Po dziewięciu miesiącach 2024 r. liczba niewypłacalnych podmiotów w branży budowlanej jest już o 40 proc. wyższa niż w tym samym okresie roku poprzedniego i 10 proc. wyższa niż w całym 2023 r. W kłopoty wpadły przede wszystkim małe firmy – instalacyjne, remontowe, ogólnobudowlane. To pokłosie zastoju we wszystkich segmentach branży – zarówno w budownictwie prywatnym, obejmującym głównie mieszkania i domy, jak i publicznym.
W ostatnich 2–3 latach odnotowano zwłaszcza ogromny spadek liczby przetargów dotyczących przebudowy infrastruktury kolejowej, co miało związek z brakiem dostępu do środków unijnych. „Branży doskwiera opóźnienie we wdrażaniu środków z Krajowego Planu Odbudowy, trwała zapaść w inwestycjach kolejowych, wydłużające się dyskusje dotyczące transformacji energetycznej kraju i ogólna inercja wynikająca z rządowego przeglądu projektów inwestycyjnych” – pisze w analizie Marcin Ogulewicz z firmy Coface. W jego ocenie celem branży na najbliższe miesiące jest dotrwanie do czasu uruchomienia wyczekiwanych środków z programów publicznych. „Zważywszy na specyfikę wdrażania i realizacji projektów budowlanych oraz uwarunkowania klimatyczne, poprawa sytuacji w budownictwie nastąpi najwcześniej w drugiej połowie przyszłego roku” – przewiduje Marcin Ogulewicz.
Doktor Damian Kaźmierczak, wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa, przyznaje, że jest więcej oznak słabości branży. Produkcja budowlano-montażowa od stycznia do września zaliczyła trzeci najgłębszy spadek od 2004 r. Wyniósł on niemal 7 proc. Liczba wydawanych decyzji o pozwoleniu na budowę w pierwszym półroczu tego roku spadła do niecałych 70 tys., podczas gdy w pierwszych półroczach od 2006 r. wynosiła 85–105 tys. Dodatkowo siedem z ośmiu największych spółek budowlanych notowanych na warszawskiej giełdzie zanotowało w I połowie 2024 r. spadek przychodów o 5–20 proc. w porównaniu z poprzednim rokiem. Od maja tego roku wartość rynkowa siedmiu dużych spółek wykonawczych notowanych na giełdzie zmniejszyła się o 10-40 proc. – Obecnie branża budowlana zmaga się z trzecim, po kryzysach z lat 2013 i 2016, najgłębszym załamaniem od czasu przystąpienia Polski do Unii Europejskiej – mówi dr Kaźmierczak. Przyznaje, że świat jest pełen napięć i niepewności, co sprawia, że prognozowanie rozwoju sytuacji gospodarczej staje się niezwykle trudne. – Mamy zbyt wiele niewiadomych: czy Donald Trump wprowadzi cła importowe, czy konflikt na linii USA-Chiny ulegnie zaostrzeniu, czy dojdzie do eskalacji wojen w Ukrainie i na Bliskim Wschodzie. Tego rodzaju czynniki zdecydowanie nie sprzyjają nowym inwestycjom, a projekty komercyjne realizowane na zlecenie prywatnych inwestorów stanowią około połowy polskiego rynku – zaznacza.
W tej sytuacji dla budowlańców jedyną nadzieją są inwestycje publiczne, zlecane przez państwo i samorządy. Jak podkreśla Damian Kaźmierczak, w tym przypadku sytuacja nie jest jednak jednoznaczna, jesteśmy w trudnym okresie przejściowym między kolejnymi budżetami unijnymi, a ograniczenia wynikające z napiętego budżetu państwa, rekordowego deficytu i wysokich wydatków na wojsko nie pozwalają na realizację wszystkich potrzeb inwestycyjnych. – Program dużych inwestycji drogowych realizowany przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad powinien utrzymać dobre tempo, lecz wciąż brakuje informacji na temat nowego rządowego programu rozwoju dróg regionalnych. W przypadku inwestycji kolejowych spółki PKP Polskie Linie Kolejowe prawdopodobnie nastąpi długo oczekiwane ożywienie zgodne z harmonogramem transferu środków unijnych, które wreszcie zaczynają do Polski napływać. Inwestycje w energetyce odbijają bardzo powoli: nowy program inwestycyjny Polskich Sieci Elektroenergetycznych i offshore dopiero nabierają tempa, nie ma informacji o dużych projektach gazowych, a na duże prace budowlane przy pierwszej elektrowni jądrowej w Choczewie przyjdzie nam jeszcze poczekać – dodaje Kaźmierczak.
Po pewnym zastoju w pierwszym półroczu tempa nabierają działania GDDKiA. Podpisywane są kolejne umowy. Drogowcy od początku roku zawarli 34 kontrakty na odcinki tras o łącznej długości 443 km i wartości robót budowlanych ok. 17 mld zł. Z tego 26 umów dotyczyło realizacji dróg ekspresowych o łącznej długości 390 km.
Przegląd inwestycji wstrzymał przejściowo przedsięwzięcia na kolei, ale jesienią rozwiązał się worek z przetargami. Do końca roku kolejarze mają ogłosić postępowania o wartości ponad 17 mld zł. W przyszłym roku ma być utrzymany ten poziom zleceń.
Branża budowlana duże nadzieje wiąże także z budową Centralnego Portu Komunikacyjnego – lotniska i linii igrek. W tym przypadku rozpoczęcia prac można się jednak spodziewać najwcześniej w 2026 r. ©℗