju, do którego on trafia, dopóty proceder nielegalnego wywozu będzie kwitł. To jest prawdziwe źródło problemu nielegalnego wywozu. Nie ma co się łudzić, że uchwalenie kolejnej regulacji „antywywozowej” ten proces zatrzyma. W pierwszej kolejności należałoby rozważyć podjęcie próby ograniczenia wywozu poprzez zmiany w ustawie o refundacji, a nie poprzez wprowadzanie coraz bardziej zawiłych ograniczeń w prowadzeniu działalności gospodarczej, które mogą okazać się środkiem nieproporcjonalnym do zamierzonego celu. Trzeba też pamiętać, że problematyczny wywóz jest nielegalny, a co za tym idzie podmioty decydujące się na jego prowadzenie, godzą się, przynajmniej teoretycznie, na grożące im kary. Lub zdają sobie sprawę z niewielkiego ryzyka ukarania. Warto doprowadzić więc do tego, aby istniejące mechanizmy ograniczające wywóz były należycie stosowane, np. w ten sposób, że sądy i prokuratury nie będą tak łatwo umarzać postępowań. Dotkliwe ukaranie kilku podmiotów mogłoby wpłynąć na postrzeganie „opłacalności” nielegalnego wywozu. Nie jest sztuką napisać wiele przepisów wprowadzających sankcje i ograniczenia, ale liczy się przecież to, żeby osiągnąć pożądany rezultat. ⒸⓅ
Etap legislacyjny
Po konsultacjach