Zwalczenie kryzysu klimatycznego wymaga współpracy między różnymi branżami i krajami – stwierdzili paneliści sesji inspiracyjnej „Czy zielone inwestycje wszędzie są równie zielone? Doświadczenia z różnych długości geograficznych”
Zmiany klimatyczne są coraz bardziej widoczne i dotkliwe. W Europie, która jest najszybciej ogrzewającym się kontynentem, gwałtowne zdarzenia pogodowe, jak susze czy powodzie, będą występowały z coraz większą częstotliwością. Podczas kongresu Open Eyes Economy Summit dyskutowano o tym, jak przedsiębiorstwa mogą się przyczynić do ograniczenia skali kryzysu klimatycznego i jego skutków.
Od węgla, przez gaz, do OZE
Jedną z najważniejszych branż, która wymaga transformacji, jest energetyka. W Polsce w 2023 r. odnawialne źródła energii stanowiły tylko 27 proc. miksu w elektroenergetyce, jednak zgodnie ze scenariuszem aktywnej transformacji w projekcie aktualizacji Krajowego planu w dziedzinie energii i klimatu (KPEiK) ich udział powinien wzrosnąć aż do 56,1 proc. w 2030 r. Zmianę widać w strategiach poszczególnych przedsiębiorstw, w tym PGE Polskiej Grupy Energetycznej.
Piotr Sudoł, dyrektor pionu finansów PGE, podkreślał, że spółka jest największym w Polsce producentem energii z odnawialnych źródeł. To ważne podkreślenie, ponieważ percepcja przedsiębiorstwa w społeczeństwie jest często inna, co wynika z tego, że nadal znaczną część struktury wytwórczej stanowią paliwa kopalne. To jednak z kolei jest nadal istotne dla systemu elektroenergetycznego w Polsce. Jak sobie radzić z takimi wyzwaniami i taką zależnością?
– Pracujemy i rozmawiamy z administracją rządową na temat tego, jak finansować zielone inwestycje, a także w jaki sposób optymalnie porządkować tematy związane z aktywami konwencjonalnymi – mówi Piotr Sudoł.
PGE jest w centrum procesów transformacyjnych, dlatego nieustannie powiększa swoje moce wytwórcze w odnawialnych źródłach energii. W energetyce wiatrowej ma 800 MW, a w fotowoltaice – 200 MW, przy czym kolejne 250 MW jest w trakcie realizacji. Spółka posiada też 29 elektrowni wodnych oraz cztery szczytowo-pompowe.
– To jest stan na dzisiaj, natomiast nadal patrzymy do przodu pod kątem rozwoju – mówił Piotr Sudoł. Już niedługo do źródeł, z których spółka wytwarza energię, dołączy także morska energetyka wiatrowa. PGE razem ze spółką Ørsted realizuje projekt Baltica 2 w ramach joint venture 50/50. Planowane rozpoczęcie eksploatacji Baltica 2 to rok 2027.
Liczy się nie tylko wytwarzanie
Inwestycje w odnawialne źródła energii to tylko jeden z elementów transformacji. Aby mogły one funkcjonować w Krajowym Systemie Elektroenergetycznym i zostać do niego przyłączone, niezbędne jest także zapewnienie efektywnych, stabilnych i bezpiecznych sieci dystrybucyjnych. Jak podkreśla Piotr Sudoł, często niezbędne nakłady są podobnej wielkości co wydatki na nowe źródła energii.
– Musimy pokryć te wydatki i to robimy. W zeszłym roku wydaliśmy 5 mld zł na rozwój sieci dystrybucyjnych – mówił przedstawiciel PGE. Inwestycje zostały przeznaczone m.in. na liczniki zdalnego odczytu, nowoczesny system łączności oraz zamienianie sieci napowietrznych na sieci podziemne w takich miejscach jak Puszcza Białowieska, Bieszczady czy Podkarpacie, jeśli tylko warunki w danym rejonie na to pozwalają.
Wraz z rosnącym udziałem energii z OZE coraz ważniejsze staje się też jej magazynowanie w momencie nadpodaży i wykorzystanie po paru godzinach, gdy jest potrzebna. Funkcję tę spełniają zarówno elektrownie szczytowo-pompowe, jak i magazyny bateryjne, pozwalając zwiększyć elastyczność Krajowego Systemu Elektroenergetycznego. Dzięki temu możliwa jest reakcja na zmiany w zapotrzebowaniu i produkcji energii.
– Jesteśmy w trakcie postępowania przetargowego na największą instalację w Polsce – 250 MW w Żarnowcu na północy Polski. Myślimy o kolejnym, jeszcze większym magazynie w Gryfinie, 400 MW – mówił podczas panelu przedstawiciel PGE.
W tej ostatniej miejscowości w październiku PGE oddało do eksploatacji największą w kraju elektrownię gazową, mogąca zapewnić 5 proc. zapotrzebowania na energię w kraju. Jej moc to 1,4 GW.
