Nasza gospodarka urośnie w tym roku o 3,4 proc., a w przyszłym o 3,2 proc. – prognozują ekonomiści Banku Światowego. To wyższe wskaźniki niż w 2024 r. i wyższe niż prognozy dla naszego regionu uwzględniając jedynie gospodarki rozwijające się. Najszybciej w tym roku rosnąć będzie PKB Kambodży, a najmocniej skurczy się gospodarka Zimbabwe.
W najnowszej odsłonie prognoz dla globalnych gospodarek ekonomiści Banku Światowego podtrzymali prognozy dla Polski, które formułowali w raporcie z czerwca 2024 r. Z ich wyliczeń wynika, że w tym roku nasz PKB zwiększy się o 3,4 proc., czyli o 0,4 pkt proc. więcej niż spodziewany wynik 2024 r.
Z ostatnich dostępnych oficjalnych danych dotyczących zeszłego roku wynika, że PKB Polski w III kwartale 2024 r. zwiększył o 2,7 proc. Taki wynik opublikował w listopadzie GUS.
Z kolei na 2026 r. Bank Światowy wyliczył wzrost PKB Polski na 3,2 proc.
Obie prognozy dla Polski są wyższe niż dla państw rozwijających się z regionu Europy Środkowej – średni wzrost PKB dla Bułgarii, Węgier, Rumunii i Polski ma wynieść 2,8 proc. w tym roku i 3,0 proc. w przyszłym. Bank Światowy w opublikowanych w czwartek prognozach skupia się jedynie na krajach rozwijających się, stąd taki dobór krajów do koszyka środkowoeuropejskiego.
Mocne wzrosty przed Argentyną i Indonezją
Wolniej od Polski ma rozwijać się Rosja (1,6 proc. w 2025 r. i 1,1 proc. w 2026 r.), a w podobnym tempie Turcja (2,6 proc. na ten rok i 3,8 proc. na przyszły).
Patrząc poza Europę, bardzo dobre perspektywy przed sobą ma m.in. Argentyna (5,0 proc. i 4,7 proc.), która pod rządami nowego prezydenta Javiera Mileia wychodzi z wieloletniego załamania gospodarczego.
Jeszcze szybszy wzrost PKB przewidziany jest dla Indonezji. W tym i przyszłym roku gospodarka tego 4. najludniejszego kraju świata ma rosnąć o 5,1 proc.
Wzrost krajów rozwijających się bliski 4 proc.
Według prognoz Banku Światowego w latach 2025-2026 globalna gospodarka będzie rozwijała się w tempie 2,7 proc. rocznie, podobnie jak w roku 2024 r. Z kolei wzrost w gospodarkach rozwijających będzie szybszy i zbliży się w dwóch nadchodzących latach do poziomu 4 proc.
Oznacza to, że tempo wzrostu będzie słabsze niż przed pandemią i – jak wskazują ekonomiści Banku Światowego - „niewystarczające, by znacząco zmniejszać ubóstwo i osiągać szersze cele rozwojowe”.
- Nadchodzące ćwierćwiecze będzie dla krajów rozwijających się większym wyzwaniem niż ostatnie 25 lat” – mówi cytowany w komunikacie prasowym główny ekonomista i wiceprezes Banku Światowego ds. ekonomii rozwoju, Indermit Gill.
- Większość czynników, które kiedyś wspierały ich wzrost zanika. W ich miejsce pojawiły się istotne przeciwności: wysokie obciążenie długiem, słaby wzrost inwestycji i produktywności, a także rosnące koszty zmian klimatycznych – wskazuje Gill.
Zdaniem przedstawiciela Banku Światowego, w nadchodzących latach gospodarki rozwijające się będą potrzebowały nowego planu działania, który będzie kładł nacisk na reformy wewnętrzne wspierające inwestycje prywatne, pogłębianie relacji handlowych oraz promowanie bardziej efektywnego wykorzystania kapitału, energii oraz ludzkich talentów.
Gospodarki rozwijające się to już 45 proc. PKB świata
Najszybciej rozwijającym się krajem globu, w ujęciu procentowym, ma być Kambodża, której PKB ma wzrosnąć w tym roku o 7,8 proc., a w przyszłym o kolejne 7,5 proc. Na drugim biegunie w ocenie Banku Światowego jest z kolei Zimbabwe. Gospodarka tego afrykańskiego państwa skurczy się w 2025 r. o 11,4 proc.
Raport Banku Światowego wskazuje również, że gospodarki rozwijające mają obecnie większą wagę niż na początku wieku. Stanowią one ok. 45 proc. światowego PKB, w porównaniu do raptem 25 proc. w 2000 r.
Wzrosła również ich współzależność: ponad 40 proc. eksportu tej grupy krajów towarów trafia do innych gospodarek rozwijających się. To wynik dwukrotnie wyższy niż na początku wieku.