Mimo ograniczenia importu rosyjskiego gazu w 2023 roku, jego udział w unijnym koszyku energetycznym ponownie rośnie w 2024 roku. Jak wynika z najnowszego raportu Komisji Europejskiej, chociaż UE dywersyfikowała swoje dostawy, całkowite zerwanie zależności od rosyjskiego surowca wciąż stanowi wyzwanie.
W ostatnich latach Unia Europejska podjęła działania, aby zmniejszyć swoją zależność od rosyjskich dostaw energii. Sankcje nałożone po rosyjskiej inwazji na Ukrainę przyspieszyły ten proces. Jak wynika z raportu KE, udział rosyjskiego gazu w unijnym imporcie spadł z 45% w 2021 roku do zaledwie 15% w 2023 roku. Jednakże, dane za pierwsze półrocze 2024 roku wskazują na pewien odwrót od tego trendu.
Rosyjski gaz wraca do gry
Udział rosyjskiego gazu wzrósł do 18% w 2024 roku. Głównym powodem wzrostu importu rosyjskiego gazu jest fakt, że nie został on objęty całkowitym zakazem. Część państw członkowskich, szczególnie te bez dostępu do morza, wciąż otrzymują surowiec z Rosji za pośrednictwem rurociągów. Ponadto, jak wskazuje w raporcie KE niektóre państwa członkowskie posiadają narzędzia do ograniczenia importu rosyjskiego LNG, ale nie zawsze z nich korzystają.
Walka z rosyjskim gazem
Aby zmniejszyć zależność od Rosji, UE intensyfikuje współpracę z innymi dostawcami gazu. Norwegia i Stany Zjednoczone stały się największymi dostawcami błękitnego paliwa do Unii, zapewniając odpowiednio 34% i 18% importu w pierwszej połowie 2024 roku.
Równolegle do dywersyfikacji dostaw gazu, UE wciąż stawia na rozwój odnawialnych źródeł energii. Jak wynika z raportu, w pierwszej połowie 2024 roku połowę prądu w UE wyprodukowano ze źródeł odnawialnych, a energia wiatrowa wyprzedziła gaz, stając się drugim co do wielkości źródłem energii elektrycznej.