Bez targania szat i wybuchu medialnych fajerwerków w ciągu pięciu miesięcy od powstania nowego rządu nastąpiła gruntowna wymiana kadr w firmach kontrolowanych przez państwo. Nowych szefów mają już największe z nich, m.in. PKN Orlen, PGNiG, PZU, KGHM, PKO BP. Chociaż minister skarbu namawiany był do jeszcze szybszego działania, zmiany nastąpiły w sposób metodyczny - najpierw konkursy do rad nadzorczych, wybór rad, wreszcie zarządów.
Cieszy, że jest to wybór nie tylko metodyczny, ale i merytoryczny. Świadczą o tym nie tylko pochlebne opinie ekspertów, ale także cisza po stronie tych, którzy dwa lata temu obsadzali stanowiska tych samych firm, kierując się kluczem politycznym. Spodziewać się można wymiany jeszcze kilku prezesów. Jeżeli uda się ich dokonać tak jak dotychczas, firmy państwowe staną się mniej upolitycznione. Będą mogły zająć się swoimi wynikami i za ich biznesowe osiągnięcia będzie je można rozliczać.