Na Europejskim Kongresie Finansowym kilkuset ekspertów rozpoczęło wczoraj dyskusję o roli kapitału, podatkach i międzynarodowej solidarności w XXI w.
Impreza odbywa się po raz siódmy. Na kilkudziesięciu debatach przedstawiciele czołowych – krajowych i regionalnych – instytucji finansowych, ekonomiści, menedżerowie, prawnicy i inwestorzy zastanawiają się nad kluczowymi dylematami stojącymi przed światową gospodarką w dziesiątym roku od wybuchu globalnego kryzysu finansowo-gospodarczego, który podważył wiele z paradygmatów dominujących w polityce gospodarczej.
– Rok temu nikt nie przypuszczał, że Zachód może być zagrożony. Nikt nie zakładał brexitu ani zwycięstwa Donalda Trumpa, a o mały włos wygrałaby we Francji Marine Le Pen. To byłby koniec świata, jaki znamy. I pewnie nie byłoby nas na tym kongresie. Europa potrzebuje nowych idei i przywództwa. Dlatego strefa euro jest tak ważna. Polska musi się zdecydować, czy chce należeć do integrującej się Europy – mówił Joschka Fischer, były niemiecki minister spraw zagranicznych, otwierając kongres w Sopocie.
Odpowiedź na pytanie, czy mamy w ogóle szansę aspirować do zapowiadającej coraz szybszą integrację strefy euro, można będzie znaleźć na debatach z cyklu Poland Capital Summit. Uczestnicy pięciu spotkań, które odbędą się w ramach tej inicjatywy, skupią się na analizie atrakcyjności inwestycyjnej naszego kraju.
– Jeszcze sześć miesięcy wcześniej specjaliści, którzy oceniali tegoroczne tempo wzrostu gospodarczego na 2 proc., uważani byli za optymistów. Dzisiaj eksperci, którzy mówią o wzroście PKB na poziomie 3,5 proc., są postrzegani jako pesymiści. Co takiego zmieniło się w ciągu kilku miesięcy? Czy ta zamiana w postrzeganiu perspektyw gospodarczych Polski jest trwała? – pytał Jakub Papierski, wiceprezes PKO BP, otwierając debatę, której uczestnicy analizowali atrakcyjność i ryzyko inwestycyjne Polski z punktu widzenia inwestorów kapitałowych.
– Inwestorzy potrzebowali czasu, żeby przekonać się, w którym kierunku będzie zmierzała polityka gospodarcza nowego rządu. Niektóre obietnice z kampanii wyborczej, oceniane jako takie, które mogą mieć negatywny wpływ na gospodarkę, nie zostały wprowadzone lub weszły w życie w zmienionej formie – odpowiadał Yves Lemay, dyrektor zarządzający z agencji ratingowej Moody’s. – W fazie ekspansji znalazła się gospodarka strefy euro, z którą Polska jest coraz lepiej zsynchronizowana – zwracał uwagę Moritz Kraemer ze Standard & Poor’s.
Zagraniczni i krajowi eksperci byli zgodni, że jedną z naszych silnych, przyciągających kapitał stron jest duży rynek wewnętrzny wspierany w ostatnich kwartałach przez program „Rodzina 500 plus”. Ale mocny także dlatego, że o jego sile decydują małe i średnie firmy. Choć żaden z uczestników debaty nie polemizował z tezą, że Polska jest atrakcyjnym miejscem do inwestowania, to nie zabrakło ostrzeżeń przed potencjalnymi zagrożeniami, np. związanymi z demografią i finansami publicznymi.
– Dziś sytuacja finansów publicznych wygląda dobrze, ale to także efekt dobrej gospodarczej koniunktury. Nie wykorzystaliście tego, żeby zredukować deficyt strukturalny. To może być groźne, kiedy nadejdzie spowolnienie – ostrzegał Ed Parker z agencji ratingowej Fitch.