CETA czyli kompleksowa umowa gospodarczo-handlowa pomiędzy UE a Kanadą została wynegocjowana w sierpniu 2014 roku. Ta "starsza siostra" TTIP długo trzymana była w tajemnicy (podobnie jak kiedyś ACTA i nadal TTIP). 27 października tego roku może dojść do jej parafowania. Pod naciskiem społecznym, KE zgodziła się co prawda na proces ratyfikacji przez państwa członkowskie, ale jednocześnie postanowiła wprowadzić tę umowę od razu, bez decyzji parlamentów krajowych. Co to oznacza? Że proces ratyfikacji może ciągnąć się latami, ale postanowienia umowy będą wdrażane od razu. Polski parlament także dał zielone światło do wprowadzenia tymczasowego umowy. Dla zwolenników CET-y obniżenie stawek celnych jest wystarczającym argumentem „za”. Dla przeciwników nie, bo -przekonują- korzyści odniesie kilka dużych firm ponadnarodowych, a przeciętni obywatele stracą, tak jak to miało miejsce po wprowadzeniu umowy NAFTA (USA-Kanada-Meksyk). Przestrzegają przed negatywnymi konsekwencjami dla rynku pracy, rolnego, konsumentów i ochrony środowiska. Szczególne zagrożenie stwarza mechanizm ICS (inwestor-przeciwko-państwu), za sprawą którego korporacje mogą skarżyć rządy, jeśli uznają, że ich decyzje (suwerenne przecież) nie pozwalają na planowany zarobek firmy. To rodzi obawy o odejście od demokratycznych zasad. Tu przeczytacie obszernie o umowie CETA, a poniżej prezentujemy galerię - ściągawkę "CETA - krok po kroku". Czy jest się czego obawiać i przeciwko czemu protestować.
.
1
2. Europejskie rolnictwo nie ma szans w starciu z kanadyjskim modelem przemysłowym
CETA ma znieść 98 proc. barier celnych między UE a Kanadą, w tym 90 proc. barier na produkty rolne i doprowadzić do wzajemnego otwarcia rynków, co dla rynku europejskiego jest bardzo groźne. Wyjątki w liberalizacji rynku rolnego dotyczą m.in. mięsa wołowego, wieprzowiny, drobiu i serów, na które ustalono kwoty. Wejście w życie CETA może doprowadzić do zanikania małych gospodarstw rodzinnych, co najdotkliwiej odczują państwa, w których takie gospodarstwa stanowią podstawę rolnictwa.
CETA ułatwi rozwój i dominację rolnictwa przemysłowego opartego na masowym stosowaniu nawozów sztucznych, herbicydów, a także upraw (a z czasem również hodowli) GMO. Od 2015 roku Kanadyjczycy zezwalają na sprzedaż jabłek modyfikowanych genetycznie, a CETA pozwoli na zwiększenie ich eksportu do Europy, ponieważ obniżone zostaną cła wwozowe z 9 do 0 proc.
ShutterStock
2
3. Standardy dotyczące bezpieczeństwa żywności są niższe w Kanadzie niż w UE
Kanada jest jednym z trzech największych producentów żywności zmodyfikowanej genetycznie na świecie. Niestety nie wymaga obowiązkowego oznakowania żywności z GMO. Ponieważ między prawodawstwem amerykańskim i kanadyjskim w kwestii bezpieczeństwa żywności nie ma zasadniczej różnicy, Kanada podobnie jak USA, uważa, że nie ma żadnych dowodów naukowych potwierdzających, że żywność zawierająca GMO jest bardziej niebezpieczna od żywności tradycyjnej. Za sprawą CETA możliwe jest zwiększenie importu do Europy modyfikowanego genetycznie oleju rzepakowego, kukurydzy, soi i buraków cukrowych. Podobnie jak w USA, kanadyjskie przepisy dopuszczają mycie i przetwarzanie tusz wołowych i drobiowych w chlorowanej wodzie.
CETA nie odnosi się też do europejskiej zasady ostrożności, w myśl której dopiero udowodnienie, że produkt nie jest szkodliwy, pozwala na jego dopuszczenie na rynek. W USA i Kanadzie obowiązuje tzw. zasada dowodu naukowego, która każe bezwzględnie udowodnić szkodliwość produktu, bo tylko wtedy może on być wycofany z rynku. To na konsumencie spoczywa odpowiedzialność za dbanie o swoje bezpieczeństwo. Jedyne co może on zrobić w przypadku poniesienia szkody na zdrowiu, to zaskarżyć producenta i czekać, że proces zakończy się dla niego pozytywnie.
