Jak dowiedziała się gazetaprawna.pl, pocztowi związkowcy złożyli zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez zarząd Poczty Polskiej.
Piotr Moniuszko i Katarzyna Chudaś – członkowie zarządu Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Poczty zawiadomili Prokuraturę Rejonową Warszawa-Mokotów o możliwości popełnienia przestępstwa przez członków zarządu: Sebastiana Mikosza, Joannę Drozd, Wiesława Strąka, Piotra Szajczyka, Dariusza Śpiewaka i Sławomira Żurawskiego. Chodzi o przestępstwo z art. 296 par. 1 Kodeksu karnego: działania na szkodę zarządzanej przez nich spółki. Zawiadomienie złożono 23 grudnia 2024 roku.
Strata finansowa Poczty Polskiej
Problem? Poczta Polska odnotowała stratę w wysokości blisko 700 mln za rok 2023. Za dziewięć miesięcy 2024 roku strata wyniosła już ponad 600 mln zł.
Związkowcy uważają, że pogarszająca się sytuacja finansowa spółki rodzi podejrzenie, że działania podejmowane przez zarząd są niezgodne z zasadami należytej staranności wymaganej od osób pełniących funkcje w spółkach o dużym znaczeniu dla Skarbu Państwa. A taką jest Poczta Polska.
Spółka podkreśla jednak, że wszelkie działania zarządu są podejmowane nie tylko w zgodnie z prawem ale przede wszystkim na podstawie analiz sytuacji prawnej i finansowej spółki.
Program Dobrowolnych Odejść w Poczcie Polskiej
Kością niezgody między zarządem a związkowcami jest aktualnie Program Dobrowolnych Odejść. Pocztowcy uważają, że wprowadzono go bez koniecznych analiz: ekonomicznej i prawnej, co naraziło firmę na dodatkowe kłopoty. Wprowadzenie Programu Dobrowolnych Odejść mające na celu zmniejszenie etatów poprzez wypłacenie wysokich odpraw pieniężnych około (łącznie przewidywane jest objęciem PDO 9300 pracowników na łączną kwotę 650 mln zł) 800 pracownikom, zostało zrealizowane bez jakiegokolwiek wsparcia finansowego ze źródeł zewnętrznych” – piszą związkowcy.
Perspektywa zarządu jest zupełnie inna- program dobrowolnych odejść miał jeden cel: wyciągnięcie spółki z finansowej zapaści, w której znalazła się wskutek wieloletnich zaniedbań.
"Krótkoterminowy wpływ Programu na kondycję finansową Spółki jest znikomy, ponieważ w przypadku dalszego pozostawania w zatrudnieniu objęci Programem pracownicy otrzymywaliby te same pensje, co podczas trwania Programu. Długoterminowy wpływ to natomiast zaplanowana znaczna poprawa kondycji finansowej Spółki, ponieważ tylko odbiurokratyzowanie Poczty Polskiej oraz istotna redukcja zatrudnienia wraz z podjętymi jednocześnie działaniami rozwojowymi oraz kompleksową cyfryzacją mogą doprowadzić do zniwelowania strat i transformacji Poczty w nowoczesną firmę kuriersko-digitalowo-finansową. Dotychczas wynagrodzenia stanowiły aż 65 proc. kosztów Poczty Polskiej, a to zdecydowanie najwięcej w branży w Europie - w porównywalnych firmach stanowią ok. 35-40 proc. kosztów" – wyjaśniła w stanowisku dla gazetaprawna.pl Poczta Polska.
Zasady programu dobrowolnych odejść w Poczcie Polskiej były takie, że o ile zatrudnieni wyrażą zgodę na takie rozwiązanie umowy, otrzymają 12-krotność wynagrodzenia w ratach. Jednocześnie w ramach planu transformacji Poczty Polskiej podpisano porozumienie wprowadzające podwyżki. W rozmowie z gazetaprawna.pl rzecznik prasowy Poczty wskazał przy tym, że firma nie podniesie funduszu wynagrodzeń. W oficjalnym komunikacie Poczty Polskiej podkreślono, że zawarcie porozumienia było możliwe m.in. dzięki osiągnięciu mniejszej niż zakładano na 2024 r. straty finansowej.
Związkowcy: trzeba będzie ogłosić upadłość. Poczta: plan transformacji jest konieczny
W zawiadomieniu do prokuratury związkowcy napisali, że wdrożenie planu dobrowolnych odejść bez narażenia spółki na pogorszenie jej wyników finansowych, może doprowadzić do konieczności ogłoszenia upadłości.
Poczta Polska z kolei odpowiada, że pogorszenie wyników nastąpiłoby właśnie, gdyby zarząd nie wprowadził planu transformacji: "Należy też podkreślić, że lepsze od prognozowanych wyniki finansowe są efektem konsekwentnie wdrażanego Planu Transformacji".