Elektrownie węglowe i kopalnie PGE szybko tracą na wartości. Spółka ma nadzieję na wydzielenie tych aktywów, ale na razie liczy straty.
Wartość należących do Grupy PGE aktywów obejmujących górnictwo i energetykę konwencjonalną na koniec 2023 r. wyceniono na 1,8 mld zł, podczas gdy jeszcze w lipcu ub.r., kiedy trwały prace nad utworzeniem Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego, Skarb Państwa gotów był wyłożyć na nie 6,3 mld zł. W sumie Polska Grupa Energetyczna dokonała odpisów na kwotę aż 8,4 mld zł.
Do pogorszenia wyników finansowych przyczyniły się także spadki produkcji i sprzedaży, zarówno energii elektrycznej, jak i ciepła, oraz rentowności energetyki konwencjonalnej, przede wszystkim elektrowni na węgiel brunatny i kamienny, które w zeszłym roku łącznie odpowiadały za niemal jedną trzecią produkcji prądu w Polsce. Wytwarzanie w PGE spadło w 2023 r. o 14 proc. W największym stopniu przyczyniły się do tego jednostki węglowe – produkcja z węgla brunatnego skurczyła się o jedną czwartą, a z węgla kamiennego – o 8 proc.
Spadek produkcji węgla
Jak zauważył prezes zarządu Dariusz Marzec, który objął stery firmy trzy tygodnie temu, spadek produkcji z węgla był m.in. skutkiem importu tańszego, zielonego prądu z krajów sąsiednich. Aż o 51 proc. zwiększyła się natomiast rok do roku produkcja prądu z gazu. To przede wszystkim zasługa niskich cen błękitnego paliwa na rynkach międzynarodowych.
– Dosyć jasno pokazuje to kierunek rozwoju grupy – mówił Marzec. Podkreślił, że jeśli PGE chce utrzymać swoją pozycję, musi szybko wdrażać inwestycje przede wszystkim w źródła odnawialne.
Szymon Wieczorek, analityk Instytutu Jagiellońskiego, zwraca uwagę na to, że zysk EBITDA (czyli zysk przed uwzględnieniem podatków, odsetek od długu i odpisów amortyzacyjnych) wyniósł w zeszłym roku 10 mld zł, czyli był zbliżony do wyniku sprzed roku. – Strata wynika głównie z szybkiej utraty wartości przez aktywa trwałe, takie jak elektrownie węglowe czy kopalnie węgla – tłumaczy.
Dariusz Marzec zapowiedział na piątkowej konferencji, że PGE będzie współpracować ze stroną rządową nad jak najszybszym wypracowaniem optymalnego rozwiązania związanego z wydzieleniem aktywów węglowych „w sposób uwzględniający uwarunkowania społeczne”. Podkreślił również, że scenariusz szybkiego wydzielenia elektrowni i kopalni jest podstawowym scenariuszem na przyszłość, jaki spółka bierze pod uwagę.
Pytanie, czy szyków nie pomiesza mu polityka. Przed zeszłorocznymi wyborami do parlamentu przedstawiciele ówczesnej opozycji, a dzisiejszej koalicji rządzącej, sugerowali wydzielenie aktywów ze spółek energetycznych, ale tych zajmujących się dystrybucją. – Dystrybucja jest integralną częścią PGE, ważną dla bezpieczeństwa energetycznego. Nie wyobrażam sobie, aby doszło do wydzielenia – podkreślił.
Od jednego z polityków koalicji rządzącej usłyszeliśmy wczoraj, że pomysł wydzielenia spółek dystrybucyjnych w dalszym ciągu pozostaje tematem aktualnym. – Nie zrezygnowaliśmy z tych planów, przez cały czas jest to w naszym programie – stwierdził.
Segment obrotu
Sytuacji PGE nie poprawił też segment obrotu. Według władz spółki główną przyczyną była zbyt niska taryfa na sprzedaż prądu zatwierdzona na 2023 r. przez Urząd Regulacji Energetyki, wskutek czego nie pokrywała ona kosztów wytwarzania. Spadła też sprzedaż do odbiorców końcowych, przede wszystkim do dużych firm, które nie są chronione ustawowo i mocno oszczędzały drogi prąd. Zużycie zmniejszył też średni biznes. Sprzedaż dla gospodarstw domowych była na porównywalnym poziomie do tego z 2022 r.
Szymon Wieczorek zwraca też uwagę na zadłużenie spółki, które w 2023 r. wzrosło o 53 proc. względem 2022 r., do 22 mld zł. – To skutek kilku wydarzeń: zakupu PKP Energetyka, wzrostu wydatków inwestycyjnych o ponad 3 mld zł oraz stworzenia rezerwy na niedobór uprawnień do emisji CO2 – wylicza ekspert.
Giełda zareagowała na raport finansowy PGE spadkiem kursu o ponad 3 proc. ©℗