Choć większość Polaków bez wahania wskaże Dolinę Chochołowską jako znane miejsce w Tatrach, "dolina wodorowa" wciąż brzmi dla wielu egzotycznie. Tymczasem to jedno z kluczowych pojęć w kontekście zielonej transformacji energetycznej, o którym powinniśmy zacząć mówić głośniej. W rozmowie z Szymonem Glonkiem na konferencji NetZero Energy, Wojciech Lach - kierownik koordynacji projektów wodorowych w Orlen S.A. - wyjaśnił, czym są doliny wodorowe, co już się w nich dzieje i jakie mają znaczenie dla przyszłości Polski.
Dolina wodorowa - co to właściwie jest?
Nie chodzi o geograficzną formację terenu. Dolina wodorowa to region, w którym różne podmioty - firmy, instytuty naukowe, samorządy - łączą siły, by rozwijać i testować technologie związane z wodorem. To laboratorium przyszłości, w którym bada się wykonalność techniczną, ekonomiczną i społeczną rozwiązań opartych na tym paliwie. Celem jest jedno: gotowość do wdrożenia technologii wodorowych na szeroką skalę.
Działają już pierwsze doliny wodorowe w Polsce, m.in. Mazowiecka i Bursztynowa, współtworzone przez Orlen. To nie tylko pomysł - to konkretne projekty, infrastruktura i badania.
Projekt HySPARK - realna zmiana na Mazowszu Mazowiecka Dolina Wodorowa ma już swoje sukcesy. Flagowym przedsięwzięciem jest projekt HySPARK, który otrzymał 9 milionów euro dofinansowania z unijnego funduszu Clean Hydrogen Partnership. To jeden z największych grantów na rozwój technologii wodorowej w Polsce.
HySPARK zakłada budowę pełnego ekosystemu: od produkcji wodoru, przez jego magazynowanie i dystrybucję, aż po praktyczne wykorzystanie - przede wszystkim w transporcie. Mowa o miejskich autobusach, pojazdach obsługujących lotnisko Chopina i ciężarówkach wodorowych poruszających się po kraju. Testy mają potrwać do 2029 roku, a cała infrastruktura - w tym pierwsza publiczna stacja wodorowa w Warszawie - jest już w trakcie realizacji.
Dlaczego wodór w transporcie?
Transport ciężki to jedno z najtrudniejszych wyzwań w kontekście dekarbonizacji. Elektryczne ciężarówki mają ograniczony zasięg, długo się ładują i są ciężkie. Wodór rozwiązuje wiele z tych problemów: tankowanie trwa kilka minut, a pojazd ma większy zasięg i nie traci tyle na masie własnej.
To dlatego Polska - podobnie jak Niemcy, Francja czy Hiszpania - stawia na wodór w transporcie. Doliny wodorowe stają się miejscem, gdzie te technologie są testowane i rozwijane, zanim trafią do powszechnego użycia.
Współpraca ponad wszystko
Wojciech Lach podkreślił, że sukces dolin wodorowych zależy od zaangażowania wszystkich - nie tylko firm, ale też społeczności lokalnych, samorządów i organizacji publicznych. Ich rola to nie tylko "akceptacja", ale aktywne uczestnictwo, które pozwala na identyfikację i eliminację ryzyk już na wczesnym etapie projektu.
Co dalej?
Najbliższe lata będą kluczowe. Jeśli testy się powiodą, technologie z Mazowsza mogą zostać wdrożone na większą skalę w całym kraju. Polska ma szansę stać się jednym z liderów transformacji energetycznej w Europie - ale potrzebuje do tego nie tylko inwestycji, lecz także świadomości społecznej.
Dolina wodorowa to nie science fiction. To projekt, który dzieje się tu i teraz - i którego efekty już wkrótce mogą stać się codziennością dla mieszkańców Warszawy, Pomorza i nie tylko.