Innowacyjność to dziś za mało, aby biznes był konkurencyjny. O tym, jak stworzyć silną markę, która przetrwa próbę czasu oraz będzie wyznaczała kierunki w swojej branży, zastanawiali się eksperci panelu „Ponadczasowy, zrównoważony, innowacyjny jak stworzyć wyróżniający się biznes”, na XXXIII Forum Ekonomicznym w Karpaczu.

Zdaniem ekspertów tylko kombinacja trzech elementów przyniesie sukces, czyli pozwoli stworzyć wyróżniającą się na rynku firmę. Jakich? Po pierwsze, to ponadczasowość, czyli oferowanie produktów i usług o trwałej wartości. Po drugie, prowadzenie działalności w sposób odpowiedzialny, czyli z poszanowaniem środowiska naturalnego i społeczności – te aspekty mają coraz większe znaczenie dla konsumentów przy wyborze produktów lub usług. Trzecim i ostatnim jest innowacyjność. Ta natomiast nie może polegać wyłącznie na wprowadzaniu nowatorskich rozwiązań.

– Muszą one uwzględniać zmieniające się potrzeby rynku, a także iść w zgodzie z obowiązującymi trendami – zauważył Maciej Seliński, vice-president, general manager Poland, Ukraine and BalticsLEGO Polska, i dodał, że dobrze jest też porażki przekuwać we wnioski, a nie się poddawać.
– Z dziesięciu innowacji z reguły dwie kończą się sukcesem. Dlatego trzeba mieć zawsze jeszcze plan B – uzupełnił.

Z kolei zdaniem Ryszarda Machoja,członka zarządu ds. sprzedaży i logistykiLidl Polska, od podążania za trendami ważniejsze jest ich kreowanie. To według niego jest gwarancja sukcesu.
– Robimy to od dwóch dekad. Dzięki temu to my jesteśmy naśladowani przez konkurencję. Stawiamy na innowacje przy budowaniu naszych sklepów. Mowa przede wszystkim o stosowaniu nowych technologii, dzięki czemu możemy optymalizować koszty funkcjonowania placówek. Zaoszczędzone w ten sposób pieniądze możemy przeznaczać na inne inwestycje wyjaśnił i dodał, że innowacyjność jest też widoczna na sali sprzedaży. Wszystko po to, by zwiększyć komfort i doznania zakupowe klientów.
– Nasze sklepy są uporządkowane, wprowadzamy szerokie alejki, kasy samoobsługowe, elektroniczne cenówki, tak aby klienci mogli robić zakupy w wygodny sposób. Dodatkowo oferujemy niestandardowy asortyment – od połowy czerwca w sklepach stacjonarnych Lidl Polska klienci znajdą specjalną strefę z trunkami bezalkoholowymi. W ofercie obecne są nie tylko piwa, lecz także białe, czerwone i musujące napoje gronowe, a także inne trunki – powiedział Ryszard Machoj i dodał, że plan na przyszłość to self-scanning, czyli zakupy bez udziału kasy, za pośrednictwem smartfona i specjalnej aplikacji.
– Doświadczenia klientów są ważne. Dzięki temu, że spełniamy ich oczekiwania, rozwijamy się. Mamy już ponad 900 sklepów w Polsce i planujemy otwarcie kolejnych – zapowiedziałRyszard Machoj.


Ákos Kozák, współzałożyciel, dyrektor ds. relacji biznesowychEquilibrium Institute, zauważył, że innowacyjność, pod którą kryją się nowe pomysły, produkty, opakowania, postępuje nie tylko w Polsce, lecz także w całej Europie Środkowo-Wschodniej.
– Najbardziej pod tym względem wyróżnia się Słowenia. Polska jest w jednej grupie z Węgrami czy Czechami, gdzie innowacyjność jest ciągle na poziomie umiarkowanym – dodał i zaznaczył, że być może to rezultat tego, że badania i rozwój są napędzane w tych krajach przez państwo, czyli są finansowane centralnie. Na zachodzie Europy pieniądze na ten cel pochodzą głównie od sektora prywatnego.

Zdaniem ekspertów wiele zależy też od przepisów. Jedne mogą działać hamująco na biznes, inne stymulować do zmian zwiększających dynamikę rozwoju firm.
– Ostatnio w Polsce weszło dużo regulacji dotyczących bezpieczeństwa w zakresie przewozów. W mojej ocenie miały pozytywny wpływ na branżę, która się sprofesjonalizowała – zaznaczył Paweł Kuncicki, dyrektor generalnyBolt, podkreślając, że uregulowanie rynku powoduje też, że branże mogą się rozwijać długoterminowo.

