Polska nie spełnia większości kryteriów członkostwa w unii walutowej – ocenił EBC. Dotyczy to również prawa. Ale EBC nie odniósł się do możliwości postawienia prezesa NBP przed Trybunałem Stanu.

Ostatnie dwa lata to czas „niewielkiego postępu” w zbliżaniu się strefy euro i pozostających poza nią gospodarek państw Unii Europejskiej. Tak wynika z opublikowanego w środę najnowszego „raportu o konwergencji” Europejskiego Banku Centralnego.

EBC przygotowuje dokument w cyklu dwuletnim. Robi to, bo kraje UE co do zasady mają obowiązek przystąpienia do unii walutowej – choć nie mają w tym zakresie żadnego zobowiązania co do daty (wyjątkiem jest Dania, która wynegocjowała sobie brak obowiązku wejścia do strefy wspólnej waluty). Ani rządy Prawa i Sprawiedliwości, ani Koalicji Obywatelskiej nie deklarowały chęci szybkiego wejścia do unii walutowej. Przeciwnikiem integracji jest także Adam Glapiński, prezes Narodowego Banku Polskiego.

Dlaczego konwergencja gospodarek była niewielka? „Wynika to głównie z wymagających warunków gospodarczych. W ciągu ostatnich dwóch lat w badanych krajach odczuwane były skutki inwazji Rosji na Ukrainę, czego przejawami były znaczne osłabienie aktywności gospodarczej i gwałtowny wzrost inflacji. Najbardziej ucierpiały kraje w większym stopniu zależne od Rosji w sprawach energetycznych i mające z nią silniejsze powiązania handlowe w ujęciu historycznym” – wskazuje EBC.

Spełnione jedno kryterium

Postępy w konwergencji bada się, patrząc na tzw. kryteria z Maastricht: tempo wzrostu cen, deficyt i dług publiczny, stabilność kursu walutowego, poziom długoterminowych stóp procentowych oraz zbieżność przepisów dotyczących banku centralnego. Jeśli chodzi o kryteria ekonomiczne, największą przeszkodą pozostaje inflacja. Tego kryterium nie spełnia w najnowszym badaniu żadne z sześciu analizowanych państw (oprócz Polski są to: Czechy, Węgry, Rumunia, Bułgaria, a także Szwecja).

Dynamika tzw. zharmonizowanego wskaźnika cen konsumpcyjnych w Polsce obniżyła się w ostatnich miesiącach do mniej niż 3 proc. EBC bierze jednak pod uwagę średnią z 12 miesięcy, która w naszym przypadku wyniosła 6,1 proc., gdy wartość referencyjna (średnia dla trzech krajów z najniższą inflacją powiększona o 1,5 pkt proc.) to 3,3 proc.

Ani PiS, ani KO nie naciskają na przyjęcie euro

Deficyt finansów publicznych w czterech spośród analizowanych krajów był w 2023 r. mniejszy niż dwa lata wcześniej (czyli oceniany w poprzednim raporcie). Nie dotyczy to jednak Polski, gdzie nastąpił wzrost z 1,8 proc. do 5,1 proc. PKB. Wartość referencyjna to w tym przypadku 3 proc. PKB. Nie spełniliśmy również (podobnie jak Rumunia i Węgry) kryterium stóp procentowych. Maksymalny dopuszczalny poziom wynosił 4,8 proc. U nas było to 5,6 proc., na co miał wpływ m.in. poziom stóp krótkoterminowych utrzymywanych przez NBP.

Polska, podobnie jak inne badane kraje (oprócz Węgier), spełnia natomiast wymóg utrzymania długu publicznego poniżej 60 proc. PKB. Kryterium długu będziemy spełniać przynajmniej do 2025 r. Później to się jednak może zmienić. „Polska stoi w obliczu wysokiego ryzyka dla stabilności finansów publicznych w perspektywie średnioterminowej i średniego ryzyka w perspektywie długoterminowej z uwagi na konieczność zapewnienia adekwatności systemu emerytalnego” – pisze EBC w raporcie.

Złoty nie jest w mechanizmie kursowym ERM2 określanym jako przedsionek strefy euro, nie spełniamy więc również kryterium kursowego. „Kurs złotego do euro wykazywał w okresie referencyjnym stosunkowo wysoki stopień zmienności” – pisze w raporcie EBC. „Realny efektywny kurs walutowy osłabiał się do 2016 r., następnie utrzymywał się na stabilnym poziomie, po czym od początku 2022 r. odnotował silną aprecjację. Wskaźnik ten należy interpretować z ostrożnością, gdyż Polska podlega procesowi konwergencji gospodarczej, co komplikuje długoterminową ocenę kształtowania się kursu realnego” – dodaje.

Prawo do poprawy

EBC przygląda się konwergencji nie tylko przez pryzmat wyników gospodarczych. „Ważnym czynnikiem, od którego zależy trwałość konwergencji, jest siła instytucji publicznych i gospodarczych. Ze wskaźników publikowanych przez organizacje międzynarodowe wynika, że jakość instytucji i zarządzania w badanych krajach – z wyjątkiem Szwecji – pozostaje słabsza niż w pozostałych krajach UE” – podaje bank centralny Eurolandu.

I stwierdza, że w pięciu krajach z sześciu analizowanych „nie ma pełnej zgodności z wymogami dotyczącymi wprowadzenia euro” w wymiarze prawnym. Tu wyjątkiem jest Bułgaria, której zależy na szybkim wejściu do unii walutowej.

„Konstytucja Rzeczypospolitej Polskiej, ustawa o NBP oraz ustawa o Trybunale Stanu nie są zgodne ze wszystkimi wymogami dotyczącymi niezależności banku centralnego, poufności, zakazu finansowania ze środków banku centralnego i integracji prawnej z Eurosystemem. Jako państwo członkowskie objęte derogacją Polska musi w całości spełnić wymagania dostosowawcze” – podkreśla EBC.

W swojej analizie nie odnosi się do wniosku o postawienie Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu. Przywołuje jednak wyrok Trybunału Konstytucyjnego ze stycznia br., który stwierdził, że zawieszenie szefa NBP w pełnieniu obowiązków związane z procedurą przed TS jest niezgodne z ustawą zasadniczą. ©℗

ikona lupy />
Inflacja HICP / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe