JACEK BARTKIEWICZ: Odnawialne źródła energii to bardzo modny dziś wśród przedsiębiorców kierunek inwestowania. Opłacalność inwestycji w dużej mierze zależy jednak od polityki państwa
Kto dziś inwestuje w odnawialne źródła energii?
Odnawialne źródła energii przyciągają bardzo wielu inwestorów. W naturalny sposób interesują się nimi rolnicy, producenci biomasy. Jest wielu takich inwestorów, którzy nie są producentami rolnymi, ale dysponują bardzo dobrymi lokalizacjami np. dla budowy farmy wiatrowej. I chcą tę swoją lokalizację jak najkorzystniej skomercjalizować, spieniężyć. Jest wreszcie wielu takich, których przyciąga sam fakt, że odnawialne źródła energii to dziś modny kierunek inwestowania. Modny to znaczy, że można tu zarobić.
A co przyciąga do odnawialnych źródeł energii taki bank jak BGŻ?
Bank podąża za klientami. Wielu inwestorów ma ciekawe projekty, ale szuka dodatkowego kapitału. My mamy nie tylko kapitał i wiedzę bankową, ale także kompetencje w doradzaniu przy tego typu inwestycjach. Współpracujemy z jednym z większych producentów, ale zarazem odbiorcą energii – gdańską Energą. Mamy kontakty z dostarczycielami urządzeń do produkcji energii ze źródeł odnawialnych, zwłaszcza bioenergii, mamy dobre relacje z producentami biomasy. Nasza aktywność w tej dziedzinie mieści się w misji naszego banku, pomagającego finansować inwestycje w szeroko rozumianej gospodarce rolnej. Więcej nawet – to jest nasz podstawowy kierunek działania. Aktywność w części detalicznej służy gromadzeniu kapitału potrzebnego do finansowania inwestycji będących istotą naszej misji.
Który z obszarów produkcji energii ze źródeł odnawialnych BGŻ uznaje za najbardziej obiecujący?
Przede wszystkim farmy wiatrowe i biogazownie. Polska ma ogromny potencjał lokalizacji elektrowni wiatrowych. Nie jest to opinia jedynie Banku BGŻ, ale także naszego inwestora strategicznego, holenderskiego Rabobanku, który już bardzo wiele takich inwestycji w świecie kredytował. W przypadku biogazowni perspektywy też są bardzo dobre, przede wszystkim dlatego, że rolnicy i przemysł rolno-spożywczy muszą coś zrobić z odpadami. A motorem inwestowania będą zaostrzające się wymogi środowiskowe Unii Europejskiej. Polska produkuje dziś jedynie 7,5 proc. energii ze źródeł odnawialnych. W roku 2020 jej udział w bilansie energii będzie się musiał podwoić. Z wypowiedzi ministra gospodarki wynika, że niewykluczone, iż udział ten będzie musiał być nawet jeszcze wyższy.
Można się więc spodziewać dalszego boomu w wytwarzaniu energii ze źródeł odnawialnych. Czy bank nie obawia się przeinwestowania w tej dziedzinie? Najlepsze lokalizacje na farmy wiatrowe został już zajęte, co znaczy, że kolejne przedsięwzięcia mogą być mniej efektywne.
Jak w każdej dziedzinie także przy produkcji energii ze źródeł odnawialnych mogą się pojawić złe projekty. Jest to kwestia odpowiedniej ekspertyzy przy analizie każdego projektu. Generalnie ze względu na lukę, jaka nas dzieli w tej dziedzinie od krajów bardziej rozwiniętych, w perspektywie najbliższych 5 – 6 lat nie widzę wielkiego ryzyka.
Jest to więc dziedzina, w której opłacalność inwestowania zależy głównie od państwa?
W dużym stopniu tak. Ze wszystkimi tego dobrymi i złymi konsekwencjami. Niestety łaska pańska na pstrym koniu jeździ. Przekonali się o tym m.in. przedsiębiorcy inwestujący w ostatnich latach w budowę instalacji biopaliw. Opłacalność ich zależy w dużym stopniu od rygorów związanych z udziale składników bio w komponowaniu paliw. My jako bank kredytujący takie inwestycje też się o tym przekonaliśmy.
Państwo powinno bardziej wspomagać inwestycje w odnawialne źródła energii, np. subsydiować je?
Jest to mało realne, podobnie jak większe zaangażowanie w tej dziedzinie funduszy unijnych. Wiele krajów unijnych przeżywa kłopoty budżetowe i na większe wsparcie bym nie liczył i z budżetu unijnego, i z naszego, krajowego. Z tego względu rozwój pewnych dziedzin produkcji energii ze źródeł odnawialnych, np. ze słońca, poprzez ogniwa fotowoltaiczne, będzie się rozwijał wolniej.



