Polska komercjalizuje swą politykę zagraniczną i przedkłada partnerstwo z Rosją nad partnerstwo z Litwą - powiedziała prezydent Litwy Dalia Grybauskaite. Polskie MSZ zaznacza, że w sferze inwestycji, także energetycznych, geopolityka nie może dominować nad rachunkiem ekonomicznym.

Grybauskaite cytowały w poniedziałek litewskie agencje informacyjne powołując się na wywiad, jakiego udzieliła w niedzielę prywatnej telewizji TV3.

Komentując decyzję strony polskiej o zawieszeniu udziału w budowie elektrowni jądrowej na Litwie prezydent odnotowała, że "ostatnio ze strony państwa sąsiedniego (Polski - PAP) widzę jakby komercjalizację polityki zagranicznej i polityki w ogóle", a na swych partnerów Polska wybiera "bardziej takie kraje jak Rosja aniżeli Litwę".

"Ostatnio polski rząd o energetyce mówi jedynie z pozycji komercyjnej" - podkreśliła w wywiadzie Grybauskaite, wyrażając opinię, że projekty energetyczne mają też aspekt geopolityczny.

"W świecie energetyki nie ma wyłącznie energetyki, wyłącznie ekonomiki, wyłącznie komercji" - zaznaczyła prezydent.

Odnosząc się do sprawy rzecznik MSZ Marcin Bosacki powiedział PAP, że "pani prezydent Grybauskaite nie ma racji mówiąc, iż Polska wybiera bardziej takie kraje jak Rosja aniżeli Litwę". "Litwa jest sojusznikiem Polski w NATO i partnerem w UE - obie relacje bardzo wysoko sobie cenimy" - podkreślił Bosacki.

Jak zaznaczył, o powody niezaangażowania w budowę elektrowni jądrowej na Litwie należy pytać samą grupę PGE, jednak - jego zdaniem - polskim spółkom na pewno dały do myślenia losy największej w tamtym czasie inwestycji polskiej zagranicą, firmy ORLEN Lietuva.

"Niczym nie różnimy się od Rosjan - oni zakręcili Drużbę, my zdemontowaliśmy tory kolejowe"

PKN Orlen przejął kontrolny pakiet akcji litewskiej rafinerii Możejki w połowie grudnia 2006 r. Krótko potem rosyjski Transnieft zawiesił dostawy ropy do rafinerii, tłumacząc to awarią odcinka ropociągu "Przyjaźń". Ponadto w 2008 r. państwowe Koleje Litewskie rozebrały część torów na trasie umożliwiającej krótszy i tańszy transport paliw z rafinerii w Możejkach.

Rzecznik MSZ podkreślił, że przez lata stosunek wielu instytucji litewskich do polskiej inwestycji trudno było określić jako przyjazny. Przypomniał słowa litewskiego publicysty Mariusa Łaurinawicziusa, który pisał: "Niczym nie różnimy się od Rosjan - oni zakręcili Drużbę, my zdemontowaliśmy tory kolejowe".

Bosacki oświadczył też, że wobec ORLEN Lietuva stosowano wyższe ceny za tranzyt niż wobec np. podmiotów białoruskich.

"Chcielibyśmy, by Litwa zrozumiała, że jaśniejsze niż uprzednio stawianie sprawy niespełnionych wobec Polski obietnic w różnych sprawach - od gospodarczych po sprawy mniejszości - nie wynika z polskiej niechęci. Odwrotnie, wynika z szacunku do Litwy jako kraju niepodległego, który sam o sobie stanowi. Szanujemy prawo Litwy do podejmowania decyzji, bo to ona będzie żyła z ich konsekwencjami" - skonkludował rzecznik resortu spraw zagranicznych.

Polska Grupa Energetyczna (PGE) poinformowała, że zawiesiła zaangażowanie w budowę elektrowni jądrowej na Litwie i zrezygnowała z rozmów o zakupie energii z Kaliningradu.

W ubiegłym tygodniu litewska prezydent nie przywiązała wielkiego znaczenia do tej decyzji i wyraziła opinię, że "im mniej partnerów ma przedsiębiorstwo, tym łatwiej jest nim zarządzać". Zwróciła uwagę, że na razie w nowej elektrowni w Visaginas zamierza się budować tylko jeden reaktor o mocy 1300 MW. "Takie urządzenie jest zbyt małe, by zaspokoić potrzeby czterech państw. Naturalne więc, że różne kraje, z komercyjnych powodów, podjęły taką, czy inną decyzję" - powiedziała wówczas Grybauskaite.

Litewska elektrownia Visaginas miała być wspólnym przedsięwzięciem Litwy, Polski, Łotwy, Estonii oraz inwestora strategicznego

Minister energetyki Litwy Arvydas Sekmokas nie wyklucza jednak możliwości powrotu strony polskiej do projektu budowy siłowni atomowej na Litwie."Nie wykluczam tego. (...) Jeżeli strona polska ma jakieś pytania, czy sugestie, jesteśmy gotowi wysłuchać i być może rozważyć je" - powiedział Sekmokas w czwartek w litewskim parlamencie.

Litewska elektrownia Visaginas, która ma zastąpić zamkniętą już siłownię Ignalina, miała być wspólnym przedsięwzięciem Litwy, Polski, Łotwy, Estonii oraz inwestora strategicznego.

W lipcu Litwa wybrała technologię firmy Hitachi-GE Nuclear Energy, natomiast negocjacje ws. finansowania projektu między litewską firmą VAE a koncernem Hitachi trwają i mają się zakończyć w najbliższych tygodniach.

Według planów, inwestor strategiczny miał objąć w przedsięwzięciu większość udziałów. Ilość dostępnej - dla poszczególnych udziałowców - energii miała odpowiadać ich zaangażowaniu w projekt.

Dokumenty środowiskowe zezwalają, by siłownia miała docelową moc 3400 MW. Jednak rozmowy Litwy z koncernem Hitachi dotyczą budowy tylko jednego reaktora klasy ABWR o mocy rzędu najwyżej 1500 MW. Strona litewska zakładała, że prace budowlane rozpoczną się w 2014 roku, a w 2020 roku siłownia rozpocznie produkcję energii elektrycznej.