Ożywieniu w sektorze wytwórczym przewodzi Azja, a najważniejsze pod względem ekonomicznym państwa Unii wypadają najgorzej w globalnych porównaniach.

Recesja w unijnym przemyśle trwa już dwa lata, odkąd Rosja drastycznie ograniczyła dostawy gazu do Europy, czego efektem był kryzys energetyczny, najsilniej odczuwalny latem 2022 r. Najnowsze odczyty wskaźników PMI, powstających na podstawie ankiet wypełnianych przez menedżerów prywatnych przedsiębiorstw, w których oceniają oni bieżące i przyszłe trendy między innymi w poziomie produkcji, zamówieniach i zatrudnieniu, nie dają zbyt wielu nadziei na przezwyciężenie niekorzystnych trendów. Jest nawet gorzej niż było kilka miesięcy wcześniej.

Niekończąca się recesja

W listopadzie największy spadek od półtora roku zanotował wskaźnik PMI dla włoskiego przemysłu, do poziomu 44,5 pkt. To najniższa wartość w tym roku. Tegoroczne minimum wyrównał także PMI dla francuskiego przemysłu. Nieznacznie tylko lepiej wygląda sytuacja w niemieckim sektorze wytwórczym, który odbił się z głębokiego dołka sprzed dwóch miesięcy. Przytłaczająca większość odczytów wskaźników PMI z ostatnich dwóch lat dla Francji, Niemiec i Włoch, obrazujących kondycję przemysłu, wypadła poniżej 50 pkt, czyli poziomu równowagi oddzielającego ożywienie od stagnacji w danym sektorze.

„Listopadowy PMI to kolejny sygnał ostrzegawczy, że gospodarka strefy euro jest słaba. (…) Nowe zamówienia wyglądają źle i w sektorze wytwórczym i usługowym, w szczególności, jeśli weźmiemy pod uwagę zamówienia eksportowe. Przedsiębiorstwa obniżyły swoje oczekiwania na nadchodzący rok” – napisali wczoraj w komentarzu ekonomiści ING.

Ich zdaniem, po czterech dodatnich odczytach, tempo wzrostu PKB w strefie euro w ostatnich trzech miesiącach spadnie do zera w porównaniu do wcześniejszego kwartału.

„Te liczby wyglądają koszmarnie. Nowe zamówienia szybko spadają, a biorąc pod uwagę, że tempo tego spadku rośnie, nic nie zapowiada odrodzenia w najbliższym czasie. Można odnieść wrażenie, że recesja w sektorze wytwórczym nigdy się nie skończy” – ocenił Cyrus de la Rubia, główny ekonomista w Hamburg Commercial Bank.

Odczyty wskaźników PMI znajdują odbicie w twardych danych publikowanych przez Eurostat. We wrześniu produkcja przemysłowa w strefie euro była niższa niż przed rokiem o 2,8 proc., a w całej Unii obniżyła się o 2,4 proc. Poziom produkcji jest w obydwu obszarach o 2,5–4 proc. niższy niż na początku 2021 r., gdy wspólnotę opuszczała Wielka Brytania.

Groźby Trumpa

Sektor wytwórczy znajduje się w ostatnich tygodniach w centrum zainteresowania ekspertów, ze względu na oczekiwane wprowadzenie ceł na produkty importowane do USA. W trakcie kampanii wyborczej Donald Trump zapowiadał, że podniesie do 10–20 proc. taryfy dla wszystkim eksporterów na rynek amerykański. Dla Chin, z którymi USA toczą od kilku lat coraz intensywniejszą wojnę handlową, zapowiedział 60-proc. cła. Ekonomiści szacują obecnie, że gdy w styczniu republikanin wprowadzi się do Białego Domu, europejscy partnerzy USA muszą się liczyć z 10-proc. cłami, które jednak nie muszą dotyczyć wszystkich towarów i państw. Dla produktów chińskich oczekiwane są średnie stawki w okolicach 40 proc.