– Gaz nie jest zeroemisyjny, ale jest niskoemisyjny. I jak widać w polityce UE w tym zakresie, może być wykorzystywany jako paliwo tymczasowe albo przejściowe w transformacji. Jednostki gazowe są sprawne i elastyczne, co ma duże znaczenie w kontekście stabilności energetycznej i bezpieczeństwa energetycznego – podkreślał Piotr Sudoł.
Do końca 2026 r. ma też powstać blok gazowo-parowy w Rybniku.
Ważny jest cały łańcuch wartości
Inwestycje w odnawialne źródła energii wpływają nie tylko na spółki energetyczne, lecz także na całą gospodarkę. Kamila Budnik, menedżer ds. zrównoważonego rozwoju w CCC, podkreśliła podczas dyskusji, że transformacja wymaga współpracy międzysektorowej, co jasno widać podczas analizy łańcuchów wartości spółki i kalkulacji jej wpływu na środowisko.
– Nie możemy mówić, że branża fashion jest zupełnie odrealniona i nie ma nic wspólnego z branżą energetyczną – mówiła. – Widzimy, że każdy z naszych dostawców – bez względu na to, czy jest to dostawca naszych towarów handlowych, naszych produktów, czy dostawca energii, ma kluczowe znaczenie z punktu widzenia realizacji naszych celów środowiskowych i celów klimatycznych, które sobie wyznaczamy – dodała.
Jest to coraz lepiej odzwierciedlane w raportach ESG. Ważną zmianą będzie przyjęcie procedowanej w Sejmie ustawy implementującej dyrektywę o sprawozdawczości przedsiębiorstw w zakresie zrównoważonego rozwoju (CSRD). Niektóre firmy będą musiały raportować swój ślad węglowy w trzech zakresach, dotyczących: emisji bezpośrednich, związanych np. ze spalaniem paliw we własnych zakładach (zakres 1), emisji wynikających z zakupionej energii (zakres 2) oraz związanych z zakupionych produktów i usług i użytkowaniem produktu przez jego odbiorców (zakres 3).
Rosnące zależności między spółkami są często dodatkowym motorem zmian. Jak podkreślała Kamila Budnik, spółki motywują swoich dostawców, by się transformowały, chociażby kupując zieloną energię. Dzięki temu negatywny wpływ na środowisko jest niwelowany w całym łańcuchu wartości.
Za transformacją przemawiają także względy bezpieczeństwa energetycznego i niezależności od zewnętrznych źródeł energii. Paneliści podkreślali, że transformacja energetyczna dokonuje się nie tylko w Europie, lecz także na całym świecie – w tym w Chinach, które w 2022 r. wydały na nią więcej niż Stany Zjednoczone i Stary Kontynent razem wzięte.
Paolo Pastore, dyrektor wykonawczy w Fairtrade Italia, zauważył, że w transformację musi zostać zaangażowany cały świat. To wymaga jednak wsparcia globalnego Południa, także poprzez decyzje zakupowe i wybieranie produktów z tamtych regionów, które są wytwarzane z poszanowaniem środowiska i czasem kosztują więcej. Potrzebna jest więc według niego zmiana podejścia, a także zmiana nazewnictwa, którym się posługujemy.
– Nie jesteśmy w czasach „zmian klimatycznych”, jesteśmy w kryzysie klimatycznym. Problem jest dużo większy, niż jest to widoczne na naszym rynku – mówił.
Bez regulacji ani rusz
Kolejnym niezbędnym elementem transformacji są sprzyjające oraz stabilne regulacje prawne. Przykładem przepisów, które zablokowały rozwój odnawialnych źródeł energii, było wprowadzenie zasady 10H w 2016 r., zgodnie z którą minimalna odległość elektrowni wiatrowych od zabudowań czy form ochrony przyrody wynosiła 10-krotność wysokości turbiny. W zeszłym roku minimalna odległość została zmniejszona do 700 m, a niedawno zakończyły się konsultacje nowelizacji ustawy zmniejszającej ją do 500 m. W międzyczasie projekty zostały jednak zamrożone.
– Ustawa 10H zahamowała rozwój branży po 2016 r. Budowane są te projekty, które były zaplanowane jeszcze przed wejściem w życie tej ustawy – mówił Piotr Sudoł. Dodał, że gdyby nie te przepisy, dzisiejsze moce PGE w lądowej energetyce wiatrowej mogłyby być o 50–70 proc. większe. Przepisy sprawiły jednak, że projekty dotyczące kilkuset megawatów trafiły do zamrażarki, stąd cała branża patrzy z nadzieją na zmiany przygotowane przez Ministerstwo Klimatu i Środowiska.
Regulacje wpłyną też na rozwój offshore. Dyrektor PGE wskazywał, że przepisy unijne pozwoliły zapewnić stabilne 25-letnie przychody w postaci pomocy publicznej, jaką jest kontrakt różnicowy. Chodzi o minimalną cenę za energię, którą otrzymają spółki inwestujące w morską energetykę wiatrową. Według scenariusza aktywnej transformacji w projekcie aktualizacji KPEiK Polska w 2030 r. powinna mieć 5,9 GW w morskiej energetyce wiatrowej, a w 2040 r. – już 17,9 GW.
partner relacji