Polska opowiada się za stopniowym, a nie nagłym wprowadzeniem aukcyjnego systemu nabywania uprawnień do emisji dwutlenku węgla w unijnej energetyce - poinformował wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak.

Dziś wicepremier spotkał się w Katowicach m.in. z przedstawicielami niemieckiego koncernu energetycznego RWE, który ogłosił projekt budowy na Śląsku nowej elektrowni za 1,5 mld euro, korzystającej z węgla kamiennego. Jednym z tematów rozmowy była kwestia limitów emisji CO2 po 2012 roku.

"Zgadzamy się z opinią przedstawicieli RWE oraz niemieckiego rządu, że przejście do systemu aukcji powinno być ewolucyjne, trzeba to wprowadzać stopniowo. Szczególnie w sytuacji wysokich cen ropy i gazu" - powiedział wicepremier.

Jak mówił, nie zwalnia to firm energetycznych z konieczności inwestowania w czyste technologie węglowe, z wykorzystaniem na ten cel środków europejskich. Chodzi o wspieranie instalacji zdolnych do wychwytywania dwutlenku węgla oraz procesów jego sekwestracji, czyli magazynowania.

Pawlak opowiedział się za spotkaniem ministrów gospodarki i szefów korporacji przemysłowych o największej energochłonności, aby rozmawiać o międzynarodowym porozumieniu. W ramach porozumienia możliwa byłaby najbardziej racjonalna gospodarka energetyczna, oparta na ekologii, ale i realiach ekonomicznych.

Od 2013 r. wszystkie uprawnienia do emisji dla energetyki i petrochemii mają być sprzedawane na aukcjach

Zastrzeżenia niektórych krajów UE dotyczą wprowadzenia jednolitego rynku handlu emisjami CO2, obejmującego cały obszar UE. Według unijnej propozycji, od 2013 r. wszystkie uprawnienia do emisji dla energetyki i petrochemii mają być sprzedawane na aukcjach. Kwota uprawnień do emisji dopuszczonych do obrotu na rynku będzie redukowana z roku na rok tak, aby wolumen emisji objętych systemem handlu został zmniejszony w 2020 roku o 21 proc. w stosunku do 2005 roku.

Prezes grupy RWE Juergen Grossmann podkreślał, że jego koncern jest w stanie budować nowoczesne, korzystające z najlepszych dostępnych ekologicznych technologii elektrownie węglowe. Oczekuje jednak ze strony UE takich regulacji, które pozwolą korzystać z węgla.

"Takie inwestycje będą możliwe wyłącznie wtedy, gdy wykorzystanie węgla jako paliwa energetycznego nie będzie obarczone ryzykiem ekonomicznym. Należy przez to rozumieć także oczekiwanie, że w europejskim systemie handlu emisjami CO2 w kolejnym okresie rozliczeniowym od 2013 roku na producentów energii elektrycznej nie zostanie nagle nałożony obowiązek zakupu na aukcji uprawnień emisyjnych" - głosi komunikat RWE.

Przedstawiciele koncernu uważają, że w odniesieniu do nowo budowanych, wysoko sprawnych elektrowni należy utrzymać system bezpłatnych uprawnień do emisji, przydzielanych według przejrzystych wskaźników określonych dla danego paliwa. Wynikające z tego bodźce do inwestowania sprzyjałyby ochronie klimatu, powodując szybszą modernizację starych mocy.

Dochody z systemu handlu uprawnieniami do emisji CO2 powiększą wpływy państw należących do UE

Według unijnej propozycji nowego mechanizmu pozyskiwania uprawnień do emisji CO2 po 2012 roku, dochody z systemu handlu uprawnieniami do emisji powiększą wpływy państw członkowskich (w 2020 r. dochody sięgną 50 mld euro). Powinny one być przeznaczone na wspieranie rozwoju gospodarki przyjaznej środowisku, inwestycje w odnawialne źródła energii, technologie wychwytywania i składowania CO2 oraz badania i rozwój nowych technologii.

Unijni przywódcy uzgodnili niedawno obniżenie emisji dwutlenku węgla w Europie o co najmniej 20 proc. (wobec stanu z 1990 roku), wzrost udziału energii ze źródeł odnawialnych w łącznym bilansie energetycznym UE do 20 proc. (w Polsce 15 proc.) oraz zwiększenie udziału biopaliw w transporcie do 10 proc. Cele te mają być osiągnięte do 2020 roku.

Niektóre kraje UE, w tym Polska, optowały wcześniej za wprowadzeniem mieszanego systemu przydziału uprawnień, w przeważającej części opartego na darmowych uprawnieniach. Miałoby to dotyczyć zwłaszcza energetyki, w tym elektrociepłowni; inaczej Polsce mogą grozić podwyżki cen prądu o 50 - 70 proc. Polska energetyka jest w 93 proc. oparta na węglu.