Wstępując do Unii Europejskiej zgodziliśmy się na gigantyczne inwestycje w ekologię, które jednak w większości musimy sfinansować z własnej kieszeni. UE dołoży nam bowiem tylko mniejszą część środków potrzebnych do spełnienia wyśrubowanych norm dotyczących ochrony środowiska.
Setki mniejszych i większych oczyszczalni ścieków, tysiące kilometrów nowych rurociągów, co najmniej dziewięć spalarni odpadów, kompostownie, zakłady segregujące odpady - na razie w większości są tylko na papierze. Już teraz jednak musimy płacić coraz wyższe rachunki za wodę i wywóz śmieci. Oby urzędnicy zdążyli z potrzebnymi inwestycjami na czas, bo jeśli nie - Bruksela nam nie popuści i nałoży miliardowe kary za zatruwanie środowiska. A wtedy rachunki za media poszybują w górę tak bardzo, że przeciętnego Polaka nie będzie stać na... kąpiel.