Reklama

Reklama

Reklama

Drogo, drożej, szkoła. Na zakupy najlepiej z kalkulatorem w ręku

Średni wydatek, jaki planują rodzice, to 580 zł. W ubiegłym roku wydawali średnio o 100 zł więcej. Mniejsze wydatki to zasługa między innymi rządowego programu bezpłatnych podręczników. W ubiegłym roku cztery roczniki edukacji ogólnej (klasy: piąta, szósta oraz druga i trzecia gimnazjum) nie mogły liczyć na finansowanie książek z MEN. W tym roku – zgodnie z harmonogramem reformy – pozostały jeszcze dwa, którym to rodzice muszą kupić podręczniki. To wydatek ponad 300 zł za komplet. Zwłaszcza że w ostatnim roku przed całkowitym zniknięciem podręczników dla szkół podstawowych i gimnazjów z wolnego rynku rynek wydawniczy przyszykował rodzicom podwyżki. Za część odpowiadają wydawcy (np. GWO podniosło ceny o 1–2 zł na egzemplarzu), za część – dystrybutorzy i księgarze. – Nie ma cen regulowanych podręczników, sprzedawcy stosują więc zasadę wolnej przedsiębiorczości, nakładają marże na książki według własnego uznania. I nie ma co się im dziwić. O ile ustawa podręcznikowa jest korzystna dla rodziców, o tyle dla księgarń, w sytuacji malejącego czytelnictwa w Polsce, jest gwoździem do trumny. Nie można bowiem zapominać, że w czasie prosperity podręczniki odpowiadały za 60 proc. rocznego obrotu – mówi rzecznik WSiP Jarosław Matuszewski (WSiP cen nie podniosły).
Średni wydatek, jaki planują rodzice, to 580 zł. W ubiegłym roku wydawali średnio o 100 zł więcej. Mniejsze wydatki to zasługa między innymi rządowego programu bezpłatnych podręczników. W ubiegłym roku cztery roczniki edukacji ogólnej (klasy: piąta, szósta oraz druga i trzecia gimnazjum) nie mogły liczyć na finansowanie książek z MEN. W tym roku – zgodnie z harmonogramem reformy – pozostały jeszcze dwa, którym to rodzice muszą kupić podręczniki. To wydatek ponad 300 zł za komplet. Zwłaszcza że w ostatnim roku przed całkowitym zniknięciem podręczników dla szkół podstawowych i gimnazjów z wolnego rynku rynek wydawniczy przyszykował rodzicom podwyżki. Za część odpowiadają wydawcy (np. GWO podniosło ceny o 1–2 zł na egzemplarzu), za część – dystrybutorzy i księgarze. – Nie ma cen regulowanych podręczników, sprzedawcy stosują więc zasadę wolnej przedsiębiorczości, nakładają marże na książki według własnego uznania. I nie ma co się im dziwić. O ile ustawa podręcznikowa jest korzystna dla rodziców, o tyle dla księgarń, w sytuacji malejącego czytelnictwa w Polsce, jest gwoździem do trumny. Nie można bowiem zapominać, że w czasie prosperity podręczniki odpowiadały za 60 proc. rocznego obrotu – mówi rzecznik WSiP Jarosław Matuszewski (WSiP cen nie podniosły). / DGP
36 proc. rodziców planuje, że sfinansuje wyprawkę szkolną z funduszy, których dostarczy im program 500 plus. Tak wynika z corocznych badań prowadzonych przez Provident Polska.

Zaloguj się

  Nie masz konta? Zarejestruj się

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję

Reklama

Reklama
Zobacz

Reklama

Reklama
image for background

Przejdź do strony głównej