Złotówka kapitału w perspektywie kilku lat powinna przynosić 18 gr rocznego zysku – takie są założenia przedstawionych w ostatnich dniach strategii PKO BP, największego krajowego banku, i Millennium lokującego się w połowie pierwszej dziesiątki naszego sektora.
Miliardowe zyski
PKO już dziś ma kapitały na poziomie 47 mld zł. Do 2027 r. – taki jest horyzont nowej strategii – powinny one jeszcze wzrosnąć. Oznacza to zyski wyraźnie przekraczające 10 mld zł w skali roku.
Millennium w końcu września dysponował kapitałem na poziomie 7,7 mld zł. Przez ostatnie dwa lata fundusze tego banku zwiększyły się o 2,8 mld zł. Gdyby takie tempo zostało utrzymane, kapitał przekroczyłby 10 mld zł. Szefowie Millennium nie chcieli mówić wczoraj o zakładanym poziomie zysków, ale Fernando Bicho, wiceprezes odpowiedzialny za finanse, półżartem stwierdził, że „powinny zaczynać się od dwójki”.
Banki już dziś przeżywają bardzo dobry okres. PKO BP miał w pierwszej połowie roku (wyników za III kwartał jeszcze nie znamy) 4,4 mld zł zysku netto, zaś zysk za cztery ostatnie kwartały wynosi 7,9 mld zł. Millennium w pierwszych trzech kwartałach wypracował 547 mln zł zysku. We wtorek wyniki przedstawił również Santander Bank Polska, numer trzy na krajowym rynku. Tam zysk netto wyniósł 4,3 mld zł, co przełożyło się na stopę zwrotu z kapitału na poziomie 20 proc., czyli wyższą niż planowana za kilka lat przez PKO i Millennium.
Tyle że w tej chwili banki działają w specyficznych warunkach – wysokich na tle lat wcześniejszych stóp procentowych. Nowe strategie zakładają, że koszt pieniądza obniży się z 5,75 proc. obecnie w okolice 3,5 proc. A mimo to wysoki poziom zyskowności ma być utrzymany.
Kredyty na inwestycje
W utrzymaniu wysokiej zyskowności ma pomóc dobra kondycja gospodarki. Bankowcy nie liczą na znaczące przyśpieszenie. – Nasz scenariusz makro na najbliższy rok, a nawet na trzy lata jest dość optymistyczny, zarówno jeśli chodzi o tempo wzrostu PKB i wolumenów kredytowych. Zaburzyć go mogłaby zmiana scenariusza makro. Jest np. niepewność co do sytuacji u naszych głównych partnerów handlowych, w tym Niemiec – mówił wczoraj dziennikarzom Maciej Reluga, wiceprezes i główny ekonomista Santander Bank Polska.
Scenariusze makro bankowców mówią nie tylko o wzroście PKB, ale też o niskim bezrobociu, które będzie ograniczało ryzyko kredytowe. I przede wszystkim o zmianie głównego silnika napędowego dla gospodarki: dotychczas była nim konsumpcja, teraz mają to być inwestycje. Dlaczego to ważne? Bo daje nadzieję na wzrost popytu na kredyty, zwłaszcza ze strony przedsiębiorstw.
Nawet przy niższych stopach rentowność będzie dwucyfrowa
– Chcemy być aktywnym uczestnikiem procesów i finansowania związanego z transformacją energetyczną. To dla nas szansa biznesowa, ale i odpowiedzialność. Stawiamy sobie za cel, żeby minimum 20 proc. finansowanie potrzebnego na inwestycje w transformację zrealizować w ramach naszej grupy kapitałowej – mówił, prezentując strategię na lata 2025–2027, Szymon Midera, szef PKO BP.
Bank Millennium, który w ostatnich latach z uwagi na ograniczenia kapitałowe był wstrzemięźliwy w finansowaniu firm, teraz właśnie w tym segmencie kredytów zapowiada największą ekspansję. Chce na tym polu rosnąć o 14 proc. w skali roku, co w perspektywie pięciu lat pozwoli na podwojenie portfela z obecnych 13 mld zł.
Przyciąganie klientów
Za nami już czasy, kiedy znacząca część Polaków nie miała konta bankowego, co pozwalało bankom w stosunkowo prosty sposób zwiększać ich liczbę. Mimo to zarówno PKO, jak i Millennium liczą na znaczące wzrosty. Pierwszy z banków chce w ciągu trzech lat podnieść liczbę klientów z 11,4 mln do 15 mln. 2,5 mln to mają być klienci pochodzący z „ekosystemów” – platform e-commerce, internetowej sprzedaży samochodów czy obrotu nieruchomościami.
Millennium, który niedawno przekroczył barierę 3 mln, do 2028 r. chce dojść do poziomu 3,7 mln klientów. Prezes Joao Bras Jorge mówił wczoraj, że liczy, iż jego bank w większym stopniu będzie instytucją pierwszego wyboru. Odsetek klientów, którzy tak traktują bank, ma się zwiększyć z 65 proc. obecnie do 70 proc.
A co jeśli założenia bankowców się nie spełnią i np. stopy procentowe znajdą się na niższym poziomie niż zakładany? – Poziom rentowności również będzie niższy, ale wciąż dwucyfrowy i powyżej kosztu kapitału – deklarował wczoraj Fernando Bicho z Millennium. Ten bank za trzy lata chce wrócić do wypłacania dywidendy. Ostatnio podzielił się zyskiem z akcjonariuszami w 2014 r.
Według Krzysztof Dreslera, wiceprezesa PKO, ta instytucja chce przeznaczać na dywidendę 50–75 proc. zysków. ©℗