W przedwyborczej gorączce w USA giełdowe firmy publikują wyniki finansowe za III kw. To, czy do Białego Domu wprowadzi się republikanin Donald Trump, czy demokratka Kamala Harris, może mieć istotny wpływ na przyszłe wyniki finansowe i tym samym poziom kursów giełdowych, ale tymczasem inwestorzy zakładają, że zyski giełdowych spółek w dalszym ciągu będą rosły. Przynajmniej na Wall Street. W II kw. zysk operacyjny na akcję spółek wchodzących w skład indeksu S&P był najwyższy w historii i wyniósł 58,4 dol. W III kw. ma wzrosnąć do 59 dol., a to oznacza, że będzie wyższy niż przed rokiem o 13 proc. Na koniec przyszłego roku ma już przekraczać 70 dol. Dotychczas opublikowane raporty amerykańskich korporacji za III kw. pokazują nie tylko, że ten scenariusz jest realny, ale także może stanowić wsparcie dla kontynuacji trwającej już dwa lata hossy na Wall Street.
Amerykańska "wspaniała siódemka"
Gdy Tesla, czołowy producent aut elektrycznych na świecie, poinformowała, że w III kw. miała 2,2 mld dol. zysku netto, o 17 proc. więcej niż przed rokiem, kurs akcji podskoczył w ostatni czwartek o 22 proc. Tesla jest częścią „wspaniałej siódemki”, grupy amerykańskich koncernów technologicznych, które są motorem napędowym hossy. W jej skład wchodzą: Alphabet (właściciel wyszukiwarki Google), Apple (produkcja Iphone’ów), Microsoft (oprogramowanie), Amazon (handel online), Meta (zarządza Facebookiem) i Nvidia (produkcja mikroprocesorów). Mają one największy wpływ na wartość głównych amerykańskich indeksów i to zachowanie ich kursów zdecyduje o tym, czy S&P 500 będzie kontynuował serię rekordów, czy też zagłębi się w oczekiwanej przez wielu analityków spadkowej korekcie. Jeśli wziąć pod uwagę oczekiwany 18-proc. wzrost zysków w ujęciu rocznym w III kw. w tej grupie spółek, bardziej prawdopodobny wydaje się pierwszy scenariusz. Już w tym tygodniu, w którym wyniki opublikują wszystkie wymienione firmy za wyjątkiem Nvidii, inwestorzy będą mogli się przekonać, czy jest on realny.
W Europie sezon publikacji wyników również zaczął się od mocnego akcentu. Niemiecki koncern SAP, specjalizujący się w produkcji oprogramowania wspierającego działalność przedsiębiorstw, poinformował, że w III kw. miał 2,2 mld euro zysku operacyjnego, o 30 proc. więcej niż przed rokiem. Wyniki były lepsze od oczekiwań analityków. Spółka podniosła nieznacznie całoroczne prognozy, a eksperci z JMP Securities podnieśli wycenę akcji z 240 do 300 euro. Te osiągnięcia docenili także inwestorzy – we wtorek kurs akcji osiągnął 223 euro, najwyższy poziom w historii. Od początku roku notowania poszły w górę o 60 proc. To za sprawą takich firm jak SAP, którego wartość rynkowa wzrosła do 275 mld euro, co daje spółce czwarte miejsce pod tym względem w UE, niemiecki indeks DAX poprawia kolejne rekordy, mimo że tamtejsza gospodarka balansuje na granicy recesji.
Prognozy ekonomistów
W opublikowanej w zeszłym tygodniu analizie eksperci Goldman Sachs przestrzegają jednak, że pod względem poziomu zysków może to być jeden z ostatnich dobrych okresów dla przedsiębiorstw ze Starego Kontynentu. W przyszłym roku ich zysk na akcję, biorąc pod uwagę firmy wchodzące w skład indeksu STOXX Europe 600, ma wzrosnąć jedynie o 3 proc. Pod tym względem europejskie firmy mogą wypaść zdecydowanie słabiej od amerykańskich czy azjatyckich konkurentów. Prognoza Goldman Sachs wyraźnie odbiega w dół od oczekiwań innych ośrodków analitycznych, które zakładają 10-proc. wzrost zysków europejskich korporacji w 2025 r.
„Nie zgadzamy się z tymi prognozami, które opierają się na założeniu, że marże europejskich przedsiębiorstw istotnie zwiększą się w 2025 r. Żeby tak się stało, musiałoby dojść do przyspieszenia wzrostu PKB i/lub wzrostu cen ropy naftowej (znaczna część zysków europejskich firm pochodzi z sektora surowcowego – red.)” – napisali eksperci Goldman Sachs.
Jak wynika z prognoz ekonomistów, w przyszłym roku wzrost gospodarczy w strefie euro i UE wyniesie ok. 1 proc. Analitycy Goldman Sachs zwracają uwagę, że jeśli do władzy dojdzie Donald Trump i tak jak zapowiada, wprowadzi cła na produkty importowane do USA, wywołując globalną wojnę handlową, to wzrost gospodarczy w strefie euro spadnie do zera. W takim scenariuszu zyski firm notowanych na giełdach Starego Kontynentu obniżą się w przyszłym roku.
Mniej obiecująco sezon publikacji raportów za III kw. rozpoczął się na GPW. Grupa Kęty, specjalizująca się w produkcji wyrobów z aluminium, której akcje są uwzględniane w wyliczaniu prestiżowego indeksu WIG20, poinformowała, że jej zysk netto spadł w porównaniu z zeszłym rokiem o 19 proc., do 147,5 mln zł. Po tej wiadomości kurs akcji spadł w ostatni czwartek o 10 proc. Wyniki Kęt sugerują, że podobnie jak w kilku poprzednich kwartałach krajowe firmy niefinansowe mogą mieć problemy z wypracowaniem zysków satysfakcjonujących posiadaczy akcji.
Dla równowagi – pozytywnie zaskoczył inwestorów Bank Millennium, raportując 190 ml zysku netto w III kw., o 90 proc. więcej niż przed rokiem. Dało to inwestorom nadzieję, że zyski sektora bankowego utrzymały się w tym okresie na rekordowym poziomie. W swojej niezbyt optymistycznej prognozie dla europejskich akcji eksperci Goldman Sachs zaznaczyli, że jeśli gdzieś szukać szans na zysk z inwestycji w przyszłym roku, to w pierwszej kolejności właśnie w sektorze bankowym. ©℗
Więcej o wynikach banków na A8