Gościem specjalnym niedawnej gali 35-lecia KIG był Daron Acemoğlu, który otrzymał nagrodę Nobla z ekonomii za badania wpływu instytucji na dobrobyt narodów. Noblista zwracał m.in. uwagę na rolę samorządu przedsiębiorców. W jaki sposób instytucje samorządu gospodarczego, takie jak KIG, mogą wpływać na rozwój państw?
ikona lupy />
Materiały prasowe

Cieszę się, że wspominamy Darona Acemoğlu, ponieważ jego teoria, w mojej interpretacji, dobrze ilustruje miejsce Krajowej Izby Gospodarczej w krajobrazie gospodarczym Polski oraz jej wpływ na jakość życia gospodarczego, i co za tym idzie, na rozwój kraju. W pewnym uproszczeniu, teoria ta głosi, że to nie geografia czy kultura są fundamentami rozwoju, ale zdolność do tworzenia dobrych instytucji – czyli takiego zbioru reguł funkcjonowania państwa, który daje przestrzeń m.in. dla wolności, w tym gospodarczej, sprawiedliwości społecznej, dla szerokiego uczestnictwa w życiu politycznym i gospodarczym, dla przedsiębiorczości, innowacji. Instytucje te nazwane są inkluzywnymi. KIG od początku swojej działalności wpisuje się w model inkluzywny – wspomagając rozwój przedsiębiorczości, walcząc o wolność gospodarczą oraz starając się włączać jak najszersze grono przedsiębiorców – a mam tu przede wszystkim na myśli sektor MŚP – do procesu współdecydowania o rzeczywistości gospodarczej w Polsce.

Czy po 35 latach od wolnorynkowej transformacji polska przedsiębiorczość wciąż potrzebuje wsparcia ze strony KIG oraz innych organizacji przedsiębiorców? Ekonomiści mówią przecież, że żyjemy w „złotym wieku”. Może przedsiębiorcy sami sobie poradzą?

Spektakularny sukces polskiej gospodarki jest oczywiście faktem, ale warto podkreślić, że został wypracowany wysiłkiem i talentem polskich przedsiębiorców – pomimo wielu barier i niekorzystnych zjawisk. Niestety „paliwo” dla tego sukcesu, którym były m.in. niższe koszty pracy, zaczyna się kończyć i należy szukać innych motorów konkurencyjności polskiej gospodarki, takich jak np. innowacyjność czy szerokie wdrażanie nowoczesnych technologii i modeli prowadzenia biznesu. Kłopot w tym, że wciąż borykamy się z problemami fundamentalnymi z punktu widzenia funkcjonowania gospodarki – słabą jakością prawa, niskim kapitałem społecznym i niechęcią do współpracy, lekceważeniem głosu przedsiębiorców w procesie stanowienia prawa. Chociażby z tych względów jestem przekonany, że wsparcie, o którym mowa w pytaniu, wciąż jest konieczne. Oczywiście, ktoś może powiedzieć, że organizacje przedsiębiorców nie są tak potrzebne, jak kiedyś, bo dzisiaj o deregulację zadba społeczny zespół deregulacyjny, bo uwagi do prawa podatkowego można zgłaszać bezpośrednio do Ministerstwa Finansów na stronie „Głos Podatnika”, profesjonalne wsparcie w ekspansji zagranicznej zapewniają instytucje rządowe, a poprawę klimatu dla biznesu zagwarantuje któraś z formacji politycznych. Można jednak postawić – tym razem bardziej poważnie – pytania: Czy głos przedsiębiorców jest dostatecznie reprezentowany w debacie publicznej i czy działając w formie niezorganizowanej będą oni mieli wpływ np. na kształt prawa gospodarczego? Czy nie lepiej byłoby nie doprowadzać do absurdów już na etapie tworzenia – we współpracy z organizacjami przedsiębiorców – prawa, niż z zapałem likwidować je w ramach kolejnych, wielkich deregulacji? Albo czy którakolwiek z formacji politycznych – oczywiście z wyłączeniem okresu przedwyborczego – priorytetowo traktuje dobro i interes przedsiębiorców? Tę listę pytań można poszerzać. Uważam, że odpowiedzi na powyższe pytania dają argumenty, aby zrozumieć znaczenie i rolę organizacji przedsiębiorców. Mówiąc w skrócie – realnie pomagamy przedsiębiorcom i znacznie skuteczniej niż państwo działamy w wielu obszarach dotyczących przedsiębiorczości. Lepiej znamy przedsiębiorców, wsłuchujemy się w ich potrzeby i oczekiwania i wiemy, jak na nie reagować.

W jaki sposób konkretnie KIG odpowiada na wyzwania współczesnej gospodarki i potrzeby przedsiębiorców?

Przede wszystkim elastycznie. Życie gospodarcze charakteryzuje się ogromną dynamiką a naszą rolą jest szybkie reagowanie na zmieniające się okoliczności i wynikające z nich potrzeby przedsiębiorców. I tak jak w okresie transformacji ustrojowej skupiliśmy się przede wszystkim na odbudowaniu samorządu gospodarczego w Polsce i na pomaganiu przedsiębiorcom w dostosowywaniu się do wolnorynkowych realiów, tak dzisiaj pomagamy wdrażać standardy ESG i zrównoważonego rozwoju, czy prowadzić transgraniczny e-handel w ramach projektu Crossborder.

