Rozmawiamy z MARIUSZEM KLIMCZAKIEM, prezesem Banku Ochrony Środowiska - BOŚ chce rozwinąć swoją bankowość detaliczną. Dzięki nowej ofercie planuje zdobyć w krótkim czasie 100 tys. nowych klientów. Nie rezygnuje jednak z finansowania inwestycji proekologicznych.
● W ostatnich latach BOŚ przechodził duże zmiany, od ścisłej współpracy z zagranicznym inwestorem po renacjonalizację, co odbiło się na pozycji rynkowej banku. Jakie wyzwania stoją przed bankiem?
- Jest wiele rzeczy, które chcemy poprawić, wszystkie sprowadzają się do tego, by bank był efektywny i przynosił satysfakcję akcjonariuszom. Dla naszych udziałowców najistotniejszy jest wzrost wartości akcji banku. Chciałbym podkreślić, że dalej chcemy robić to, co udaje nam się dobrze, działać w sektorach, w których mamy duże udziały w rynku. Mam na myśli między innymi finansowanie przedsięwzięć związanych z ochroną środowiska i obsługę jednostek samorządu terytorialnego. Chcemy jednak, by efektywność z tego typu działalności była wyższa niż do tej pory. Z drugiej strony postawiliśmy sobie za zadanie zdecydowaną poprawę efektywności sprzedaży w obszarze detalicznym. Mamy odpowiednią sieć, dobrych ludzi, ale moim zdaniem ponoszone przez nas koszty są niewspółmierne do osiąganych efektów.
● Co więc planujecie zmienić?
- W obszarze detalicznym dużą rolę przywiązujemy do zmiany wizerunku banku, tak by BOŚ kojarzył się z dobrą ofertą dla klienta indywidualnego. Musimy być bardziej aktywni w rywalizacji z innymi instytucjami, bo rynek jest coraz bardziej konkurencyjny. Stąd nasza ostatnia kampania promocyjna: Lokaty Na Dzień Dobry - z jednej strony służy ona właśnie zmianie wizerunku banku i pozyskaniu nowych klientów, a z drugiej oczekujemy, iż przy tej okazji zaktywizują się nasi sprzedawcy, którzy mają za zadanie zainteresować klienta innymi produktami oferowanymi przez BOŚ. Nie zamierzamy poprzestać na jednym nowym produkcie. Pracujemy już nad nowym rodzajem konta osobistego. Będzie ono wyposażone w pakiet usług niespotykanych dotychczas na rynku. Z kontem wiążemy nadzieje, że będzie motorem napędowym banku na najbliższe lata. Modyfikujemy kredyt hipoteczny. Jego atutem będzie między innymi nawet trzyletnia prolongata w spłacie kapitału. Pojawią się też inne ciekawe rozwiązania dla kupujących mieszkania na kredyt.
● Liczy pan, że bardziej proklienckie nastawienie pozwoli wam przesunąć się w górę bankowych rankingów?
- Chcemy, by za trzy lata BOŚ był dwa razy większym bankiem. Myślę o podwojeniu sumy bilansowej, ale także o dwukrotnym zwiększeniu obecnej wartości banku. To wszystko wiąże się z koniecznością nawet potrojenia udziałów banku w niektórych obszarach rynku - przede wszystkim po stronie detalicznej. Jeśli mówimy o zamiarach zdobycia 100 tys. nowych rachunków osobistych, to z jednej strony wydaje się to dużym wyzwaniem, z drugiej jednak, jeśli te liczby przeliczymy na oddziały i sprzedawców banku, to nie są one już tak oszałamiające. Mówiąc o poprawie efektywności, chcemy doprowadzić BOŚ do średnich rynkowych, tak by bank nie odbiegał np. poziomem zwrotu na kapitale (RoE) od innych banków. Co znaczy, że za 2-3 lata musimy mieć ten wskaźnik na poziomie ok. 15 proc. Uważam bowiem, że z powodu spowolnienia polskiej gospodarki RoE powyżej 20 proc. będzie raczej nieosiągalne w 2009 roku dla większości banków.



KONIEC DRUGIEJ DZIESIĄTKI
Na koniec 2008 roku suma bilansowa BOŚ wynosiła 11,24 mld zł, co plasuje go pod tym względem pod koniec drugiej dziesiątki największych banków w Polsce.
● Czy podobnie jak większość konkurentów z sektora bankowego będziecie oszczędzać?
- Jak każdy myślimy nie tylko o zwiększaniu przychodów, ale, co normalne w czasach kryzysu, także o racjonalizacji kosztów. Chcę jednak podkreślić, że nie mam na myśli grupowych zwolnień pracowników (obecnie bank zatrudnia 1720 osób - przyp. redakcji). Rozważamy reorganizację naszej sieci liczącej 112 placówek. Część z nich może zmienić lokalizację. Nie ma co ukrywać, że nasze oddziały powinny obsługiwać zdecydowanie większą liczbę klientów, niż robiły to do tej pory. Więc tam, gdzie można zmniejszyć koszty, na pewno będziemy to robić. Zależy nam jednak przede wszystkim na zwiększeniu skali działalności, zwiększeniu sprzedaży i poprawie efektywności.
ROE MUSI WZROSNĄĆ
RoE grupy BOŚ wynosi obecnie 2,9 proc., podczas gdy średnia dla banków komercyjnych wynosi 22,7 proc.
● By zwiększyć skalę działalności, będziecie potrzebowali dodatkowych kapitałów.
- Z punktu widzenia zarządu kluczowym zagadnieniem jest dokapitalizowanie banku, by móc zwiększyć skalę działalności. Mamy już deklarację naszego głównego akcjonariusza - Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej - na dokapitalizowanie banku jeszcze w tym roku kwotą co najmniej 150 mln zł. By myśleć o stabilnym, ale intensywnym rozwoju, potrzebujemy jeszcze dodatkowych 150 mln zł. Część z tych środków planujemy pozyskać w formie długu podporządkowanego. W następnych latach rozważane jest też pozyskanie kapitałów na rynku. Kolejność jednak powinna być taka - najpierw poprawiamy efektywność, a dopiero potem szukamy pieniędzy na rynku.
● BOŚ od lat postrzegany jest jednak głównie jako bank wyspecjalizowany w finansowaniu inwestycji proekologicznych. Czy chcecie z tego zrezygnować na rzecz bankowości komercyjnej?
- Absolutnie nie. Jedno wiążę się z drugim. Poprawa efektywności części detalicznej, zwiększenie kapitałów oraz ściągnięcie depozytów z rynku pozwoli nam zwiększyć całą akcję kredytową, w tym finansowanie inwestycji związanych z ochroną środowiska. Obserwacja liczby rozpoczętych i planowanych projektów, które opracowywane są między innymi w NFOŚiGW, pozwala nam szacować, że pod koniec tego i w przyszłym roku zapotrzebowanie na finansowanie takich inwestycji zwiększy się kilkakrotnie. Mówię to na podstawie choćby tylko tych wniosków, które mamy już w banku - opiewają one na kwoty kilkuset milionów złotych. Gdybyśmy nie mieli żadnych ograniczeń kapitałowych, to do 2010 roku moglibyśmy pożyczyć na inwestycje związane z ochroną środowiska nawet 3-4 mld zł. To pokazuje, jak duże potrzeby kapitałowe ma BOŚ.
● MARIUSZ KLIMCZAK
od grudnia 2008 r. prezes BOŚ. Jest absolwentem fizyki na Uniwersytecie im. A. Mickiewicza w Poznaniu. W sektorze finansowym od 1996 roku, zaczynał w PKO BP w Poznaniu