ShutterStock
3
4. Mechanizm inwestor-przeciwko-państwu ISDS/ICS godzi w demokrację
Nikogo, kto zna zasady obowiązujące w umowach nowej generacji, nie powinno dziwić, że w 2012 roku koncern Veolia Propreté wniósł pozew przeciw Egiptowi, bo kraj ten wprowadził nową stawkę płacy minimalnej. Podobnie jak nie powinno dziwić, że firma Cargill pozwała nasz kraj, gdy wprowadziliśmy ograniczenia na stosowanie syropu izoglukozowego. Dlaczego? Bo umowy handlowe nowej generacji (także CETA) gwarantują specjalne prawa korporacjom. Mechanizm rozstrzygania sporów na linii państwo-inwestor znany jako ISDS, w umowie CETA ma nosić nazwę ICS. Za zmianą nazwy mają iść zmiany w pracy arbitrów, m. in. w zakresie przejrzystości ich działania. Niestety bez zmian pozostaje fakt, że nadal pozwala się firmom ponadnarodowym zaskarżać rządy państw do prywatnego arbitrażu, a nie do krajowych sądów! Firma może zaskarżyć państwo, gdy uzna, że została „pośrednio wywłaszczona” z potencjalnych zysków, bo np. państwo zakazało stosowania jakiegoś pestycydu.
Warto dodać, że mechanizm ICS (ISDS) obecny jest w umowach inwestycyjnych podpisywanych przez Polskę w latach 90. W ostatnich latach stał się ulubionym przez korporacje sposobem uzyskiwania pieniędzy z budżetów państw.
ShutterStock
4
5. Amerykańskie firmy transgraniczne wejdą do Europy i bez TTIP
Wielu wydaje się, że firmy kanadyjskie nie są tak agresywne jak amerykańskie, więc CETA nie będzie tak groźna jak TTIP. Niestety, trzeba pamiętać, że niemal każda duża firma USA ma swoją filię w Kanadzie. I przez spółkę córkę wejdzie do Europy. Jest ich ok. 41 000. Eksperci potwierdzają, że jest to furtka dla firm ze Stanów Zjednoczonych na obejście reguł pochodzenia zawartych w CETA.
Ponadto ICS w takiej postaci, w jakiej został zapisany w CETA, umożliwi pozywanie krajów europejskich także przez firmy amerykańskie.
ShutterStock
5
6. Ekspansja banków może odbywać się bez żadnych ograniczeń
CETA zakazuje stosowania jakichkolwiek barier ograniczających udział kapitału zagranicznego w krajowych bankach i innych instytucjach finansowych, liczbę zagranicznych podmiotów, a także liczbę i skalę realizowanych przez nich transakcji.
Większa konkurencja w zakresie sektora finansowego spowoduje, że banki i inne instytucje finansowe będą chciały większej sprzedaży bardziej ryzykownych produktów finansowych. Jednocześnie CETA ogranicza możliwości rządów, parlamentów i innych instytucji podejmowania działań i regulacji dla ochrony interesu publicznego i konsumentów. Państwa mogą stać się bezsilne w przeciwdziałaniu kryzysom finansowym. Wbrew doświadczeniom z kryzysu z roku 2008.
ShutterStock
6
7. Dane osobowe nie będą zabezpieczone tak jak robi się to w UE
Za sprawą CETA nasza prywatność w internecie i ochrona online danych osobistych może być zagrożona. W przeciwieństwie do tradycyjnych "umów handlowych", CETA wykracza daleko poza handel, dotyka prywatności, a także innych praw podstawowych. Choć CETA, teoretycznie, przewiduje pewne zabezpieczenia i wyjątki, które mogą pozwolić obu stronom przyjąć zasady pozwalające chronić prywatność i dane, to klauzule te mogą być aktywowane tylko wtedy, gdy nie są one sprzeczne z innymi przepisami CETA. W tej sytuacji Karta Praw Podstawowych przestaje być nadrzędna, a pozycję tę przejmuje umowa.
CETA ma gwarantować przestrzeganie standardów,ale jak to zrobić, skoro Kanady nie dotyczy Konwencja Rady Europy o ochronie danych osobowych, chociaż przystąpienie do konwencji jest możliwe dla krajów pozaeuropejskich.
CETA pozwoli też stworzyć forum współpracy regulacyjnej, na którym duże firmy byłyby w stanie lobbować ustawodawców jeszcze na etapie formułowania przepisów.
CETA ma gwarantować przestrzeganie standardów,ale jak to zrobić, skoro Kanady nie dotyczy Konwencja Rady Europy o ochronie danych osobowych, chociaż przystąpienie do konwencji jest możliwe dla krajów pozaeuropejskich.
