Do użytku oddano właśnie wartą aż 2 mld zł inwestycję w gdańskim porcie. To trzecia część istniejącego od 18 lat terminalu kontenerowego Baltic Hub, który należy do trzech właścicieli – singapurskiego operatora PSA International (40 proc.), Polskiego Funduszu Rozwoju (30 proc.) oraz australijskiego funduszu IFM Global Infrastructure Fund (30 proc.).
Konsorcjum Budimexu i firmy Deme na sztucznie usypanym na Zatoce Gdańskiej półwyspie o powierzchni 36 ha zbudowało place z gigantycznymi suwnicami o wysokości 10-piętrowych bloków. Inwestycja pozwoli zwiększyć roczne możliwości przeładunkowe o połowę – z 3 mln do 4,5 mln TEU (kontenerów 20-stopowych). Tym samym Baltic Hub umocnił pozycję lidera na Bałtyku.
Przeładunki kontenerów w portach wciąż rosną
W przypadku transportu morskiego liczba przewożonych z Dalekiej Azji kontenerów wciąż rośnie. Baltic Hub przez pierwsze pięć miesięcy 2025 r. zwiększył przeładunki o kilkanaście procent. Do Gdańska cztery razy w tygodniu wpływają wielkie statki, które mogą zmieścić nawet ok. 25 tys. kontenerów, a ich załadunek oraz rozładunek trwa łącznie trzy dni. Ich transport do portów to też ogromny zysk dla Skarbu Państwa. Z tytułu podatków od przeładowanych w gdańskim porcie towarów w 2024 r. polski budżet wzbogacił się aż o 56 mld zł. W przypadku portu w Gdańsku konieczne są następne inwestycje. Przydałoby się poprawić przepustowość dojazdu kolejowego, bo teraz pociągami może być przewożonych tylko ok. jednej trzeciej kontenerów odprawianych w Baltic Hub. Dorota Pyć, prezes należącego do Skarbu Państwa Portu Gdańskiego, przyznaje, że ważna jest m.in. budowa nowej nitki kolejowej i mostu nad Martwą Wisłą. Planowaną inwestycję oprotestowali jednak właściciele działek.
Tymczasem o skali przeładunku kontenerów niemal takiej jak w Gdańsku marzą też w Gdyni. Od kilku lat trwa postępowanie na budowę portu zewnętrznego, którego główną częścią ma być głębokowodny terminal kontenerowy o zdolnościach przeładunkowych 2,5 mln TEU rocznie. Inwestycja ma być realizowana w formule partnerstwa publiczno-prywatnego. Środki na realizację większości zadań (ponad 5 mld zł) ma wyłożyć prywatny inwestor. W zamian ma zarabiać na przeładunkach przez kilkadziesiąt lat. Zarząd Morskiego Portu Gdynia wytypował już wstępnie czterech graczy, z których ma być wybrany zwycięzca. Tyle że już pięć razy przesuwano terminy otwarcia ofert w postępowaniu. Według ostatnich planów ostateczne propozycje firm miały być ujawnione 30 czerwca.
Firmy mają wątpliwości w przypadku portu w Gdyni
Jednak, jak dowiaduje się DGP, ten termin najpewniej znowu zostanie przesunięty o kilka miesięcy. Wiceminister infrastruktury Arkadiusz Marchewka mówi DGP, że firmy mają dużo pytań. – Lepiej chwilę jeszcze poczekać i to dobrze przygotować, niż musieć unieważnić postępowanie – mówi. Według naszych informacji firmy mają wątpliwości, czy inwestycja będzie w pełni opłacalna. Port próbuje rozwiać wątpliwości i koryguje warunki zadania. Już kilka miesięcy temu zgodził się na wydłużenie czasu powierzenia eksploatacji portu zewnętrznego z 38 do 44 lat. W tle jest jeszcze drażliwa kwestia chińskiego dzierżawcy fragmentu portu – firmy Hutchison Ports, o którym głośno zrobiło się, kiedy nie zgodził się na wyładowanie w Gdyni broni wysłanej przez USA dla Ukraińców. W marcu pojawiła się jednak szansa, że od Chińczyków fragment portu przejmie amerykański fundusz BlackRock i największy na świecie towarowy armator – MSC. Dopięcie transakcji może jeszcze potrwać kilka miesięcy.
Mało prawdopodobne jest jednak, by port zewnętrzny w Gdyni powstał do 2029 r., co planowało Ministerstwo Infrastruktury. Na razie pewne jest, że do 2028 r. w Gdyni za 439 mln zł powstanie falochron, który w przyszłości ma osłaniać nową część portu.
Port w Świnoujściu wyprzedzi Gdynię
Wszystko wskazuje na to, że inwestycję w Gdyni wyprzedzi budowa terminalu kontenerowego w Świnoujściu. Według założeń jego przepustowość ma sięgnąć 2 mln TEU rocznie. W lipcu zostanie podpisana ostateczna umowa z wyłonionym w postępowaniu konsorcjum belgijsko-katarskim Deme Concessions i QTerminals. Inwestycję zrealizuje się na sztucznie usypanej części lądu. Nabrzeże przeładunkowe ma mieć długość 1,3 km i głębokość 17 m. Terminal będzie miał ok. 70 ha. Prywatna część inwestycji pochłonie ok. 2 mld zł. O wiele więcej będzie kosztować realizacja prac zlecanych przez instytucje rządowe. Aż 7,5 mld zł ma kosztować budowa 70-kilometrowego toru podejściowego do Świnoujścia. Pod koniec 2026 r. ma być wydana decyzja środowiskowa, a inwestycja będzie realizowana w latach 2027–2029. Nie wyszedł zaś przetarg na zakup pogłębiarki dla utrzymania torów podejściowych do Świnoujścia i toru Świnoujście–Szczecin. W przetargu wpłynęła jedna oferta, która ze względu na braki formalne została odrzucona. Po powtórzeniu przetargu oferty można składać do 3 lipca. Wiceminister Marchewka twierdzi, że wyznaczony na 2029 rok termin oddania terminalu w Świnoujściu nie jest zagrożony. ©℗