- W przygotowanej propozycji, którą zostanie formalnie złożona na ręce rządu polskiego zakładamy wykonanie pierwszego bloku zgodnie z założeniami polskiego programu jądrowego, czyli do 2033 roku. Jest jednak jeden kluczowy warunek – zauważa Mirosław Kowalik, prezes Westinghouse Electric Poland, firmy, która stara się o dostarczenie technologii do budowy elektrowni jądrowej w Polsce.
- Na ścieżce krytycznej projektu stoi wybór technologii. Jeżeli zgodnie z deklaracjami, które zostały przedstawione przez rząd polski, wybór ten będzie dokonany w tym roku, jest bardzo duża szansa, że pierwsza energia elektryczna z pierwszego bloku atomowego w Polsce popłynie w 2033 roku – poinformował Kowalik w studio Dziennika Gazety Prawnej podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.
Westinghouse Electric Poland to jedna z trzech firm, poza koreańską i francuską, która ubiega się o dostarczenie technologii do budowy elektrowni jądrowej w Polsce. Czym charakteryzuje się oferta amerykańska? - Myślę, że nasz reaktor technicznie i operacyjnie przewyższa inne reaktory tego typu i tej klasy na świecie. Mamy też duże doświadczenie w realizacji podobnych projektów. Od 2018 roku cztery reaktory pracują w Chinach, osiągając rekordy, jeśli chodzi o dyspozycyjność, czyli tzw. capacity factor. Również czas potrzebny na przeładowanie paliwa – 19 dni, jest to rekordowy czas – zapewnił prezes Kowalik.
W dalszej części rozmowy prezes Westinghouse Electric Poland opowiedział między innymi o bezpieczeństwie działania reaktorów jądrowych oraz w jaki sposób amerykański koncern wyobraża sobie współpracę z polskimi firmami przy realizacji projektu.
Zapraszamy do obejrzenia całej rozmowy.