Do startu systemu kaucyjnego pozostało 197 dni. Tymczasem producenci napojów, którzy powinni być jego operatorem, bo to oni wprowadzają opakowania na rynek, wciąż nie mogą utworzyć własnego systemu.

Od ponad dwóch miesięcy czekają na decyzję o możliwości koncentracji ze strony Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jest ona wymagana, bo jeden system tworzy 12 firm z branży napojów bezalkoholowych, a drugi trzy firmy z branży piwnej.

– Postępowania są w toku, dokładnie analizujemy wpływ transakcji na konkurencję. Nie spekulujemy co do terminu wydania decyzji – przekazuje nam Maciej Chmielowski z UOKiK.

Tymczasem na rynku pojawiają się systemy tworzone przez mniejsze podmioty, w tym organizacje odzysku. Zarejestrowano już dwóch operatorów, są to: Krajowy System Kaucyjny Zwrotka oraz PolKa – Polska Kaucja Operator Systemu Kaucyjnego. Ta druga została powołana wyłącznie do bycia operatorem systemu kaucyjnego. Wniosek złożył właśnie trzeci podmiot – OK Operator Kaucyjny, powiązany z sieciami Lidl i Kaufland.

– Zainteresowanie naszymi usługami jest duże – przyznaje Krzysztof Hornicki, wiceprezes zarządu w spółce Zwrotka. Zainteresowane są zarówno jednostki handlowe, jak i przedsiębiorcy wprowadzający napoje do obrotu.

Także Magdalena Markiewicz, prezeska PolKa, podkreśla, że organizacja jest otwarta na wszystkich interesariuszy. – Jesteśmy w trakcie zawierania umów – przekazuje w odpowiedzi na pytania DGP.

Producenci są zaniepokojeni tą sytuacją z kilku powodów. Uważają, że operatorzy, którzy pierwsi pojawią się na rynku, ustalą panujące na nim zasady. Tymczasem system kaucyjny ma nie tylko pomóc osiągnąć cel, jakim jest minimalny poziom zbiórki opakowań i odpadów opakowaniowych, lecz także ułatwić pozyskanie surowca, wykorzystywanego później do wytwarzania kolejnych opakowań.

– Kością niezgody jest przede wszystkim dostęp do surowca, którym będzie dysponował operator. To on będzie decydował, komu go przekaże – tłumaczy Piotr Mazurek, ekspert ds. gospodarki obiegu zamkniętego w Konfederacji Lewiatan. Dodaje, że przepisy mówią o tym, że to wprowadzający napoje mają utworzyć system. Dzięki temu później mieliby też dostęp do recyklatu.

Tymczasem organizacje już teraz oferujące system kaucyjny żyją ze zbiórki odpadów, które wystawiają na aukcjach.

– To rodzi ryzyko, że firmy napojowe będą miały utrudniony dostęp do recyklatu, bo zostanie on np. sprzedany za granicę. Wtedy będą musiały go pozyskać z innych rynków, co może podrożyć koszty produkcji napojów – zaznacza Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności.

Niejasne jest też to, jak operatorzy będą się rozliczali z producentami napojów, przede wszystkim z zebranego surowca. Pojawiają się też wątpliwości, czy będą akceptować odpady tylko tych podmiotów, z którymi podpisali umowy, czy wszystkich.

Według branży rozwiązaniem może być organizacja parasolowa. – Zapewniłoby to możliwość komunikacji i wypracowania jednolitych standardów dla systemu przez wszystkie funkcjonujące w jego ramach podmioty – przekonuje Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji (POHiD). Miałaby także ułatwić rozliczenia między operatorami, którzy wymienialiby się danymi o zebranych odpadach należących do pozostałych operatorów.

W odpowiedzi na pytanie DGP o organizację parasolową Anita Sowińska, wiceminister klimatu i środowiska, przyznała, że był to jeden z trudniejszych postulatów, a „każdy rozumie pod tym określeniem coś innego”. – Ministerstwo jeszcze rozważa, jakie rozwiązanie zaproponować – dodała. Propozycję resortu mamy poznać pod koniec czerwca lub na początku lipca.©℗