CETA pozwoli też stworzyć forum współpracy regulacyjnej, na którym duże firmy byłyby w stanie lobbować ustawodawców jeszcze na etapie formułowania przepisów.
">
ShutterStock
7
8. Środki fitosanitarne zakazane obecnie w UE mogą być łatwiej dopuszczane
W Europie obowiązuje obecnie moratorium na stosowanie niektórych substancji czynnych z grupy neonikotynoidów, które w Kanadzie (i USA) są dopuszczone. Zakaz stosowania tych pestycydów powoduje oczywiście wzrost kosztów produkcji, ponieważ konieczne jest stosowanie większej liczby zabiegów zabezpieczających rośliny. Z tym wiąże się mniejsza konkurencyjność w przypadku produkcji rzepaku, ale większe bezpieczeństwo dla ludzi oraz zwierząt.
Ponieważ zasada przezorności nie jest wyraźnie i bardzo mocno chroniona, więc możemy podejrzewać, że CETA (i TTIP) doprowadzi do ponownego zwycięstwa bardzo zawodnej zasady „dowodów naukowych” będącej standardem nie tylko w Ameryce Północnej, ale będącej też standardem WTO.
ShutterStock
8
9. Ochrona środowiska może pozostać tylko deklaracją
Deklaracja o ochronie środowiska zamieszczona w preambule niewiele daje. Bo wiążące są wyłącznie postanowienia zawarte w konkretnych rozdziałach. Te zaś nie zawierają zapisów bezpośrednio zmniejszających poziom ochrony środowiska w prawie unijnym, gdyż takie zapisy byłyby bardzo trudne do obrony dla KE. Stworzono więc serię wzajemnie wspierających się narzędzi, jak współpraca regulacyjna i arbitraż inwestycyjny, sprzyjających dominacji wielkich korporacji.
Przestrogą powinno być dla Europy rabunkowe wydobycie ropy w Kanadzie i jego konsekwencje. Eksploatacja piasków bitumicznych doprowadza do dewastacji środowiska. Kanada już wykorzystała negocjacje w sprawie umowy CETA, by zmusić Europę do osłabienia dyrektywy w sprawie jakości paliwa, która pozwalałaby na rozróżnienie pomiędzy rodzajami paliw importowanych w zależności od poziomu emisji dwutlenku węgla. Za sprawą CETA amerykańskie firmy, które mają spółkę zależną lub biuro w Kanadzie, będą mogły kwestionować europejski zakaz dotyczący szczelinowania hydraulicznego jaki obowiązuje teraz we Francji.
Polski rząd twierdzi, że ważnym motywem wspierania CETA jest chęć importu kanadyjskiej ropy z piasków bitumicznych jako alternatywy dla ropy importowanej z Rosji. - Zamiast wspierać rozwój energii odnawialnych, chcemy przywozić przez Atlantyk rozpuszczoną w ciężkich chemikaliach maź bitumiczną, z potencjalnymi istotnymi zagrożeniami dla oceanu i dla środowiska u nas w kraju, gdzie powstaną mocno toksyczne odpady z rafinowania tego paliwa - mówiła gazetaprawna.pl Ewa Sufin-Jacquemart.
ShutterStock
9
10. Liberalizacja usług publicznych będzie możliwa
Czy promowanie lokalnych usługodawców to nieuczciwa konkurencja? Tak. Rezygnacja z usług określonego towarzystwa ubezpieczeniowego na rzecz państwowego także? Tak. Wg CETA, która daje takie przywileje daje korporacjom. Za to nie daje gwarancji państwom, że będą mogły swobodnie regulować usługi publiczne (np. ochronę zdrowia, edukację, transport publiczny, dystrybucję energii, zaopatrzenie w wodę) zgodnie ze swym wyborem.
- Wprawdzie z umowy zostały wykluczone usługi, które nie są świadczone na zasadach handlowych lub w konkurencji do usług świadczonych przez podmiot inny niż państwo, ale w praktyce jest bardzo niewiele usług publicznych, gdzie nie byłoby konkurencji między dostawcami tych usług, a poza tym pojęcie „na zasadach handlowych” nie zostało prawnie zdefiniowane – zwracała uwagę prof. Oręziak.
Za sprzeczne z interesem publicznym i społecznym jest przyjęcie w umowie CETA odnoszącej się praktycznie do wszystkich usług, także publicznych, zasady tzw. listy negatywnej. Jedynie usługi wymienione na tej liście nie podlegają umowie. Jeśli więc jakiś kraj nie zgłosił na tę listę jakiejś usługi, to nie jest ona chroniona.
ShutterStock
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję