Rozmawiamy z GILLESEM ROUDYM, prezesem Carrefour Polska - Mimo niekorzystnych warunków rynkowych francuska sieć nie ogranicza rozwoju w Polsce. W tym roku otworzy ponad 50 sklepów i zatrudni kilkaset osób.
● Czy Carrefour Polska zamierza w tym roku otworzyć nowe markety. Jeśli tak, to ile i jaką kwotę chce przeznaczyć na inwestycje?
- W tym roku wydamy na inwestycje mniej niż w 2008 roku, kiedy przeznaczyliśmy na ten cel 140 mln euro. W ubiegłym roku jednak przeprowadziliśmy przekształcenia w przejętych od Aholda 180 supermarketach Albert. Polska jest dla nas wciąż interesującym rynkiem, w którego krajobraz chcemy wpisać się na stałe. Obecnie mamy 80 hipermarketów, 250 supermarketów i 25 sklepów osiedlowych. W tym roku chcemy zwiększyć naszą sieć o cztery hipermarkety i 50 sklepów osiedlowych, z których niektóre będą miały format supermarketów. Jeśli chodzi o lokalizację, to na razie mogę podać tylko dwie, bo zostały już rozpoczęte: w Kłodzku i Jastrzębiu-Zdrój. Jesteśmy czujni i obserwujemy sytuację na rynku. Jeśli ulegnie ona pogorszeniu, to niewykluczone, że w trakcie roku zweryfikujemy plany, a tym samym zrezygnujemy z części otwarć.
● A co ze sklepami franczyzowymi? Czy nie uważa pan, że ten rok wyjątkowo sprzyja rozwojowi sieci w ramach franczyzy?
- Kryzys to dobry moment do takiego rozwoju, bo wielu przedsiębiorców myśli, aby schować się na czas spowolnienia gospodarczego pod parasol ochronny znanej i doświadczonej marki. Wśród nich jest jednak wielu handlowców, których sytuacja nie jest dobra, dlatego ich jedyną szansą na przetrwanie jest wejście do jednej z działających na rynku sieci. My jednak poszukujemy partnerów biznesowych, posiadających sklepy, które w danym regionie odpowiadają naszym oczekiwaniom. A dotyczą one potencjału rozwojowego placówki, zdobywaniu przez nią kolejnych klientów. Dlatego współpracę chcemy nawiązywać z przedsiębiorcami, którzy mają doświadczenie w handlu, są wiarygodni, mają silną pozycję na rynku. Zależy nam na długotrwałej współpracy. W tej chwili prowadzimy wiele rozmów z potencjalnymi partnerami. Obecnie nasza sieć franczyzowa liczy ponad 20 sklepów. W tym roku planujemy ją zwiększyć o kolejne 50 sklepów.
● Mam rozumieć, że będą to te sklepy osiedlowe, o których pan wspomniał na początku naszej rozmowy? Gdzie Carrefour Polska zamierza uruchamiać placówki we franczyzie?
- Przyglądamy się wszystkim okazjom na rynku. Weryfikujemy je jednak, sprawdzając, jaki potencjał ma dany sklep w mieście czy regionie, jak długo ma szanse utrzymać się na lokalnym rynku. Jesteśmy już obecni z naszymi sklepami franczyzowymi w dużych aglomeracjach, takich jak Gdańsk, Warszawa, Poznań oraz w regionie śląskim, ale interesują nas też mniejsze miasta.
● Czy dostrzega pan już, że popyt w Polsce słabnie?
- Wszyscy mówią o kryzysie, ale nie trzeba dramatyzować. My też jesteśmy wrażliwi na cenę, na którą w czasie kryzysu uwagę zwraca coraz więcej konsumentów. Patrzymy, jak możemy ograniczyć koszty, by miały one jak najmniejszy wpływ na ostateczną cenę towaru na półce. Zauważamy, że klienci ostrożniej planują wydatki na rzeczy elektroniczne i elektryczne. Spadła też dynamika spontanicznego zakupu tekstyliów. Konsumenci zdecydowanie z większą rozwagą podchodzą do kupna tego rodzaju asortymentu. Dlatego w tych segmentach zaproponowaliśmy naszym klientom nowy poziom cen, by mogli znaleźć coś dla siebie. W dziale spożywczym na razie jest bez zmian. Mimo tego organizujemy promocje, które mają na celu wzmocnienie siły nabywczej klientów. Zaczęliśmy je już w 2008 roku, kiedy zauważyliśmy duży wzrost cen na produkty pierwszej potrzeby. By go zminimalizować, zdecydowaliśmy się na rozwój towarów pod marką własną oraz produktów pierwszej ceny. Ten proces trwa do dziś. Co tydzień weryfikujemy ofertę.
● To znaczy, że w tym roku asortyment pod marką własną Carrefour wzbogaci się o kolejne produkty?
- Mamy dziś 1,5 tys. produktów marki własnej w podstawowym asortymencie. Chcemy rozszerzyć naszą ofertę o kolejnych kilkadziesiąt produktów, bo są jeszcze segmenty, w których nie ma towarów z naszym logo, np.: sery pleśniowe, napoje, jogurty pitne, ciastka, herbaty, bakalie, przyprawy, a także środki do czyszczenia oraz proszki do prania. Czasem klient ma też potrzebę zakupu droższego produktu. I to właśnie z myślą o takich osobach rozwijamy segment towarów premium. Niewykluczone jednak, że w tym roku to sami producenci zdecydują się na ograniczenie swojego asortymentu w kategorii premium.
● Czy sieć spodziewa się w tym roku wzrostu sprzedaży?
- I kwartał będzie gorszy w porównaniu z analogicznym okresem 2008 roku. Po pierwsze, dlatego że luty jest krótszym miesiącem, po drugie, Wielkanoc wypadła w tym roku w połowie kwietnia, a to oznacza, że zakupy świąteczne zostały przesunięte w czasie. Jaki będzie cały rok - trudno powiedzieć. Wszystko zależy od tego, jak ewoluuje w kolejnych miesiącach złoty. Zrobiliśmy jednak wiele i uważam, że Carrefour jest dobrze przygotowany do funkcjonowania w warunkach kryzysu.
● Nie będzie zwolnień pracowników?
- Raczej możemy mówić o zatrudnianiu nowych pracowników w związku z planowanym w tym roku rozwojem sieci. Tylko do czterech nowych hipermarketów przewidujemy zatrudnienie kilkuset osób.
● GILLES ROUDY
pracę w Grupie Carrefour rozpoczął w 1980 roku. W 2001 roku został dyrektorem Carrefour w Turcji, w 2004 w Belgii, w 2006 był dyrektorem ds. krajów Europy Środkowej i Wschodniej. Od lutego 2008 r. jest dyrektorem Carrefour Polska