Państwo z jednej strony nie za bardzo wspiera rozwój energetyki ze źródeł odnawialnych, z drugiej strony silnie reguluje funkcjonowanie tego rynku. Krótko mówiąc, inwestorzy mają do czynienia z ryzykiem regulacyjnym. Czy Bank BGŻ dzięki swoim kompetencjom może pomoc inwestorom je zmniejszyć?
Staramy się pokazywać inwestorom ścieżki postępowania, wskazujemy np., kto może doradzić w inwestycji od strony prawnej i ekonomicznej. Wszystkiego oczywiście za klienta nie zrobimy. Wydaje się jednak, że wiedza inwestorów w tej dziedzinie jest coraz większa. Istnieje jednak bardziej generalne ryzyko, związane z kierunkami rozwoju całej polskiej energetyki. I tu niestety jesteśmy bezradni tak jak nasi klienci.
W czym je pan dostrzega?
Państwo z jednej strony angażuje się w promowanie produkcji zielonej energii. Z drugiej jednak strony ma do rozwiązania problem konieczności szybkiej modernizacji podstawowych w naszym kraju mocy energetycznych, wykorzystujących przede wszystkim węgiel. Wymaga ona gigantycznych nakładów kapitału. Potrzeba dużych inwestorów. Dlatego z niepokojem patrzę na koncepcję prywatyzacji energetyki poprzez rozpraszanie akcjonariatu, a nie skupianie go w rękach tych, którzy wiedzą, jak takie inwestycje przeprowadzić, i stać ich na nie. Obawiam się, czy przy takiej strukturze własnościowej państwo będzie miało dość siły i odwagi, by wymóc na energetyce poprawę efektywności funkcjonowania. Wszystko to ma znaczenie i dla odbiorców energii, i dla przedsiębiorców inwestujących w odnawialnych źródeł energii.
Jakie modele biznesowe w finansowaniu inwestycji w energetyce odnawialnej preferuje Bank BGŻ? Na co mogą liczyć przedsiębiorcy poszukujący kapitału?
Generalnie na kredyt. Czasem uzupełniamy go leasingiem urządzeń.
Wasi konkurenci, np. Bank Ochrony Środowiska, wspierają takie inwestycje także swoim udziałem. Czy Bank BGŻ będzie robił to samo?
Kilka lat temu zrezygnowaliśmy kompletnie z bankowości inwestycyjnej i udziałów kapitałowych w tego typu przedsięwzięciach. W przeszłości ponieśliśmy w bankowości inwestycyjnej straty i lepiej, aby tym zajmowali się specjaliści. Nadzory finansowe niechętnie dziś zresztą patrzą na mieszanie tych dwóch rodzajów bankowości – detalicznej i inwestycyjnej. Spodziewać się można dalszego zaostrzania polityki pod tym względem, będą wzrastały m.in. wymagania kapitałowe. Nie wyklucza to oczywiście zainteresowania naszej grupy kapitałowej takim rodzajem przedsięwzięć, ale jest ono realizowane nie przez nas bezpośrednio, ale poprzez fundusz private equity należący do Rabobanku i EBOiR-u. Fundusz ten inwestuje w Polsce, Czechach, na Słowacji i na Węgrzech.
Czy Bank BGŻ odczuwa konkurencję na rynku kredytów dla przedsiębiorców inwestujących w odnawialne źródła energii?
Jesteśmy w tej dziedzinie liderem, ale są też i inni. Jest to generalnie atrakcyjny segment kredytów. Przedsiębiorstwa dziś mało inwestują. Banki w tej sytuacji szukają atrakcyjnych nisz dla rozwoju aktywności kredytowej. Finansowanie inwestycji w odnawialne źródła energii bez wątpienia do takich rynkowych nisz się zalicza.
AgroKonferencja Banku BGŻ 2010
„Zielona energia – jak bezpiecznie inwestować w odnawialne źródła energii” – pod takim hasłem odbędzie się 24 września w hotelu Sofitel we Wrocławiu piąta już doroczna konferencja Banku BGŻ skierowana do przedsiębiorców i inwestorów zainteresowanych przyszłością tej jednej z najszybciej rozwijających się dziedzin biznesu wykorzystującego surowce naturalne w zgodzie z coraz wyższymi wymogami ochrony środowiska. W konferencji przewidziany jest udział m.in. prof. Danuty Huebner, posłanki do Parlamentu Europejskiego, Mariusza Swory, prezesa Urzędu Regulacji Energetyki, Jacka Bartkiewicza, prezesa Banku BGŻ. „Dziennik Gazeta Prawna” jest partnerem merytorycznym konferencji.