Trzymamy rękę na gospodarczym pulsie. W ramach KIG działają komitety merytoryczne, w których rodzą się nowe inicjatywy, projekty i pomysły na rozwój branż. Prace komitetów KIG dotyczą m.in. problematyki technologii kwantowych, technologii wodorowych, czy gospodarki obiegu zamkniętego. Aktywnie działa również komitet KIG do spraw sztucznej inteligencji. Oczywiście trzymamy się stałych fundamentów naszej misji. Integrujemy środowisko przedsiębiorców, reprezentujemy ich w kontaktach z administracją oraz inicjujemy debaty na najważniejsze tematy dotyczące przedsiębiorczości i gospodarki. Analizujemy dane makroekonomiczne i opracowujemy raporty. Uczestniczymy w procesie stanowienia prawa, prowadzimy działania edukacyjne, promujemy etykę w biznesie. We współpracy z instytucjami państwowymi organizujemy dziesiątki misji gospodarczych, przyjmujemy zagraniczne delegacje rządowo-biznesowe, zajmujemy się wydawaniem dokumentów w handlu zagranicznym, takich jak np. świadectwa pochodzenia, także w wersji online. Wspomagamy również przedsiębiorców w rozwiązywaniu sporów – przy KIG działa największy w tej części Europy Sąd Arbitrażowy oraz Centrum Mediacji. Dajemy przedsiębiorcom dostęp do wiedzy, informacji oraz wysokiej jakości usług przydatnych na każdym etapie funkcjonowania firmy. W realizacji tych zadań staramy się w coraz szerszym stopniu wykorzystywać nowoczesne technologie.

Wspomniał pan o komitecie do spraw sztucznej inteligencji. Jak w obecnej rewolucji SI plasuje się Polska? W tym roku byliście między innymi partnerem raportu pod znamiennym tytułem: „Ocena dojrzałości polskich firm w obszarze analizy danych i AI”.

W ostatnim czasie dużo dyskutuje się o temacie sztucznej inteligencji. Słyszymy, że Polska jest liderem w tworzeniu regulacji, mamy zapowiedzi ambitnych programów. Często podkreślany jest też wkład polskich naukowców w powstanie globalnych gigantów SI. Wskaźniki pokazują jednak, że przed nami sporo pracy. Według Eurostatu, w 2024 roku niecałe 6 proc. polskich firm wykorzystywało narzędzia SI. Inne badania, w tym również wspomniany w pytaniu raport wskazuje, że większa część polskich firm rozumie znaczenie danych i sztucznej inteligencji, ale ma trudności z ich efektywnym wykorzystaniem. Przyczynami są tu m.in. brak kompetencji i odpowiednich strategii. Często wskazywana jest również obawa o nadmierne regulacje prawne, utratę prywatności czy pogorszenie bezpieczeństwa. Mamy wielu wspaniałych pionierów AI, ale aby osiągnąć sukces wyjeżdżają za granicę. Jak to zmienić?

Jaki jest wniosek? Równolegle z finansowaniem i zbudowaniem przyjaznego otoczenia prawnego należy przekonać przedsiębiorców do korzyści ze stosowania sztucznej inteligencji i nauczyć jej wykorzystania. Jeśli skupimy się wyłącznie na inwestowaniu w narzędzia, pomijając np. kwestie kompetencji, będzie to bardziej przypominać kupno naszpikowanego elektroniką samochodu do wożenia marchewek na pobliski targ.

Żyjemy – jeszcze – w okresie globalizacji. Jak w tym kontekście wygląda współpraca KIG z izbami z różnych państw?

Mamy około 200 podpisanych umów o współpracy z instytucjami z ponad 100 krajów. Wspólnie organizujemy misje gospodarcze, współpracujemy również przy kojarzeniu partnerów biznesowych oraz dostarczaniu wiarygodnych informacji rynkowych. Na wielu odległych, ale perspektywicznych rynkach, pośrednictwo narodowej izby gospodarczej i jej – nazwijmy to – „namaszczenie” wzmacnia wiarygodność polskich firm w oczach tamtejszego biznesu i administracji. A czasem jest wręcz niezbędnym warunkiem do nawiązania jakiejkolwiek współpracy. Inna jest oczywiście specyfika współpracy z izbami europejskimi. Ich działania w wielu obszarach są finansowane przez państwo, które powierza im część swoich prerogatyw, takich jak np. prowadzenie szkolnictwa zawodowego czy rejestrów przedsiębiorców. Mówiąc o Europie trzeba też wspomnieć, że duża część aktywności izb skupiona jest wokół instytucji UE. Wracając jeszcze do poglądów Acemoğlu ‒ o ile na gruncie krajowym znacznie łatwiej jest realizować postulat inkluzywności w dziedzinie życia gospodarczego, to już na gruncie europejskim jest to duże wyzwanie. W Brukseli panuje duża konkurencja pomiędzy organizacjami reprezentującymi potężne i zasobne w finanse europejskie branże, starające się wpływać na kierunek prawodawstwa UE. Wpływ mniejszego i słabiej zorganizowanego sektora MŚP jest tutaj bardziej ograniczony. Dlatego z naszej perspektywy szczególnie cenna jest współpraca w ramach organizacji MŚP o charakterze ogólnoeuropejskim – mam tutaj na myśli np. Eurochambres, która reprezentuje ponad 20 milionów firm i której KIG jest aktywnym członkiem. Dzięki tej współpracy mamy możliwość przebijać się z głosem polskiego sektora MŚP na forum UE, co byłoby znacznie trudniejsze, gdybyśmy występowali tylko jako pojedyncza, narodowa organizacja.

Partner

ikona lupy />
Materiały prasowe