Sejm nie odrzucił w I czytaniu propozycji, zgodnie z którą sklepy będą mogły być otwarte dwie niedziele w miesiącu, a pracownicy w zamian za pracę w tym dniu otrzymają podwójne wynagrodzenie. Oznacza to, że teraz projekt zaproponowany przez Polskę 2050, trafi do komisji gospodarki i rozwoju oraz komisji polityki społecznej i rodziny w celu rozpatrzenia.

Zgodnie z poselską propozycją handel w sklepach ma być dozwolony w pierwszą i trzecią niedzielę miesiąca. Natomiast pracownik wykonujący pracę w niedzielę będzie miał prawo do wynagrodzenia w podwójnej wysokości za ten dzień. Ponadto pracodawca będzie zobowiązany do zapewnienia mu innego dnia wolnego od pracy w okresie 6 dni poprzedzających lub następujących po tej niedzieli oraz co najmniej dwóch wolnych niedziel w miesiącu kalendarzowym.

Autorzy projektu przekonują, że przepis o niedzielach handlowych jest martwy. – Polacy kupują w niedzielę. Kupują w Żabce, Lewiatanie, Carrefourze. To tylko przykłady sieci spożywczych, w których handel w niedzielę jest możliwy, i każdy z nas o tym wie. Ustawodawca miał świadomość, że nie można zupełnie zakazać handlu w niedziele, dlatego wprowadził 32 wyjątki. A Polak wie, jak kombinować – mówił Ryszard Petru, poseł Polski 2050, prezentując projekt. Wymienił niektóre wyjątki. – Zakaz handlu w niedziele nie obowiązuje: na stacjach paliw, w punktach aptecznych, w placówkach z przewagą handlu pamiątkami, prasą lub wyrobami tytoniowymi, w placówkach pocztowych, w zakładach hotelarskich, w zakładach kultury, sportu, oświaty i turystyki, na dworcach, w portach lotniczych, w strefach wolnocłowych, w sklepach internetowych, tam, gdzie są sprzedawane towary z automatów, tam, gdzie handel jest prowadzony przez przedsiębiorcę będącego osobą fizyczną wyłącznie osobiście, w piekarniach, cukierniach, lodziarniach, kwiaciarniach itd. Z tych wyjątków korzysta ponad 10 tys. sklepów – podsumował.

Związkowcy są oburzeni decyzją posłów.

– Proponowana nowelizacja to woda na młyn zagranicznych korporacji, dla których Polak jest tanią siłą roboczą – komentuje Alfred Bujara, szef handlowej Solidarności. ©℗