Netia jest gotowa sprzedać swoje udziały w P4, operatorze sieci komórkowej Play. Transakcja, do której może dojść już w I kwartale, może być warta nawet 400 mln zł. Alternatywą jest warta do 600 mln zł emisja akcji Netii.

Netia poinformowała wczoraj, że rozważy sprzedaż 23,4 proc. udziałów P4 lub emisję akcji na sfinansowanie rozwoju w latach 2008-2009. Inwestorzy nie bardzo wiedzieli, jak zinterpretować tę informację: cena akcji spadała przy bardzo niskich obrotach.
- Mamy jedną deklarację zakupu tego pakietu. Teraz będziemy szukać następnych zainteresowanych kupnem - mówi GP Mirosław Godlewski, prezes Netii.
Odmówił ujawnienia, kto złożył deklarację.
Zgodnie z umową udziałowców P4 prawo pierwokupu ma fundusz Novator (ma 55 proc. udziałów P4 i 27 proc. akcji Netii). W ocenie analityków pakietem mogą być też zainteresowani inwestorzy finansowi oraz branżowi (w tym rosyjscy). Ci ostatni zapewne odkupiliby udziały P4 i akcje Netii od Novatora.
- Nie znamy planów pozostałych udziałowców P4 (Novator i grecki inwestor Panos Germanos - przyp. GP) odnośnie do posiadanych przez nich pakietów udziałów. Mamy ich zgodę na sprzedaż naszego pakietu - mówi Mirosław Godlewski.
- Zarząd spółki uznał, że opcja wcześniejszego, zyskownego wyjścia z inwestycji w P4, powinna zostać dokładnie rozpatrzona jako alternatywa dla emisji nowych akcji w celu wsparcia strategicznej ekspansji - poinformowała Netia.
Mirosław Godlewski nie chciał ujawnić, ile chciałaby Netia dostać za pakiet udziałów P4, ani jak wysoką emisję planuje. Sugerował, że kwota przekracza 100 mln euro, podczas gdy inwestycja Netii w udziały ponoszącego - związane z agresywnym zdobywaniem rynku - duże straty P4 wyniosła blisko 80 mln euro. W ocenie analityków oznaczać to może, że Netia pakiet wycenia na ok. 400 mln zł.
Z komunikatu Netii jednoznacznie wynika, że firma nie jest w stanie bez emisji akcji jednocześnie finansować rozwoju P4 oraz inwestycji związanych z szerokopasmowym dostępem do internetu. Netia chce w 2009 roku mieć 1 mln klientów szybkiego internetu, których zdobywa, prowadząc agresywne promocje oraz kupując mniejsze sieci. Celem P4 jest zdobycie 15 proc. rynku - ok. 7,5 mln klientów - do 2010 roku.
W listopadzie 2007 r., powołując się na szacunki analityków, informowaliśmy, że P4 potrzebuje dodatkowo ok. 1,5 mld zł, w tym 500 mln zł w tym roku, na pokrycie kosztów działalności operacyjnej do czasu, gdy zacznie zarabiać na siebie. Netia wczoraj potwierdziła, że finansowanie P4 będzie wymagać (...) znaczących dodatkowych wpłat na kapitał. Analitycy sądzą, że Netia musiałaby dopłacić nawet 200 mln zł.
Z informacji GP wynika, że mandat na ewentualne przeprowadzenie oferty akcji ma grupa banków inwestycyjnych z Merrill Lynch.
- Jeśli zdecydujemy się na emisję, to przeprowadzimy ją w II kwartale - mówi prezes Godlewski.
Jeśli dojdzie do sprzedaży udziałów P4, Netia nadal będzie dostarczała usługi transmisji danych temu operatorowi. Będzie też mogła sprzedawać usługi P4 pod własną marką dużym firmom oraz odsprzedawać usługi sieci Play mniejszym klientom.
Z RYNKU
Już w marcu 2007 r. pisaliśmy w GP, że udziałowcy P4 stawiając na agresywny rozwój firmy - wysokie dotacje do telefonów, niskie ceny podstawowych usług - mogą chcieć zmusić starych graczy do wykupienia operatora. Taką strategię w Austrii mieli właściciele sieci tele.ring, którą kupił T-Mobile należący do Deutsche Telekom. W czerwcu 2007 r. w wywiadzie dla agencji PAP gotowość kupienia P4 deklarował Maciej Witucki, prezes Telekomunikacji Polskiej.
Tomasz Świderek
OPINIA
KRZYSZTOF KACZMARCZYK
analityk Deutsche Securities
Wygląda na to, że Netia w swej strategii niedoszacowała kosztów operacyjnych związanych z rozwojem sieci komórkowej Play oraz szybkiego internetu. Niewykluczone, że doszła też do wniosku, że pozyskanie 1 mln klientów szerokopasmowego internetu to zbyt mało, by przy obecnych marżach osiągać zyski. Sprzedaż udziałów P4 może być pozytywną informacją dla akcjonariuszy Netii.
Mirosław Godlewski, prezes Netii, ma już jednego chętnego na zakup akcji P4, ale liczy też na następne oferty / DGP
Play i Netia na rynku / DGP
Krzysztof Kaczmarczyk, analityk Deutsche Securities / DGP