Indeks dla polskiego przemysłu spadł do 48,9 pkt

Biorąc pod uwagę perspektywę podniesienia ceł przez USA, szczególnie niepokojąco wygląda spadek zamówień eksportowych dla europejskiego przemysłu. Gdy stawki na towary sprzedawane w Stanach Zjednoczonych wzrosną, liczba nowych zleceń prawdopodobnie spadać będzie dalej, utrudniając wyjście przemysłu z dołka.

Francja w chaosie

W każdym z trzech najważniejszych państw strefy euro na decyzje podejmowane przez przedsiębiorców, prócz „zwykłej” utraty części konkurencyjności na rynkach globalnych, wpływają specyficzne czynniki, zniechęcające do planowania ekspansji swojego biznesu. Niemcy żyją w politycznej niepewności, z perspektywą przedterminowych wyborów w lutym przyszłego roku. Włochy z kolei objęte są przez Unię procedurą nadmiernego deficytu.

We Francji oddziałują obydwa te czynniki, czym ekonomiści tłumaczą m.in. ostatnie pogorszenie perspektyw, sygnalizowane przez przedsiębiorców. Druga co do wielkości gospodarka strefy euro wciąż nie ma przyjętego budżetu na 2025 r. Mniejszościowy rząd premiera Michaela Barniera zawarł w projekcie oszczędności, w postaci podwyżek podatków i cięć w wydatkach, w łącznej wysokości 60 mld euro. Na takie rozwiązanie nie chce się zgodzić ani skrajna prawica, ani skrajna lewica. Premier sugeruje, że budżet można poprawić, ale nie zamierza w pełni uwzględniać żądań opozycji, co może skończyć się przegłosowaniem wotum nieufności dla rządu.

Polska blisko równowagi

W listopadzie indeks PMI dla polskiego przemysłu spadł do 48,9 pkt z 49,2 pkt, przerywając pięciomiesięczną serię wzrostów. Głównym powodem było zmniejszenie się liczby nowych zamówień, która spadła najszybciej od trzech miesięcy. „Sektor zmaga się z osłabieniem popytu w Europie, szczególnie w Niemczech, choć tam akurat w listopadzie odnotowano lekką poprawę sytuacji (…) Uważamy, że stabilizacja wskaźnika PMI w ostatnich miesiącach, w połączeniu z wzrostem zatrudnienia, może świadczyć o stopniowym wchodzeniu w fazę ożywienia. Proces ten jednak może potrwać jeszcze trochę czasu” – napisali na portalu X ekonomiści PKO BP, komentując odczyt wskaźnika PMI dla krajowego przemysłu.

Krajowy sektor wytwórczy wydaje się relatywnie odporny, na tle innych unijnych państw z Niemcami na czele, na potencjalne cła ze strony USA. Nie znaczy to, że ich nie odczujemy, przynajmniej pośrednio. Około trzech czwartych zagranicznej sprzedaży towarów kierujemy na rynki unijne, a towary wytwarzane w Polsce często są częścią globalnych łańcuchów dostaw.

Azja wypada lepiej

Częściej niż w Europie listopadowe wskaźniki PMI znalazły się powyżej poziomów równowagi w przypadku państw azjatyckich. W szczególności uwagę zwraca wzrost PMI dla Chin do 51,5 pkt, po kilku miesiącach słabszych odczytów. W danych chińskich można też doszukiwać się słabości unijnego sektora wytwórczego.

Poprawiającą się kondycję przemysłu w drugiej co do wielkości globalnej gospodarce można powiązać z korzystnymi danymi dotyczącymi chińskiego eksportu. W ostatnich miesiącach wartość sprzedaży zagranicznej Chin wzrosła do ok. 3,5 bln dol., biorąc pod uwagę dane za cały rok. Równolegle, ponieważ Stany Zjednoczone już teraz podnoszą cła na chińskie produkty, eksport towarów z Chin do USA od około dwóch lat spada. Towary trafiają zatem na inne rynki, zwiększając tym samym konkurencję dla unijnych produktów. Jeśli Donald Trump zrealizuje swoje wyborcze obietnice, trend ten prawdopodobnie się nasili. ©℗

ikona lupy />
Wartości przemysłowych wskaźników PMI dla wybranych państw / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe