Transformacja energetyczna w Polsce to proces złożony, wieloletni i kosztowny. Ale też nieunikniony. W centrum tego procesu stoją instytucje, które nie tylko rozumieją jego dynamikę, ale potrafią nadać mu kierunek – mowa o instytutach badawczych. W rozmowie podczas targów NetZero Energy w Poznaniu, prof. dr hab. inż. Jakub Kupecki, Dyrektor Centrum Technologii Wodorowych, Instytut Energetyki – Państwowy Instytut Badawczy, wyraźnie podkreślił ich kluczową rolę.
Instytuty jako "pas transmisyjny"
Instytuty badawcze, takie jak Narodowe Centrum Badan Jądrowych lub Instytut Energetyki - Państwowy Instytut Badawczy, pełnią funkcję łącznika między inżynierami, administracją a przemysłem. Znają potrzeby rynku, rozumieją uwarunkowania regulacyjne i technologiczne, a jednocześnie posiadają unikalną wiedzę oraz doświadczenie – również to historyczne – sięgające czasów powojennej odbudowy infrastruktury energetycznej. Dzięki temu mogą nie tylko dostarczać innowacyjne rozwiązania, ale też ocenić ich sensowność w dłuższej perspektywie.
Ciągłość wiedzy i doświadczenia
Jedną z największych zalet instytutów badawczych jest niska rotacja kadry. To oznacza, że gromadzą i pielęgnują wiedzę organizacyjną, która w innych modelach – np. uczelniach z dużą fluktuacją studentów i doktorantów – często zanika. Pracownicy instytutów nie tylko projektują rozwiązania, ale też później uczestniczą w ich wdrażaniu, co pozwala im na pełniejsze zrozumienie całego cyklu technologicznego i unikanie powielania starych błędów.
Współpraca z rynkiem i państwem
Transformacja energetyczna nie dzieje się w próżni. Wymaga współpracy wielu podmiotów: przemysłu, nauki, administracji. Jak zauważył prof. Kupecki, instytuty badawcze są w stałym dialogu z przedsiębiorcami oraz instytucjami publicznymi, proponując rozwiązania nie tylko technologiczne, ale też organizacyjne i finansowe. To właśnie z tych środowisk wywodzą się eksperci biorący udział w zespołach doradczych, np. przy Ministerstwie Klimatu i Środowiska.
Kamienie milowe w ostatnim roku
Ostatnie miesiące przyniosły kilka istotnych zmian: pojawiło się prawo wodorowe, zaktualizowano Krajowy Plan na rzecz Energii i Klimatu, a także trwa szeroka debata nad przyszłością energetyki jądrowej i dekarbonizacją przemysłu. Zmiany legislacyjne i geopolityczne wymuszają przedefiniowanie ścieżek transformacji – zarówno na poziomie strategii państwa, jak i decyzji pojedynczych firm.
Transformacja musi być opłacalna – i dobrze przemyślana Jak mówi prof. Kupecki, transformacja musi być dobrze policzona. Często inwestycje nie wypalają, bo zbyt ślepo wierzy się w założenia początkowe – przyjęte kiedyś w Excelu, niezweryfikowane na bieżąco. Tymczasem rynek się zmienia: ceny surowców, dostępność technologii, wymagania regulacyjne. Instytuty badawcze są miejscem, gdzie te zmienne można stale analizować i aktualizować strategię działania.
Zmiany w najbliższych latach
Do 2030 roku zostało niewiele czasu, a do 2035 – dekada, która w przemyśle oznacza jedno: trzeba działać już. Kluczowe będą:
• wdrażalne tu i teraz technologie pomostowe,
• zdolność adaptacji do zmieniających się przepisów,
• racjonalizacja kosztów,
• partnerska współpraca z instytucjami badawczymi,
• odwaga w redefiniowaniu celów i kierunków rozwoju.
Instytuty badawcze są nie tylko źródłem technologii. Są partnerem, który pomaga zrozumieć, gdzie warto inwestować, a które kierunki mogą okazać się ślepą uliczką. Ich rola nie kończy się na badaniach – zaczyna się tam, gdzie ktoś mówi: „pomóżcie nam”.
I właśnie w tym pomagają – mierząc, analizując, doradzając. Z odpowiedzialnością, jakiej wymaga przyszłość naszej energetyki.