Przykładem zmian, które mogą działać negatywnie, jest np. pojawienie się obowiązku przechodzenia na umowę o pracę, co zmniejsza elastyczność zatrudnienia, pożądanej też przez samych pracowników, czy częsty wzrost płacy minimalnej.
– Zwłaszcza gdy zmianom nie towarzyszy odpowiednio długi okres vacatio legis. Powinien on sięgać przynajmniej sześciu miesięcy, a tam, gdzie nowa regulacja będzie miała znaczący wpływ na koszty działania firm, powinien być jeszcze dłuższy – oceniał Radosław Dąbrowski, dyrektor handlowyGrupa Impel.

Tymczasem, jak zauważyli paneliści, według barometru prawa sporządzonego przez Grant Thornton, w 2023 r. uchwalono ponad 34 tys. stron nowego prawa. To o 8 proc. więcej niż w 2022 r. i drugi najwyższy wynik w historii. Poza brakiem okresu przejściowego problemem dla firm jest też brak dialogu społecznego przy projektowanych zmianach przepisów.

– Problemem jest nie tylko szybkie stanowienie prawa. Kłopoty dla firm mogą wynikać też z tego, że jest uchwalane zbyt wolno. A dobrym przykładem jest ustawa o systemie kaucyjnym. Ma wejść od nowego roku, a ciągle nie ma nowelizacji ustawy, która jest podstawą do tego, by handel, ale i wprowadzający napoje mogli wdrożyć system – zauważył Ryszard Machoj, podkreślając, że mimo to regulator nie chce zgodzić się na przesunięcie terminu wejścia w życie przepisów. Nie uwzględnia przy tym argumentów, że handel nie będzie gotowy, a nowe regulacje wywołają duży chaos na rynku.
– Ustalenie, że regulacje wchodzą od 1 stycznia 2026 r., dałoby czas na dobre przygotowanie się, wdrożenie nowych technologii i innowacji, które wspomogą działanie systemu kaucyjnego. Obecnie trzeba się przygotowywać na podstawie projektu, co rodzi ryzyko zmian, po tym jak zaczną obowiązywać ostateczne przepisy. To zwiększy wydatki na wdrożenie. Dziś w przypadku naszych sklepów szacujemy je na 1 mld zł – wyliczył Ryszard Machoj.

Jak zauważyli paneliści, problem złego stanowienia prawa istnieje też w innych krajach. Przykładem są Węgry, gdzie rząd chce szybko uchwalać ustawy.
– W ostatniej dekadzie wdrożono setki ustaw w przyspieszonym trybie – powiedział Ákos Kozák.

Uczestnicy dyskusji odnieśli się też do kwestii zrównoważonego rozwoju i celów klimatycznych narzucanych przez UE. Na ile mogą się przyczyniać do tego, że biznes będzie się wyróżniał i umacniał w siłę? Zwłaszcza w porównaniu z tym z innych, pozaunijnych rynków.
– Europa chce być pionierem. Pojawia się jednak pytanie, czy jesteśmy gotowi technologicznie, by nim być. Jednocześnie naszym zadaniem jako biznesu jest nie szkodzić – stwierdził Maciej Seliński.

Do tego pojawia się jeszcze jedno wyzwanie. Do podążania za trendem ekologicznym muszą być przekonani odbiorcy towarów i usług. Ekologia to bowiem koszty, które znajdują odzwierciedlenie w cenie produktów.
– Klienci nie chcą jednak zwiększać budżetu na wydatki. Zatem ich mentalność wymaga zmiany – zauważył Radosław Dąbrowski.

Nie do końca się z tym zgodził przedstawiciel Bolta, który powiedział, że klienci coraz chętniej korzystają z przewozów Teslą, choć są droższe niż w przypadku spalinowych aut. Według niego większy problem tkwi np. w niewystarczającej infrastrukturze, która jest barierą do rozwoju elektrycznych samochodów.

Jak podkreślił Ryszard Machoj, nadszedł czas na to, by zmieniać kierunek myślenia społeczeństwa.
– Przestać mówić, że ekologia się nie opłaca, jest droga i potrzeba na nią więcej pieniędzy. Przykład naszej sieci pokazuje, że tak nie jest. Dlatego od kilkunastu lat budujemy ekologiczne sklepy, bo z takich inwestycji mamy zysk w kilka lat. Do tego działamy na korzyść środowiska. Dzięki wprowadzeniu elektronicznych cenówek zużywamy mniej papieru, a więc ścinanych jest mniej drzew – puentował obrazowo przedstawiciel Lidl Polska.

PA