Islandia jest krajem, który ma najlepszy system urlopów rodzicielskich dla ojców. To dwadzieścia lat doświadczeń i najlepiej przetestowane rozwiązania.

Jakie z tych doświadczeń wynikają wnioski dla Polski, która przygotowuje się do wprowadzenia dyrektywy UE work-life balance? Rozwiązania powinny charakteryzować się trzema kryteriami:

*urlop dla ojca nie może być transferowany na matkę, powinna obowiązywać zasada albo korzystasz, albo tracisz;

*wynagrodzenie w okresie urlopu rodzicielskiego dla ojców powinno być nietransferowalne na matkę i jednocześnie wysoko płatne (w Islandii to 80% wynagrodzenia);

*elastycznością polegającą na tym, że chcemy, aby ojciec przebywający na urlopie był z dzieckiem sam bo mama wraca do pracy i dzięki temu tata może się sprawdzić w roli opiekuna, zbudować swoją strategię opieki nad dzieckiem.

- Propozycja rządu, zgłoszona w związku z unijną dyrektywą, to 70% wynagrodzenie w okresie urlopu rodzicielskiego dla ojców i jest to za mało – mówi w rozmowie z MarketNews24 Karolina Andrian, prezeska Fundacji Share The Care. - Gdy w 2008 r. kryzys finansowy zmusił Islandię do wprowadzenia oszczędności i zmniejszono płatności dla ojców poniżej 80%, to od razu spadła liczba ojców na urlopie rodzicielskim, gdy liczba mam się nie zmieniła.

Co ciekawe, okazuje się, że jeżeli polska rodzina przeprowadzi się do Islandii, to polscy ojcowie korzystają z urlopów rodzicielskich równie chętnie jak Islandczycy.

Wprowadzenie takich rozwiązań w Islandii wyrównało szanse kobiet na rynku pracy.

Z przeprowadzonych badań wynika też, że islandzcy ojcowie mają lepsze relacje ze swoimi nastoletnimi dziećmi niż polscy ojcowie.

- W Polsce nastolatek z kłopotami w pierwszej kolejności zwraca się o pomoc do matki, w drugiej do rówieśników, gdy ojcowie są dopiero na trzecim miejscu wraz z dziadkami – dodaje Karolina Andrian. - Powinno nam zależeć, aby dzieci miały równy dostęp do obojga rodziców. Wówczas spada liczba konfliktów w rodzinie i rozwodów.

Więcej w materiale wideo.